Wycieczka z biegiem Kłodnicy. Rzeki, która łączy Katowice, Rudę Śląską, Zabrze i Gliwice

Mam sentyment do Kłodnicy. Nic w tym dziwnego – wychowałem się w dolinie Kłodnicy (jeszcze o tym nie wiedząc), chodziłem do szkół nad Kłodnicą i po lasach nad Kłodnicą, a teraz dalej mieszkam nad Kłodnicą. Jak wielu katowiczan, rudzian, zabrzan i gliwiczan.

Kłodnica płynie od zawsze. No, może nie z geologicznego punktu widzenia (choć i w tym wypadku jest to rzeka o historii niezmiernie dawnej), a naszego, ludzkiego – czyli odkąd nad jej brzegami osiedlił się człowiek i ma to kto osądzać. To nastąpiło co najmniej w mezolicie – liczne ślady ludzi żyjących w środkowej epoce kamienia odkryto np. w Gliwicach. Także w mezolicie człowiek osiedlał się już nad brzegami potoku Ślepiotek w katowickich Piotrowicach. Ślepiotek, obecnie częściej zwany Ślepiotką, to jeden z pierwszych dopływów Kłodnicy, wpadający do niej zaledwie kilka kilometrów od źródeł.

O nakreślenie pierwotnego krajobrazu ziem nad górną Kłodnicą pokusił się Jan Witaszek w powieści „Łapacze”, otwierającej cykl historyczny Saga Warcisława, którego akcja toczy się m.in. na terenie dzisiejszych Katowic i Rudy Śląskiej we wczesnym średniowieczu:

Nad łęgiem polatywało cykanie świerszczy, popędzane lekkimi podmuchami wieczornego wiatru. Od wody zaczynał ciągnąć orzeźwiający chłodek. Aromatyczny zapach kwitnących lip, rosnących kępą zaraz przy krawędzi stromo opadającej ku rzece skarpy, wypełniał najbliższą okolicę i wraz z tym lekkim wiaterkiem płynął dalej ponad łęgiem na wschód, w stronę niedalekich już źródeł Kłodnicy. W tym samym kierunku rozpoczął lot bocian dopiero co brodzący pośród nadbrzeżnych traw. Zdąża do swego gniazda na złamanej w połowie grubej olszy, stojącej samotnie na łęgu. Opodal Kłodnica rozdziela się na dwa strumienie, biorące swe początki – jeden w głębokim borze, zaś drugi ze źródła tryskającego u krańca płytkiego jaru wcinającego się zielonym jęzorem traw w wysokopienny las porastający wzgórza ciągnące się z północnej strony.

W ciągu wieków krajobraz nad Kłodnicą uległ przekształceniom tak intensywnym, że odmieniony został nie do poznania – przede wszystkim wskutek działalności człowieka. Doprowadziła ona nawet do zmiany samych źródeł rzeki! To główne znajdowało się kiedyś na gruntach dawnego folwarku w Brynowie (w okolicy dzisiejszej ulicy Słowików na Ptasim Osiedlu), jednak zanikło w połowie XX wieku za sprawą eksploatacji górniczej. Do tego czasu Kłodnica miała dwa główne źródła, a wypływające z nich potoki zbiegały się nieopodal dzisiejszego centrum przesiadkowego „Brynów”. Pozostało z nich tylko jedno, znajdujące się w lesie muchowskim, niedaleko ulicy 73. Pułku Piechoty. Jest położone stosunkowo wysoko, bo na około 300 m n.p.m. (zatem nieomal na dziale wodnym między Odrą w Wisłą!) na pograniczu dzielnic Giszowiec i Piotrowice-Ochojec. W 2001 r. utworzono tam zespół przyrodniczo-krajobrazowy „Źródła Kłodnicy”.

Od wieków Kłodnica zapewniała wodę, niezbędna ludziom do życia i gospodarowania. Napędzała koła młyńskie i piły tartaków. Nieprzypadkowo nad Kłodnicą powstała Stara Kuźnica (Althammer) – dziś część Halemby, dzielnicy Rudy Śląskiej. Już w średniowieczu dymiły tam hutnicze piece, a Kłodnica prócz wody niezbędnej kowalom ułatwiała transport drewna do huty. Nazwa katowickich Panewnik, też leżących nad Kłodnicą, wydaje się pochodzić od miejsca, gdzie prowadzono wyrąb drzew, być może na potrzeby tej właśnie huty (nazwa powstała od pozostałych po wyrębie pniach).

Analogicznie działo się i niżej w biegu Kłodnicy, a uległo zwielokrotnieniu w erze przemysłowej. Z czasem, niestety, doprowadziło do ekstremalnie intensywnego zanieczyszczenia rzeki, do której odprowadzano nie tylko ścieki miejskie, ale przede wszystkim przemysłowe. Kłodnicę, w której jeszcze w XX wieku można było się kąpać i czerpać z niej wodę do picia, człowiek doprowadził do stanu ekologicznej katastrofy.

Stan jakościowy wód w zlewni Kłodnicy kształtowany jest obecnością wielu zanieczyszczeń, przez co wody te nie odpowiadają standardom jakościowym wód powierzchniowych. Antropopresja miejsko-przemysłowa występuje na terenach zlewni dopływów Kłodnicy. Duże ilości zanieczyszczeń odprowadzane są do Kłodnicy m.in. za pośrednictwem Potoku Bielszowickiego, który odwadnia południowe dzielnice Rudy Śląskiej oraz Bytomki zbierającej wody z Bytomia i Zabrza. Poza wymienionymi do Kłodnicy uchodzi szereg mniejszych zanieczyszczonych cieków – czytamy w Encyklopedii Województwa Śląskiego.

Mimo że w XXI wieku zasadniczo pożegnaliśmy się z zatruwającym zlewnię Kłodnicy przemysłem, szkód wyrządzonych rzece przez dwa wieki (a szczególnie w drugiej połowę wieku XX) jeszcze nie naprawiono.

Na podstawie badań wykonanych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach w 2016 roku w oparciu o Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 21 lipca 2016 roku w sprawie klasyfikacji stanu jednolitych części wód powierzchniowych oraz środowiskowych norm jakości dla substancji priorytetowych można stwierdzić, że ocena stanu jakościowego środowiska wodnego w zlewni Kłodnicy jest wybitnie zła. Tak negatywna ocena jest pochodną ponadnormatywnych stężeń badanych substancji, które wykorzystywane są przy ocenie stanu ekologicznego, który w poszczególnych częściach zlewni Kłodnicy jest słaby a nawet zły. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w odniesieniu do klasyfikacji stanu chemicznego, który w całej zlewni został określony jako poniżej dobrego – czytamy dalej.

Poniżej Gliwic, od zbiorników Dzierżno Duże (zwłaszcza), Pławniowice i Dzierżno Małe, stan Kłodnicy jest już znacznie lepszy – co jednak wciąż nie oznacza, że dobry.

Ulica Zwycięstwa w Gliwicach rok 1975

Może Cię zainteresować:

Zwycięstwa w Gliwicach była piękną ulicą nawet za PRL-u. Jeździły tramwaje, świeciły neony. Zamiast banków były kawiarnie

Autor: Redakcja

06/03/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon