W piątek, 1 sierpnia 2025 roku – dzień po dramatycznych wydarzeniach, w których śmierć od policyjnych kul poniósł atakujący i niszczący pojazdy za pomocą metalowej rury mężczyzna – prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie poinformowała o wynikach sekcji zwłok 45-latka.
„Przez ciało mężczyzny przeszły 4 kule – 2 przez kończynę dolną prawą i 2 przez tułów, powodując urazy wielonarządowe i rozległy krwotok, który był bezpośrednią przyczyną jego śmierci. Jeśli chodzi o wyniki pozostałych badań, czyli toksykologicznych oraz histopatologicznych, to wymagają one więcej czasu. Materiał został pobrany jeszcze w szpitalu, gdzie zmarły był operowany po postrzałach. Staramy się także dokładnie ustalić, czy cierpiał on wcześniej na jakieś choroby..” — powiedział prok. Bartosz Kilian – Zastępca Rzecznika Prasowego Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Wiadomo też, co 45-letni skoczowianin robił w Sosnowcu. Prokuratura ustaliła, że był on kierowcą zawodowym i feralnego dnia nocował w samochodzie właśnie w Sosnowcu, będąc w trasie.
„Przeprowadziliśmy już niezbędne czynności w pojeździe, którym poruszał się mężczyzna. Pracował dla jednej z firm, ale nie podajemy o jaką firmę chodzi ani jej siedziby ze względu na prośbę rodziny zmarłego o uszanowanie prywatności w trudnym dla niej czasie.” — dodał prok. Kilian.
Wczoraj prokuratura prostowała błędne informacje policyjne, które powielały media
„Policjanci oddali do mężczyzny pięć strzałów z broni palnej. Potwierdza to między innymi pięć łusek pocisków znalezionych na miejscu zdarzenia.
Narzędziem którym się posługiwał, zostało zabezpieczone. To odcinek metalowej rury, a nie maczeta, jak wcześniej podawała Policja.” — mówiła podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej prok. Dorota Pelon – Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Wczoraj śledczy nie chcieli zdradzać, z jakiej miejscowości ani nawet z jakiego regionu Polski pochodził zmarły mężczyzna. Prokuratura nie odpowiedziała też na pytania, czy był kiedykolwiek skazany lub czy toczyło się przeciwko niemu w przeszłości jakieś postępowanie prokuratorskie.
„Śledztwo się dopiero rozpoczęło i na ten moment nie możemy ujawnić zbyt wielu szczegółów. Zmarły nie miał przy sobie dokumentów i śledczy musieli ustalić jego tożsamość. Wiadomo, że był to Polak, który nie był mieszkańcem Sosnowca. Będzie przeprowadzona sekcja zwłok i po niej będzie wiadomo, czy mężczyzna był w trakcie zdarzenia pod wpływem alkoholu, narkotyków czy innych substancji psychoaktywnych.” — mówiła dalej prok. Pelon.

Dwa śledztwa, w tym jedno na okoliczność przekroczenia uprawnień przez policjantów
W związku z porannymi wydarzeniami Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu wszczęła dwa śledztwa:
- w sprawie zniszczenia mienia oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy Policji przez 45-latka;
- w sprawie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkującego śmiercią mężczyzny poprzez ewentualne przekroczenie uprawnień przez policjantów.
Jeśli chodzi o drugie z postępowań, prokuratura podkreśliła, że takie śledztwo jest wszczynane rutynowo w podobnych sytuacjach. Jego celem jest zbadanie, czy rzeczywiście zaistniały przesłanki do użycia przez funkcjonariuszy broni palnej i czy wszystkie przewidziane procedury były wypełnione.
„W związku z realnym i bezpośrednim zagrożeniem życia, funkcjonariusze zmuszeni byli użyć broni palnej, oddając strzały w kierunku napastnika. Z uwagi na odniesione obrażenia mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł”. — mówił komunikat Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Policjanci mieli wydawać polecenia „odłóż to” oraz „stój, bo strzelam”, na które mężczyzna zupełnie miał nie reagować. Mieli też oddać strzały ostrzegawcze. Z obecnie dostępnych informacji wynika, że strzelał funkcjonariusz z czteroletnim doświadczeniem w służbie. Szczegóły ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo.

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na nasz biuletyn informacyjny!
Policja strzelała do mężczyzny napadającego na przejeżdżające samochody metalową rurą
Przypomnijmy, że wczesnym rankiem w czwartek, 31 lipca 2025 roku, około godziny 4:45, policja w Sosnowcu otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który miał poruszać się po mieście w stanie mocno pobudzonym, zatrzymywać i dewastować samochody osobowe i miejski autobus za pomocą maczety w okolicach ulicy Stanisława Mikołajczyka. Tak też podaliśmy w tym artykule – za Policją.
„Gdy policjanci dotarli na miejsce, mężczyzna skierował swoją agresję na nich i nie wykonywał poleceń mundurowych. W związku z bezpośrednim zagrożeniem dla życia i zdrowia, policjanci użyli broni palnej, oddając strzały w kierunku napastnika.
Z uwagi na odniesione przez agresora obrażenia, na miejsce skierowana została załoga pogotowia ratunkowego. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł.” — mówił komunikat Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Ranny mężczyzna został odwieziony karetką do Centrum Urazowego – Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. Św. Barbary w Sosnowcu (tzw. szpital górniczy), gdzie przeprowadzono operację. Niestety – mimo wysiłków lekarzy – nie udało się go uratować.
Świadkowie wydarzenia mówią, że poza wspomnianym wyżej dużym, policyjnym vanem, na miejscu pojawiły się także jeden lub dwa mniejsze radiowozy. Czynności policyjne pod nadzorem prokuratora zakończyły się kilkanaście minut po godzinie 8:00.
Do tego czasu ulica Mikołajczyka była zamknięta dla ruchu. Jakiś czas później trwało jeszcze odwożenie uszkodzonych pojazdów przez lawety.

Dramatyczna sytuacja w Sosnowcu – strzelanina nad ranem
„Wszystko wydarzyło się około 4:45. Ten facet chodził po przejściu dla pieszych na głównej drodze tam i z powrotem, zatrzymując samochody. Wymachiwał czymś długim i uderzał w nie. Na jeden nawet wskoczył, ale spadł. Nie wiem, ile tych samochodów zaatakował, może nawet ze 30, ale nie jestem pewien, bo dużo się działo. Niektórzy kierowcy widzieli, że coś jest nie tak i skręcali we Franciszkańską jeszcze przed żłobkiem, inni zawracali lub zjeżdżali w bok." — relacjonował nam bezpośredni świadek zdarzenia, który wszystko widział przez okno i nagrał telefonem fragment akcji.
W dalszej części filmu widać bosego mężczyznę w krótkich spodenkach i w rozpiętej do połowy bluzie, który trzyma w ręku długie narzędzie (okazało się, że to kawałek metalowej rury), chodzącego po przejściu dla pieszych na ulicy Stanisława Mikołajczyka, przy skrzyżowaniu z ulicą Franciszkańską. W pewnym momencie, od strony ronda Ludwik, nadjeżdża policyjny van. Zatrzymuje się kilkanaście metrów przed przejściem. Słychać okrzyki policjantów w kierunku mężczyzny. Ten rusza gwałtownie, pewnym krokiem, w ich kierunku. Padają strzały.
„W ogóle nie było żadnej dyskusji. Policja podjechała tym dużym radiowozem, stanęli w odległości i stamtąd wydali mężczyźnie polecenia. Ten nie usłuchał i ruszył na nich pewnie. Chyba nic nie mówił. Nie wiem, ile tych strzałów padło, wydaje mi się, że 5. Wszystko trwało kilka sekund" — relacjonował dalej świadek, który pragnie zachować anonimowość.
Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu mówi o uszkodzonym autobusie, obsługującym linię numer 35 dla Zarządu Transportu Metropolitalnego GZM (choć w mediach pojawiała się też informacja, że to linia numer M15 – obie ewentualności są możliwe), który został zaatakowany, gdy jechał, oraz o czterech samochodach osobowych, które zostały uszkodzone podczas postoju. Na ten moment trwa szacowanie strat i brak jest oficjalnego potwierdzenia ewentualnych uszkodzeń innych pojazdów i ich liczby, co do której pojawiające się informacje mocno się różnią. Być może nie wszyscy poszkodowani zgłosili się na Policję.

Służby ustaliły tożsamość mężczyzny
Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów w związku z czym tuż po zdarzeniu nie były znane jego tożsamość czy wiek.
„Dementujemy pojawiające się informacje jakoby mężczyzna, wobec którego interweniowali dziś w nocy sosnowieccy policjanci był migrantem, czy też, że Policja ukrywa jego narodowość. To Polak. Mężczyzna nie posiadał przy sobie dokumentów, koniecznym było potwierdzenie jego tożsamości.” — głosił komunikat Policji.
Służby prosiły o niewykorzystywanie tego typu tragicznych zdarzeń
do celowego wprowadzania opinii publicznej w błąd.
Poniżej film nagrany przez jednego z bezpośrednich świadków zdarzenia.