Wznowiona zostanie akcja w kopalni „Pniówek”. Ratownicy wyruszą po ciała zaginionych

W najbliższą sobotę (4 lutego) rozpocznie się pierwszy etap akcji ratowniczej w kopalni „Pniówek”, gdzie od ponad dziewięciu miesięcy na głębokości 1000 m. pod ziemią znajdują się ciała siedmiu zaginionych górników oraz ratowników. Dotarcie do nich może zająć pół roku.

Fot. KPRM Jakub Szymczuk
Kopalnia Pniówek

Siedem ofiar tragedii do dzisiaj pozostaje zaginionych

Przypomnijmy, że w wyniku dwóch wybuchów metanu, do jakich doszło 20 kwietnia zeszłego roku, w kopalni „Pniówek” śmierć poniosło (na miejscu, bądź później wskutek oparzeń) 16 górników i ratowników, a kilkunastu innych odniosło obrażenia. Siedmiu z tragicznie zmarłych do dziś dnia pozostaje zaginionych.

Akcję ratunkową prowadzono w bardzo trudnych warunkach. W podziemnych wyrobiskach ciągle utrzymywało się bardzo duże zagrożenie metanowe (w jednym z kolejnych wybuchów poszkodowanych zostało 10 ratowników). W końcu dwa dni po wypadku, po serii nocnych wybuchów metanu, sztab podjął decyzję o odstąpieniu od akcji ratowniczej i skupieniu się na odizolowaniu zagrożonego rejonu (wraz ze znajdującymi się tam zaginionymi), gdyż bez tego kontynuowanie pracy przez ratowników uznano za zbyt niebezpieczne.

- To bardzo trudna decyzja – przyznał wówczas Tomasz Cudny, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jak wyjaśniał, dalsza akcja ratownicza miała polegać na odcięciu i zabezpieczeniu niebezpiecznej strefy. Zakładano, że ponowne wejście do niej będzie prawdopodobnie możliwe dopiero za kilka tygodni lub miesięcy.

Do akcji ruszą dziesiątki ratowników. Przełom możliwy za kilka miesięcy

Finalnie wznowienie akcji ratunkowej nastąpi w najbliższą sobotę (4 lutego), czyli ponad dziewięć miesięcy po wypadku. Działania mają zostać przeprowadzone w dwóch etapach – pierwszy, trwający ok. trzech dni etap akcji, polegać będzie na zawężeniu otamowanego rejonu.

- Pierwszy etap pozwoli zmniejszyć otamowane pole, uzyskać przepływ powietrza, sprawdzić stan wyrobisk i zbliżyć się do ludzi, których zostawiliśmy na dole – wyjaśnia Marian Zmarzły, dyrektor kopalni „Pniówek”.

Dopiero w drugim etapie przewiduje się dotarcie do zaginionych górników i ratowników. W tym celu prowadzący akcję chcą wydrążyć zupełnie nowy chodnik o długości ok. 350 m.

- Może to potrwać od czterech do sześciu miesięcy – informuje dyrektor Zmarzły.

W akcji ratowniczej ma wziąć udział ok. 90 zastępów z wszystkich kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Na czas jej prowadzenia część kopalni „Pniówek” zostanie wyłączona z robót górniczych.

– Akcja będzie prowadzona w trudnych warunkach mikroklimatu, do tego niezbędna jest odpowiednia liczba zastępów ratowniczych. Wszystkie etapy ponownego wejścia w otamowany rejon muszą być prowadzone na zasadach akcji ratowniczej. Prace będziemy prowadzić etapami, aby zapewnić bezpieczeństwo ratownikom górniczym, bo to jest najważniejsze – mówi Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW.

To nie pierwsza taka sytuacja: podobnie było w „Brzeszczach” i „Stonawie”

To druga taka sytuacja w historii polskiego ratownictwa górniczego. Poprzednia miała miejsce w kwietniu 2003 roku po zapaleniu się metanu w kopalni „Brzeszcze” w zachodniej Małopolsce. Ze strefy zagrożenia udało się wyprowadzić ponad 40 górników, ale jeden został w wyrobisku. Z powodu wysokiej temperatury oraz zagrażającej bezpieczeństwu ratowników atmosfery rejon trzeba było otamować. Ponowne wejście ratowników do wyrobiska i wydobycie ciała zaginionego górnika stało się możliwe dopiero w lutym 2004 roku, po upływie 10 miesięcy od wypadku.

Podobny scenariusz miał miejsce po wybuchu metanu w kopalni ČSM Północ w czeskiej Stonawie. W wypadku, który wydarzył się tam 20 grudnia 2018 r. zginęło 13 górników, w tym 12 pochodzących z Polski. W pierwszych godzinach akcji udało się wydobyć jedno ciało. Dzień po wybuchu, ze względu na warunki zagrażające bezpieczeństwu samych ratowników, podjęto decyzję o odcięciu tamami rejonu zdarzenia i tłoczeniu do wyrobiska azotu, który miał poprawić parametry atmosfery. Dzięki temu udało się wydobyć kolejne trzy ciała, ale na odnalezienie pozostałych 9 trzeba było czekać do przełomu kwietnia i maja (ostatnich zaginionych górników wydobyto 12 górników). Tyle czasu musiało bowiem minąć zanim czeski urząd górniczy wydał zgodę na wznowienie akcji ratowniczej.

Ratownicy CSRG3

Może Cię zainteresować:

Ratownictwo górnicze na Śląsku i w Zagłębiu. Od ponad wieku idą po żywych. I zawsze ryzykują własnym życiem

Autor: Michał Wroński

22/04/2022

Tak wygląda wybuch metanu

Może Cię zainteresować:

Tak wygląda wybuch metanu w kopalni. Potężna siła i temperatura dochodząca do nawet 1000 stopni Celsjusza

Autor: Arkadiusz Nauka

20/04/2022

Kopalnia Węgla Kamiennego Wujek

Może Cię zainteresować:

Wypadki i katastrofy w śląskich kopalniach w XXI wieku pochłonęły wiele ofiar. Oto te najtragiczniejsze w skutkach

Autor: Paulina Gałbas

28/04/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon