Z Górnika Zabrze do najsilniejszej ligi świata? Młody „Wiśnia" na celowniku gigantów

Kolejny Ślązak w Premier League? Obecnie w lidze angielskiej gra (z coraz większym powodzeniem) pochodzący z Tychów Jakub Kiwior. Niewykluczone, że już tego lata dołączy do niego Przemysław Wiśniewski. Wychowanek Górnika Zabrze jest obserwowany przez znane angielskie marki piłkarskie. Taką informację w programie „Moc futbolu" przekazał dziennikarz Mateusz Borek.

- Kilka klubów Premier League jeździ konsekwentnie za Przemysławem Wiśniewskim. Kilka miesięcy w Serie A wystarczyło, by przekonać największe kluby do zainteresowania się Polakiem. Wszyscy patrzą na jego agresywność, umiejętności obronne, zdrowie, warunki fizyczne i szybkość. On biega, te odcinki, które są mierzone, niemal z prędkością 36 kilometrów na godzinę. Takiego stopera szuka każdy klub na świecie - powiedział Borek.

Dodał też, że sam Wiśniewski na ten moment wolałby dołączyć do któregoś z czołowych klubów we Włoszech.

Przebojem wszedł do włoskiej Ekstraklasy

Przemysław Wiśniewski jeszcze kilkanaście miesięcy temu występował na boiskach PKO Ekstraklasy. W barwach Górnika Zabrze udowodnił swoją wartość i szybko został filarem zespołu, pokazując że ma umiejętności nie mniejsze niż jego ojciec Jacek Wiśniewski, który do dziś przy Roosevelta jest uważany za klubową legendę.

Dobra postawa młodego „Wiśni" na ligowych boiskach zaowocowała transferem do występującego we włoskiej Serie B zespołu Venezia Calcio. W drużynie spadkowicza Wiśniewski zagrał w sumie 19 meczach i już po pół roku występująca w najwyższej klasie rozgrywkowej Spezia postanowiła zatrudnić wychowanka Górnika Zabrze płacąc za niego aż 4 miliony euro.

W ten sposób Przemysław Wiśniewski przebojem wszedł do Serie A. 24-latek dołączył do dawnego kolegi z Górnika - Szymona Żurkowskiego i z nowym zespołem walczy o utrzymanie w lidze. Zagrał w tej rundzie w 10 meczach i dał się poznać z dobrej strony. Jego szybkość i agresywna gra w obronie nie mogła umknąć uwadze ligowych potentatów, dlatego wydaje się, że na brak ofert w letnim oknie transferowym młody „Wiśnia" nie będzie narzekał.