We wtorek, 26 kwietnia, przed godz. 21.00 w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł górnik, który został poszkodowany w wyniku wybuchu metanu w KWK "Pniówek" w Pawłowicach.
- Mężczyzna przebywał na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Miał oparzenia ponad 50 proc. powierzchni ciała, w tym ponad 30 proc. III stopnia, a także głębokie oparzenia dróg oddechowych - informuje Wojciech Smętek, rzecznik CLO.
Na OIOM-ie wciąż przebywa dwóch górników. Niestety stan jednego z nich lekarze oceniają jako zagrażający życiu.
- Stan jednego z nich się poprawił i jest stabilny. Pacjent ten został rozintubowany, co oznacza, że jest przytomny i oddycha samodzielnie. Jeśli wszystko będzie przebiegać zgodnie z planem, to za kilka dni zostanie przekazany do dalszego leczenia na oddziale chirurgii - wyjaśnia Wojciech Smętek.

Może Cię zainteresować:
Janusz Kowalski opowiada bzdury o górnictwie przed KWK "Wieczorek" w Katowicach
Na pozostałych oddziałach Centrum Leczenia Oparzeń przebywa siedemnastu górników poszkodowanych w KWK "Pniówek".
Dotąd z powodu wybuchu, a w zasadzie kilkunastu wybuchów metanu zmarło osiem osób. Tysiąc metrów pod ziemią pozostaje siedmiu górników, których uznaje się za zaginionych.