Markowski: Zwiększenie wydobycia w kopalniach może przyśpieszyć sczerpanie złóż węgla

W tym roku ma zostać przedstawiony nowy harmonogram zamykania kopalń – zapowiedź taką złożył podczas poniedziałkowej (30 maja) wizyty w Katowicach wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jak dodał, dzisiaj Polska nie może żadnych kopalń zamykać, a wręcz przeciwnie – należy zwiększać wydobycie. Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki zwraca jednak uwagę, że większe wydobycie, przy braku inwestycji, to prosta droga do skrócenia, a nie wydłużenia żywotności polskiego górnictwa.

PGG
Węgiel kamienny

Pomysł wicepremiera Sasina można podsumować tak: rok 2049 dalej ma być datą końcową funkcjonowania polskiego górnictwa, ale w ramach 27 lat, które dzielą nas od tego momentu należy inaczej poustawiać daty zamykania poszczególnych kopalń (przypomnijmy, że zgodnie umową społeczną dla górnictwa węgla już w przyszłym roku mają zostać połączone ruchy Bielszowice i Halemba kopalni Ruda, a pod koniec dekady zakończyć fedrowanie miałyby kopalnie Bolesław Śmiały i Sośnica). Te zmiany miałyby być odpowiedzią na zwiększone zapotrzebowanie na węgiel i rewizję podejścia do gazu, jakie dokonały się w ciągu ostatnich miesięcy, a szczególnie po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Obecnie zakłada się, że przejście do energetyki opartej na energii atomowej i źródłach odnawialnych dokona się raczej bezpośrednio z energetyki opartej na węglu, z pominięciem etapu energetyki opartej na paliwie gazowym.

- Stąd krzywa wygaszania kopalń przez najbliższe lata musi się wypłaszczyć. Czyli tak naprawdę nie możemy dzisiaj żadnych kopalń zamykać, a wręcz przeciwnie - musimy zwiększyć wydobycie węgla – stwierdził cytowany przez media wicepremier Sasin, zapowiadając, że nowy harmonogram zamykania kopalń zostanie przedstawiony jeszcze w tym roku. Wcześniej ma też zostać przedstawiony zakres niezbędnych inwestycji. W kontekście tych ostatnich (a raczej ich braku) Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki ekspert górniczy zwraca uwagę, że wydobycie węgla kryje w sobie pewną pułapkę.

- Kopalnia żyje tak długo, jak długo ma zasoby. Jeżeli dzisiaj w kopalni czynnej, która wydobywa średnio 2 miliony ton węgla rocznie, zwiększymy wydobycie o pół miliona ton, to skrócimy funkcjonowanie tej kopalni. Te zasoby się szybciej sczerpią. Rzeczywistość braku inwestycji, zwiększonego popytu, głodu na węgiel, która wymusi zwiększenie wydobycia w kopalniach czynnych, żeby w jakiś sposób pokryć deficyt w kraju skróci funkcjonowanie kopalń, a nie wydłuży – mówił Markowski podczas wtorkowej (31 maja) rozmowy w Radiu Piekary.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon