Ślązak Bernhard Grzimek kochał zwięrzęta. W Afryce stworzył najsłynniejszy park narodowy na świecie

Park Narodowy Serengeti - afrykańska ostoja dzikich zwierząt, unikatowy obszar naszej planety, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Spopularyzowany przez niezliczone już filmy dokumentalne i miliony fotografii, mekka miłośników egzotycznej fauny. To wyjątkowe w skali globu miejsce nie byłoby tym, czym jest, gdyby nie Ślązak - Bernhard Grzimek.

Bernhard Grzimek Serengeti

Bernhard Grzimek urodził się w Nysie w 1909 roku. Dzikie zwierzęta fascynowały go od dziecka, jako nastolatek był częstym bywalcem ogrodu zoologicznego we Wrocławiu.

Opowieść o trzech ogrodach zoologicznych

Nieraz wyjeżdżał odwiedzać swoje ulubione miejsce bez wiedzy samotnie go wychowującej matki (ojciec Bernharda zmarł, gdy syn - jego szóste dziecko - miał trzy lata). Ta jednak na szczęście łatwo się domyślała, gdzie szukać swej zakręconej na punkcie egzotycznej fauny pociechy. Fascynacje chłopca nie ograniczały się zresztą do zwierząt egzotycznych i dzikich - Grzimek już jako gimnazjalista zaczął hodować... kury, ze szczególnym upodobaniem do ich miniaturowych ras. Dość oczywistym kierunkiem studiów wybranym po maturze była weterynaria - początkowo w Lipsku, potem w Berlinie. Wspaniałe zoo w stolicy Niemiec było kolejnym, które zauroczyło młodego człowieka.

W 1930 roku pojawia się kolejny śląski wątek życiorysu Grzimka - żeni się z Hildegardą Prüfer. Wybranka pochodzi z Katowic. Mają dwoje dzieci - synów Rochusa i Michaela. W roku 1933 Grzimek zdobywa tytuł doktora, a w latach 30. pracuje w swoim fachu na państwowych posadach, a hobbystycznie zajmuje się zoopsychologią, szczególnie małp człekokształtnych i wilków. Gdy wybucha II wojna światowa, służy w Wehrmachcie - nietrudno zgadnąć, że jako weterynarz.

Kierując lazaretem dla koni w Halle, jednocześnie prowadzi nad swymi pacjentami i podopiecznymi badania zoopsychologiczne. W 1943 roku Berlin jest atakowany przez alianckie lotnictwo, bomby spadają m.in. na ogród zoologiczny. Grzimek przygarnia w swoim mieszkaniu trzy małpy. Ale wojskowy weterynarz potajemnie niesie pomoc komuś jeszcze - ukrywającym się Żydom. Gdy dowiaduje się o tym gestapo, Grzimek musi uciekać i sam do końca wojny przebywać w ukryciu. Los rzuca uciekiniera do Frankfurtu nad Menem, by tam zatknąć go z kolejnym zoo ważnym w jego życiu. Ślązak kierował powojenną odbudową praktycznie zniszczonego ogrodu zoologicznego, który wprowadził z powrotem do europejskiej elity tego typu placówek.

Ślązak w Afryce

Po wojnie Grzimek stał się też człowiekiem filmu i w ogóle mediów. Stworzył m.in. filmy dokumentalne o odbudowie Nysy oraz wrocławskiego zoo. Pozostając dyrektorem zoo we Frankfurcie, publikował w prasie i występował w telewizji jako gorący orędownik ochrony przyrody. Lata 50. otwierają nowy okres w życiu Grzimka, wtedy już czołowego niemieckiego zoologa - zaczyna podróżować do Afryki i Australii.

W Tanzanii poznaje Serengeti z jego stadami nieprzeliczonych stad antylop, zebr, gazeli i bawołów, z żyrafami, słoniami i nosorożcami, z lwami, lampartami i gepardami... Spostrzega i pojmuje niebezpieczeństwa, grożące temu wyjątkowemu królestwu zwierząt unicestwieniem, odczuwa potrzebę, by wyczulić na nie opinię publiczną W 1951 roku Serengeti, do tej pory jedynie rezerwat, staje się parkiem narodowym, a Grzimek zapobiega uszczupleniu jego obszaru. I pisze książkę "Nie ma miejsca dla dzikich zwierząt", a następnie wraz z synem Michaelem tworzą film dokumentalny pod tym tytułem.

Dzieło Grzimków staje się przebojem, poznają je widzowie z 36 krajów, a na festiwalu filmowym w Berlinie zdobywa prestiżową nagrodę "Złotego Niedźwiedzia". Ojciec i syn wkrótce wracają do Afryki, by badać i dokumentować Serengeti z powietrza. Wtedy dochodzi do tragedii - w 1959 r. Michael ginie w katastrofie lotniczej, gdy jego samolot rozbija się w kraterze Ngorongoro.

Bernhard wykorzystuje stworzone z synem materiały w kolejnej książce, a także nowym filmie dokumentalnym. Ten ostatni, zatytułowany "Serengeti nie może umrzeć”, staje się pierwszym niemieckim filmem, który zdobywa Oscara. Grzimek napisze jeszcze wiele książek. Zostanie obsypany honorowymi tytułami naukowymi znanych uniwersytetów, ojczyzna udekoruje go Wielkim Niemieckim Krzyżem Zasługi i mianuje rządowym pełnomocnikiem do spraw ochrony przyrody, w Afryce będzie kuratorem parków narodowych Tanzanii i Ugandy. Szereg jego książek, oczywiście z "Nie ma miejsca dla dzikich zwierząt" i "Serengeti nie może umrzeć" na czele, zostaje przetłumaczonych także na język polski.

Gdy umrze w 1987 roku, jego prochy spoczną obok syna, na krawędzi krateru Ngorongoro.

Pułkownik Kurtz z "Czasu Apokalipsy"

Może Cię zainteresować:

Emin Pasza, jak sądzę? Żyd ze Śląska w Afryce, czyli "W pustyni i w puszczy" w czas apokalipsy

Autor: Tomasz Borówka

01/10/2023

Doktor Vincenz Priessnitz

Może Cię zainteresować:

Bierzesz prysznic - myśl o Śląsku. Wynalazca prysznica Vincenz Priessnitz to dobroczyńca ludzkości

Autor: Tomasz Borówka

02/02/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon