W piątek, 29 września 1989 roku, Andrzej Kurek i Zdzisław Kamiński byli w drodze z Krakowa do Raciborza. Tam, w Raciborskiej Fabryce Kotłów „Rafako”, mieli zebrać materiały do 528. odcinka „Sondy” pod tytułem „O współczesnej technice masowych wierceń otworów dla potrzeb przemysłu energetycznego i inżynierii chemicznej”. Niestety samochód, którym podróżowali, zderzył się czołowo z nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówką. W wyniku wypadku dwaj popularni dziennikarze oraz ich kierowca ponieśli śmierć na miejscu.

Do tragicznego wypadku doszło na koniec tygodnia, niemal u celu podróży.
Do zdarzenia doszło już na terenie Raciborza – w dzielnicy Dębicz, w pobliżu stacji kolejowej Brzezie nieczynnej kolejki wąskotorowej „Lukasine”. Co do powodów tragicznego wypadku istnieje wiele sprzecznych wersji, ale pewne jest to, że samochód osobowy marki Peugeot 405, którym podróżowali Andrzej Kurek i Zdzisław Kamiński – prowadzony przez kierowcę rajdowego Aleksandra Gieysztora – zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwka samochodem ciężarowym marki Star 200.
Po wypadku pojawiło się hipotez co do jego przebiegu, w tym teorii spiskowych. Zdarzenia sprzed 36 lat do dziś rozpalają emocje i są źródłem wielu dyskusji. Najbardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że Aleksander Gieysztor albo nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i wypadł z pasa ruchu wprost pod nadjeżdżającą ciężarówkę, albo wyprzedzał nie mając dostatecznie dobrej widoczności, w wyniku czego doszło do zderzenia ze Starem.

Początkowo dużą popularnością cieszyła się hipoteza, że samochód stracił przyczepność kół do drogi w wyniku najechania na plamę oleju, ale ustalenia śledczych to wykluczyły, zaś sam olej pochodził rozbitego Peugeota. Ostatecznie prokuratorskie śledztwo umorzono, co jest normalną praktyką w przypadku śmierci osoby, która doprowadziła do wypadku, zaś wina Aleksandra Gieysztora wydaje się być bezsporna.
„Samochód wyniosło na zakręcie bo jechał z góry z nadmierną prędkością wprost na samochód ciężarowy Polmozbytu. Prowadzone było tylko śledztwo, ale nie stwierdzono żadnych plam poza wyciekiem w miejscu zderzenia.” – pisała osoba podająca się za świadka zdarzenia w komentarzu pod jednym z tekstów rocznicowych kilka lat temu.
Śmierć dziennikarzy i kierowcy upamiętniono ustawionym w miejscu wypadku krzyżem i tabliczką z nazwiskami zmarłych oraz ich datami urodzenia i śmierci. Ten usunięto podczas remontu tego odcinka drogi wojewódzkiej nr 935, na którym doszło do tragedii. To miejsce wygląda dziś inaczej, lecz krzyż, po ponad dwóch latach prac drogowych, ustawiono tam ponownie.

„Sonda” – najpopularniejszy program popularnonaukowy okresu późnego PRL.
„Sonda” była emitowana na antenie Programu 1. Telewizji Polskiej od od 8 września 1977 roku do 29 września 1989 roku. Rok po śmierci prowadzących, we wrześniu 1990 roku, wyemitowano jeszcze trzy odcinki, do których nagrano materiały, a które dokończyła reszta zespołu „Sondy”. Ogółem powstało 468 odcinków. Kolejnych, do których część materiałów była już przygotowana, nigdy nie dokończono.

Twórcy programu realizowali „Sondę” przy stosunkowo niskim budżecie, głównie z powodu warunków kryzysu gospodarczego od końca dekady Edwarda Gierka, przez trudne lata stanu wojennego a potem upadającego PRL. Braki w budżecie nadrabiali pomysłowością.
Scenariusz większości odcinków oparty był o dyskusje obu prowadzących, z których jeden wchodził w rolę entuzjasty nowych rozwiązań (zwykle Andrzej Kurek), a drugi w rolę sceptyka (zwykle Zdzisław Kamiński).
Częstymi elementami były proste, zrozumiałe dla większości odbiorców doświadczenia, a zagadnienia złożone były ilustrowane materiałami filmowymi, pochodzącymi najczęściej z państw o wysoce rozwiniętej nauce i poziomie technologicznym.

„Sonda” przyciągała przed ekrany miliony osób. Trudno te liczby porównywać do dzisiejszych, skoro istniały tylko dwa programy telewizyjne, nie było Internetu a filmy na kasetach video oraz gry komputerowe były dostępne dla bardzo nielicznych Polaków, ale na pewno nie można powiedzieć, by widzowie wybierali „Sondę” z braku alternatywy. Oglądający program Kurka i Kamińskiego robili to z zaciekawieniem, a tematyka poruszana w kolejnych odcinkach była omawiana w prywatnych rozmowach. W końcu prawie każdy oglądał i wiedział, o czym była mowa.
Widzowie żałowali zakończenia programu jeszcze długo, choć lukę po „Sondzie”, przynajmniej części z nich, wypełniło „Laboratorium”.