Marcin Nowak
Anna Nowak w Fabryce Porcelany

Anna i Marcin Nowakowie: Woj. śląskie jest różnorodne i piękne, ale musimy wciąż pracować nad wizerunkiem

Pochodzą z Małopolski, wychowali się w Bytomiu, właśnie kupili dom we Włoszech. Anna i Marcin Nowakowie, Wędrowne Motyle, to jedni z najbardziej rozpoznawalnych, czytanych i oglądanych blogerów podróżniczych w Polsce. Właśnie wydali swoją czwartą książkę, ale dopiero pierwszą o województwie śląskim. W rozmowie ze ŚLĄZAGIEM tłumaczą, dlaczego nasz region ma szansę zawalczyć o turystów, na jakie kotwice postawić i czego nam jeszcze brakuje w promowaniu województwa.

Anna i Marcin Nowakowie, prowadzący od lat bloga Gdziewyjechac.pl - Wędrowne Motyle, wydali niedawno książkę “Śląskie do Odkrycia”, której współautorką jest Dorota Miśkiewicz. Portal ŚLĄZAG ma patronat medialny nad tym przewodnikiem po naszym województwie.

Rozmowa z Anną i Marcinem Nowakami

Po co blogerom, którzy mają setki tysięcy odsłon w internecie, książka?
Marcin Nowak:
No właśnie :) Może dlatego, że od kilku lat nie są już klasycznymi blogerami. W samej blogosferze jesteśmy dinozaurami, większość nagród i wyróżnień w tym zakresie otrzymaliśmy już jakiś czas temu. Nie ulega wątpliwości, że od dobrych 5 lat, gdy mocno zmieniliśmy swoje życie zawodowe, skupiliśmy się tylko na naszej firmie, a ona rozwinęła się w trzech równoległych kierunkach: rozwój bloga, który ma już rozmiar niejednego portalu, produkcję większej liczby materiałów filmowych i rozwój naszego kanału na YT, no i ta trzecia nóżka to książki.
Anna Nowak: Nie jest chyba żadną tajemnicą jak powiemy, że w czasie pandemii czytelnictwo blogów (na ogół) spadło, ale oglądalność produkcji na YT wzrosła. Najnowsza książka jest już czwartą. Ale jednocześnie pierwszą o województwie śląskim. To musiało się wydarzyć.

Dlaczego zdecydowaliście się w końcu napisać przewodnik po rodzinnych stronach?
Marcin: Niestety (albo stety) jesteśmy gorolami. Górny Śląsk to nie są nasze całkiem rodzinne strony, bo korzenie naszych rodzin są w Małopolsce. Ale owszem, wychowaliśmy się tu i dorastaliśmy. Od młodości uczestniczyliśmy we wszystkich trybach transformacji tego regionu, jesteśmy wręcz modelowymi przykładami. Ojcowie pracownicy przemysłu ciężkiego, potem my, związani już od studiów z turystyką, piszący prace magisterskie o turystyce w woj. śląskim.

Anna: Wtedy jeszcze była to swojego rodzaju dziedzina “orientalna”. Ale to były np. początki Zabrza jako prekursora w tym temacie. Pierwsze konferencje naukowe.

I pierwsza Industriada, czyli Święto Szlaku Zabytków Techniki.
Anna: W której uczestniczyłam jako wolontariuszka. Od wtedy to były lata, kilkanaście lat doświadczeń, nabywania i rozszerzania naszej wiedzy. Zarówno o osiedlach robotniczych, jurajskich skałkach, meandrach Odry czy beskidzkich przełęczach.

Marcin: W 2017 roku mieliśmy przyjemność zostać zaproszeni przez Śląską Organizację Turystyczną do roli "ambasadorów woj. śląskiego”. Od 2018 roku pełniliśmy też funkcję członków Społecznej Rady Turystyki. To były najlepsze lata dla rozwoju śląskiej turystyki. Liczby turystów rosły, podobnie w siłę rosły marki takie jak Nikiszowiec, katowickie festiwale, zabrzańskie zabytki industrialne, Tarnowskie Góry czy Śląskie Smaki. Doskonale wkomponowały się w krajobraz, w którym kiedyś dominowały tylko Beskidy i Jura

No to co jest takiego wyjątkowego w województwie śląskim? Czym możemy się wyróżnić?
Anna: Właśnie chyba to. Że obok klasycznych krajobrazowych emblematów, jak te dwa wymienione, wykształciło ono sytuację, w której duża metropolia i ościenne dobrze zurbanizowane tereny są atrakcyjnym celem na weekendową albo i dłuższą wycieczkę. W turystyce potrzeba “kotwic”, które przyciągają i oddziaływują na okolicę.

Co jest naszą kotwicą albo kotwicami?
Anna: Od niedawna jest nią Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach, bo trafiła na listę UNESCO. Same Katowice stały się nią z uwagi na liczne imprezy kulturalne, turystykę biznesową no i fakt, że wzbudzają ciekawość jako przykład jednego z najbardziej odmienionych miast w Polsce. Odbudowany zamek w Bobolicach na pewno wpłynął pozytywnie na cały Szlak Orlich Gniazd, a popularność skoków narciarskich dużo dobrego zrobiła dla Wisły i okolic.

Marcin: Ta różnorodność przypomina potencjał turystyczny niejednego europejskiego kraju. Bez problemu woj. śląskie pod tym kątem byłoby samowystarczalne. Ma duży rynek konsumencki. Możliwe, że brakuje morza, ale duże akweny częściowo zaspokajają tego rodzaju turystykę.

Ok, ale nad czym powinniśmy jeszcze popracować? Co można poprawić?
Marcin: Myślę, że wciąż musimy pracować pilnie nad wizerunkiem. To nie jest proste, bo wydaje się, że stereotypy na temat woj. śląskiego, często upraszczane tylko do potocznego “ŚLĄSKA”, czyli obszaru dawnego GOP (błędnie) operują na obrazkach sprzed 15-25 lat. Szybów kopalnianych, kominów, odcieni szarości robotniczych osiedli. Wiemy, że tak nie jest, widzimy te zmiany na co dzień, obiektywnie musimy zdawać sobie sprawę, że mamy jedne z najbardziej zielonych miast w Polsce, jeśli chodzi o procent powierzchni.

To jak zmienić ten krzywdzący dla nas stereotyp regiony zasnutego dymem?
Marcin: Zmiana świadomości musi oprzeć się na edukacji. Na pokazywaniu zmian i tłumaczeniu naszego regionu. Warto podglądać w tym aspekcie Zagłębie Ruhry, które dziś np. wypracowało sobie markę jednego z najciekawszych europejskich regionów miejskich dla miłośników turystyki rowerowej. Setki kilometrów szlaków i doskonała infrastruktura.

Ania: Śląska Organizacja Turystyczna, Metropolia GZM, lokalne organizacje turystyczne i tzw. Grupy Działania działają systematycznie i intensywnie. Zwłaszcza na Śląsku Cieszyńskim. Łapiemy nagrody i wyróżnienia. Zwłaszcza sporo od Polskiej Organizacji Turystycznej, otwieramy się na rynki zagraniczne: Rośnie liczba Czechów, Skandynawów. Trzeba utrzymać ten trend i ściągnąć jeszcze więcej gości z Polski, dla których woj. śląskie nie będzie istnieć tylko przy okazji ferii zimowych, ale stanie się dobrym pomysłem np. na tygodniowy urlop, w którym zarówno połączymy taki typowo “miejski vibe” z teatrem, muzeum, galerią z przyrodniczo-krajobrazowym wypoczynkiem na Jurze czy w Beskidach. Przecież wszyscy wiemy, że się da. Katowice i Metropolia są świetnie skomunikowane i z jednym i drugim.

Śląskie nie jest domyślną destynacją urlopowo-wypoczynkową, może oprócz Beskidów. W jaki sposób można odczarować region, przekonać turystów z Polski, by przyjechali do Katowic czy Zabrza?
Ania: Jeszcze Jura. To jednak rejon pierwszego wyboru np. dla miłośników turystyki zamkowej czy wspinaczkowej.

No tak, nie można zapominać o Jurze.
Ania: Ale prawda… Beskidy, zwłaszcza Śląski są bez wątpienia w TOP10 polskich regionów turystycznych. Zabrze czy Tarnowskie Góry mają szanse na TOP30, jeśli tylko wychowamy sobie turystę w ten sposób, że przyjedzie zwiedzać zabytki industrialne przez kilka dni, ale w międzyczasie wyczerpie kilka innych walorów Metropolii. Może modernizm, może architektura kosmiczna Katowic, secesja. Park Śląski, osiedla robotnicze, wydarzenia kulturalne, Muzeum Śląskie lub Górnośląskie.

Marcin: Czy może też po prostu “knajpking”, ale taki typowo gastronomiczny, oparty np. o lokale ze szlaku Śląskich Smaków. Chodzi o to, by gość poczuł się, że zrobił sobie “city break” w dużej, dwumilionowej, prawie kompletnej Metropolii. Jak w Budapeszcie, Sztokholmie czy innym Lyonie. A nie w Zabrzu czy Sosnowcu. Wiele jeszcze przed nami, by spełnić takie oczekiwania. Ale też wiele kroków już wykonaliśmy. Idea metropolitalnych velostrad naprawdę wiele zmieni na lepsze w tym aspekcie.

Dużo jeździcie po Polsce, nie kryjecie, że jesteście ze Śląska, z Bytomia. Co o naszym regionie mówią mieszkańcy innych części Polski?
Ania: Jeździliśmy ostatnio po Polsce dużo. Nawet bardzo dużo. Kilkadziesiąt dni w roku. Poprzednie dwie książki, zarówno “Podróżuj Bliżej”, jak i “Polska. 70 pomysłów na weekend” powstały m.in dzięki tym perygrynacjom. Oczywiście sporo nasłuchaliśmy się o tak zwanym Śląsku. Tak zwanym, bo musimy się pogodzić, że dla przeciętnego mieszkańca Polski nazwa ta nie kojarzy się z regionem historycznym sięgającym Łużyc tylko z małym pierścieniem przemysłowych miast wokół Katowic. Oczywiście walczymy w tym mitem i tłumaczymy, nawet cały rozdział w książce w sposób dość kardynalny rozprawia się z tym błędnym podziałem i tłumaczy zależności.

Marcin: Więc ten ŚLĄSK to w połowie przypadków miejsce z dominującym przemysłem, dużym bezrobociem i zanieczyszczeniem powietrza. Ujmujące jest, że najczęściej są to opinie ludzi, którzy dawno u nas nie byli. OK, nasze filmy czy artykuły nieco w tym aspekcie zmieniły, na pewno trochę “uzieleniły” wizerunek, ale najlepszym lekarstwem na stereotyp jest przyjazd. Tego się trzymajmy.

A co mówią o nas ludzie, którzy byli tu niedawno czy kilka lat temu?
Marcin: Druga grupa to osoby, które wyrażają się z sympatią lub uznaniem dla ŚLĄSKA. Często niedawno nas odwiedziły, są pod wrażeniem zmian, czasami w szoku jak - cytat - “nowoczesne i zachodnie” są Katowice. Jak zielone są okolice Rybnika. Jaką ciekawą przygodą jest zwiedzanie kopalni. Często są to młodzi, którzy zahaczyli o nasz region przy okazji OFF Festivalu albo Tauron Nowa Muzyka czy Fest Festivalu.

No właśnie. Przyjechali do nas z w sumie nieturystycznego powodu.
Marcin: To dobry trop. Oni potem przenoszą wici po Polsce. Taka ciekawostka też… dużo o naszym regionie i dużo o nas wiedzą mieszkańcy regionów… których historia była nieco podobna. Najwięcej przychylnych nam osób spotkaliśmy w Wielkopolsce i na Mazurach. I Kaszubach. Resztę można dopowiedzieć sobie samemu.

Obrazek artykul rekordy

Może Cię zainteresować:

Ciekawie, rekordowo, zaskakująco? Nie tylko geograficzne osobliwości woj. śląskiego

Autor: Marcin Nowak

29/01/2023

Nikiszowiec

Może Cię zainteresować:

Marcin Nowak: Które miejsca na Śląsku możemy wypromować turystycznie tak jak Nikiszowiec?

Autor: Marcin Nowak

21/05/2022

Na co powinno postawić województwo promując się jako destynacja turystyczna? Parę tipów za free dla naszych władz od Wędrownych Motyli.
Ania: W naszej pracy pomagamy w budowaniu strategii turystycznych regionów. Czy to woj. śląskie czy Metropolia czy Roztocze czy całkiem niedawno region Kociewie. Budowanie świadomości istnienia regionu jako kierunku wyjazdu w celach turystycznych to często orka na ugorze. Może trwać wiele lat, zanim w oczach konsumentów ren region, kraina, miasto stanie się w ogóle celem rozważań. Niektórzy mają z górki: Podhale, Mazury, Karpacz czy Łeba, bo to ugruntowane kierunki urlopowe od ponad 100 lat.

Marcin: Cofnijmy się raptem o lat 25 i wskażmy takie Zabrze. Albo 35 lat i Katowice. Czy widzimy turystów? Za nami więc dopiero pierwszy etap. Budowanie świadomości, wizerunku, pewnego wyróżnika. I teraz w drugim etapie zazwyczaj najważniejsze jest precyzowanie komunikatu. Dla kogo dokładnie nasz region czy nasze województwo jest atrakcyjne? Kto się nie zawiedzie? Turysta rowerowy na razie może kręcić nosem. Ten kochający gotyckie zamki też niekoniecznie kupi nasz komunikat. Rodziny z dziećmi? Tak, ale trzeba dość precyzyjnie ułożyć im plan i pokazać zróżnicowanie: Od kopalni w Tarnowskich Górach po np. Bajkę Pana Kleksa i żubry w Jankowicach. Kilka tych grup zostało dobrze określonych jakiś czas temu i na nich warto się skupić. Turystyka DLA KAŻDEGO często staje się DLA NIKOGO.

A czy macie jakąś receptę, jak przyciągnąć do nas turystów z zagranicy
Marcin Dostępnością komunikacyjną i sprytem. Katowickie lotnisko jest oknem na świat, ale na razie do tego okna za każdym razem trzeba stawać na stołku.

Na stołku?
Marcin: No, nie oszukujmy się, że mimo metrolinii czy nawet wizji nowej kolei - nie jest to lotnisko położone blisko. Co oczywiście nie przeszkadza w niczym. Londyn również ma trzy turystyczne lotniska daleko od siebie. Ale autostrada A1 czy A4 pozwala dość szybko osiągnąć nasz region mieszkańcom aż 5 krajów. Tak do 5 godzin. To jest potężny argument, którego trzeba używać w komunikacji. Żenujący niestety wciąż jest dojazd koleją do nas od południa.

No tak, przeprawa pociągiem z Czech, Słowacji, Austrii czy Węgier to wyzwanie.
Marcin: Bardzo szkoda, że na polskie tory nie miały okazji wejść czeskie spółki. To zadziałałoby bardzo stymulująco właśnie dla naszego województwa z punktu widzenia pozyskiwania niezmotoryzowanych turystów z Pragi, Wiednia czy Budapesztu. Pociąg jest wygodniejszy od autobusu. Niestety, nazewnictwo też pozostawia wiele do życzenia.

Że obcokrajowcy nie rozumieją, że jest i województwo, i Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, i Górny Śląsk, i Zagłębie? No dziwne.
Marcin: Pamiętamy rozmowy nad logotypem GZM sprzed 25 lat. To była mozaika cegiełek, ale zagraniczna nazwa opierała się o "Silesia". Dalej trudno nam sprecyzować komunikat czy zapraszamy do Silesii, czy Silesia Metropolis czy może do Upper Silesia czy Silesian Voivodeship. A turystyka nie lubi rozdwojenia jaźni w nazwach. W wielu krajach Europy Katowice to wciąż “miasto obok Krakowa”, “miasto na południu Polski”. Jedynie Czesi i Niemcy dobrze potrafią ulokować w głownie Oberschlesien albo Horni Slezsko.

O! To może stawiajmy na Czechów i Niemców?
Marcin: Myślę, że te dwie nacje i grupy odbiorców mają ogromny potencjał. Może nawet większy niż poszerzanie grupy turystów z Warszawy czy Trójmiasta. Bo paradoks polega na tym, że niebawem dużo łatwiej i taniej będzie przyjechać turyście z Austrii do Pszczyny, niż Kowalskiemu z Gdańska do Pszczyny. A po noworocznych podwyżkach biletów pendolino to możliwe, że już tak jest.

Ania: Naszym zdaniem jednym z nowych trendów w turystyce będzie “turystyka smart”, co spowodowane jest m.in. inflacją i drożyzną. turysta będzie chciał w średnio 2-3 dni krócej zobaczyć i przeżyć tyle samo co np. w 7 dni. Więc będzie sporo kalkulował. Dlatego dostępność komunikacyjna, łatwość poruszania się na miejscu i gęstość zróżnicowanych atrakcji może działać na korzyść takich regionów. I teraz wyzwanie. Albo pojawimy się w gronie takich miejsc, albo nie. I na kilka lat stracimy impet turystycznego rozwoju


Książkę ŚLĄSKIEDOODKRYCIA - autorski przewodnik po woj. śląskim z ponad 50 pomysłami na wycieczki, weekendy i krótkie urlopy można kupić online. Patronem medialnym wydawnictwa jest Ślązag.pl

Krag w goccesk podobny do tego odkrytego pod pietrowicami

Może Cię zainteresować:

Marcin Nowak: Niby-mumie, tajemniczy krąg i dom z metalu. Gdyby Indiana Jones mógł coś “zbadać” na Śląsku?

Autor: Marcin Nowak

01/01/2023

Kolonia Amerykańska Katowice Giszowiec

Może Cię zainteresować:

Magiczna amerykańska osada ukryta w lesie na Górnym Śląsku. Najpiękniejsza w jesiennej scenerii

Autor: Marcin Nowak

23/09/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon