Partia "Tak! Dla Polski"? Chęciński: Bezpartyjni Samorządowcy od początku byli przybudówką PiS

Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski” powołano 31 sierpnia 2020 roku. Działa w nim ponad 700 samorządowców z całej Polski. Niedawno do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął wniosek o rejestrację partii politycznej „Tak! Dla Polski”. Sęk w tym, że nie złożyli go członkowie Ruchu Samorządowego, ale ich bezpośrednia konkurencja - Bezpartyjni Samorządowcy.

- To kolejne działanie opcji związanej z obecną władzą, żeby oszustwem osłabić opozycję przed zbliżającymi się wyborami - ocenił prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński („Tak! Dla Polski) w Radiu Piekary. - Jest tylko jedno prawdziwe „Tak! Dla Polski”. Kolejne to może być ewentualnie podróba.

- Bezpartyjni Samorządowcy od początku byli trzecią kolumną, od początku byli wsparciem dla Prawa i Sprawiedliwości. Słyszymy, że mają zgłaszać swoich kandydatów w wyborach do Senatu RP i w ten sposób osłabiać pakt senacki, aby PiS mógł zdobyć więcej mandatów - podkreślił Arkadiusz Chęciński.

Ruch Samorządowy ma zamiar wystawić swoich kandydatów do Sejmu i Senatu RP z list Koalicji Obywatelskiej oraz paktu senackiego. Jego przedstawiciele od początku zapowiadali, że nie stworzą partii politycznej. To wykorzystali Bezpartyjnie Samorządowcy.

- Działamy zgodnie z prawem. Nazwa „Tak! Dla Polski” nie została zastrzeżona - powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Bartłomiej Kubicz z Bezpartyjnych Samorządowców.

- Skoro działa Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski”, to wydaje mi się, że chyba żaden rozsądny człowiek w tym kraju, który nie chce być uznawany za oszusta, nie przyjąłby identycznej nazwy dla swojej organizacji (…) Samorządowcy, mieniący się mianem bezpartyjnych, ale chyba bezpartyjnych oszustów, naprawdę nie mają za grosz sumienia, poczucia zasad fair play? - wytknął Arkadiusz Chęciński w Radiu Piekary.

Dodał również, że ma nadzieję, iż prezydenci miast z województwa śląskiego, którzy działają w ramach Bezpartyjnych Samorządowców, odejdą z tego ugrupowania. To Daniel Beger (Świętochłowice) oraz Dariusz Wójtowicz (Mysłowice).

Kandydat chwalił się poparciem Platformy... Działkowców

W województwie śląskim zdarzały się już przypadki, kiedy kandydaci podszywali się pod większe i silniejsze polityczne marki. Co ciekawe, akurat w Świętochłowicach oraz Mysłowicach, czyli właśnie tam, gdzie Bezpartyjni Samorządowcy mają obecnie swoich przedstawicieli.

Były prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski w 2019 roku wystartował do Senatu RP z komitetu Koalicji Obywatelskiej… Dawida Kostempskiego. Nie dość, że został wyrzucony z Platformy Obywatelskiej, to mandatu nie otrzymał. Na tyle osłabił jednak pakt senacki, że w jego okręgu wygrała kandydatka Prawa i Sprawiedliwości - Dorota Tobiszowska.

- Niestety straciliśmy wtedy jeden z pewnych mandatów opozycji, co spowodowało, że większość w Senacie RP była bardzo mała. Czasami jednego lub dwóch głosów. Bardzo mocno wierzymy, że teraz będzie dużo większa, ale nie możemy dopuścić do tego, że takie działania osłabią pakt senacki – powiedział Arkadiusz Chęciński w Radiu Piekary.

Z kolei w Świętochłowicach Grzegorz Osyra (prezydent miasta w latach 2003-2010) chwalił się na plakatach poparciem „PLATFORMY”. Drobnym drukiem zapisano, że to Platforma Działkowców.