"Dla nas to tragedia. Po moim trupie". Burmistrz Łazisk Górnych o kolei do CPK, która przetnie miasto

"Kiedyś powiedziałem, że ta kolej tutaj nie powstanie. Po moim trupie. Będę walczył do końca" - zapowiada burmistrz Łazisk Górnych, które ma przeciąć kolej do CPK. Z Aleksandrem Wyrą rozmawiamy o przyczynach oporu wobec tej inwestycji, możliwych konsekwencjach przeprowadzenia przez miasto śląskiej „szprychy” tej trasy oraz strategii samorządu wobec tego przedsięwzięcia.

Stop cpk

Najsmutniejszy dzień w XXI wieku”, „przedsmak katastrofy dla miasta” – tak samorząd Łazisk Górnych komentuje wybrany wariant inwestorski śląskiej „szprychy” kolei do CPK. Nie przesadzacie z tą wizją armagedonu, który ma was spotkać?
Jestem inżynierem, raczej umysłem ścisłym, człowiekiem konkretnym i emocjonalne wystąpienia mi się praktycznie nie zdarzają. Jeśli z mojej strony padły takie stwierdzenia, to tylko dlatego, że ten projekt dla Łazisk stanowić będzie tragedię. I dlatego cały czas mam nadzieję, że do jego realizacji nie dojdzie.

Aleksander Wyra
Aleksander Wyra, burmistrz Łazisk Górnych. Fot. UM Łaziska Górne

No dobrze, to po inżyniersku: co złego jest w tym, że przez Łaziska miałaby biec kolej do CPK?
Łaziska to bardzo małe, zwarte obszarowo miasto, gdzie na powierzchni 20 kilometrów kwadratowych mamy 20 tys. mieszkańców. Przy czym całe południe zajmuje szeroki pas, na którym znajduje się kopalniana hałda, sama kopalnia „Bolesław Śmiały”, elektrownia „Łaziska”, huta „Łaziska” i w końcu strefa przemysłowa. Wszystkie one zajmują bardzo duży obszar, skutkiem czego z tych 20 km. kw. zostaje realnie ¾. I teraz w sam środek miasta chcą „wrąbać” szeroką strefę kolei do CPK zabierając nam ponad kilometr kwadratowy powierzchni. W tej strefie znajduje się 66 budynków jednorodzinnych, 11 różnej wielkości przedsiębiorstw, ale także ponad 1/3 zrewitalizowanych terenów parkowych i resztka terenów inwestycyjnych. Resztka, bo miasto praktycznie nie ma już terenów inwestycyjnych.

I ten teren jest tak kluczowy dla miasta?
Trzeba zrozumieć pewien kontekst. Nie jesteśmy miastem, które żyje z PIT-u. Dla nas podstawowym źródłem dochodu w budżecie jest podatek od nieruchomości od osób prawnych. I teraz spójrzmy na daty. Realizacja kolei do CPK ma nastąpić ok. roku 2030. Mniej więcej w tym samym roku zakończyć działalność ma kopalnia „Bolesław Śmiały” oraz elektrownia „Łaziska”, która nie nadaje się do dalszej modernizacji. Czyli przestaną u nas działać dwa duże zakłady, które płacą podatki i zatrudniają ludzi, a jednocześnie wyrwie nam kilometr kwadratowy powierzchni za darmo, bo kolej jest zwolniona z podatków. Czyli dochody miasta się zmniejszą, tereny zielone się zmniejszą, atrakcyjność miasta się zmniejszy, zostanie nam trochę pól uprawnych i same silnie zurbanizowane tereny z przewagą zabudowy wielorodzinnej.

Ale przecież Łaziska przecina droga krajowa 81, w nawiązaniu do której po części ma biec trasa kolei do CPK. I miasto się przez to nie zawaliło. Dlaczego szybka kolej ma przeszkadzać miastu, a „wiślanka” już nie?
Ta droga wcale nie jest taka fajna dla miasta. Kiedy ją budowano, to także wiele osób było poszkodowanych, bo odszkodowania były groszowe, ale uznajmy, że już się jakoś wkomponowała. Jeśli jednak do takiej drogi, która zajmuje szeroki pas, dzieląc miasto na pół, dołoży się jeszcze kolej z towarzyszącą jej i zajmującą jeszcze szerszy pas infrastrukturą drogową, to betonuje się dużą powierzchnię, a tak naprawdę niczego w mieście nie poprawia. Poza tym na drogę szybkiego ruchu można wjechać, dojechać nią do Żor, czy Katowic, a co daje nam taka kolej? Nic.

Może pan wejść do pociągu i szybko dojechać do Katowic, Jastrzębia - Zdroju czy Ostrawy.
Ale ten pociąg u nas się nie zatrzyma. On się zatrzyma w Katowicach i Jastrzębiu - Zdroju. Przez nasze miasto tylko przejedzie. I jeszcze jedno, my mamy podpisane porozumienie z Metropolią w sprawie dobudowy drugiego toru na istniejącym dziś szlaku kolejowym w ramach programu Kolej Plus. I to ma sens, bo już dziś na centrum przesiadkowym stoi u nas po sto samochodów, a w porannym pociągu do Katowic nie można znaleźć miejsca siedzącego.

I to chciał pan przekazać w ubiegłym tygodniu wiceministrowi Horale przy okazji jego wizyty w Katowicach?
Byliśmy w środę przed urzędem wojewódzkim, ale nas nie wpuszczono. O tym stało się głośno i wieczorem dostałem telefon, że wojewoda zaprasza następnego dnia na spotkanie. Miał nas przeprosić za to, że tak wyszło, a właściwie to dostaliśmy reprymendę. Dowiedziałem się, że ta kolej to szansa dla kraju, a ja jestem nieudolnym samorządowcem, bo sprzeciwiam się rozwojowi.

A nie dostrzega pan możliwości rozwoju dla gminy w budowie tej kolei?
Ta kolej jest zła dla miasta, gdyż zabiera, a nie oferuje żadnej wartości dodanej. Przede wszystkim nie daje żadnych dodatkowych przychodów. Dziś jesteśmy w miarę bogatym miastem, ale za 10 lat zaczną się problemy. Miasto utraci resztki swojej atrakcyjności. Stanie się sypialnią dla starszych ludzi, bo młodzi wyjadą. Już teraz ze względu na niewielki obszar i brak terenów do zabudowy wielorodzinnej miasto się systematycznie kurczy.

Jaka teraz będzie wasza strategia działania? Wkładanie kija w szprychy machiny CPK?
Będziemy walczyć o to, żeby ten przebieg trasy w ogóle zniknął z fazy projektowej. On nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. My, jako samorządowcy z powiatu mikołowskiego, dogadaliśmy się co do innego możliwego przebiegu tej trasy, przy którym nie byłoby takiej ingerencji w tereny zamieszkałe. CPK nie chciało jednak o tej opcji rozmawiać. Oni mieli jakieś warianty przygotowane za biurkiem w Warszawie i wszystko rozgrywało się między nimi, po czym na koniec wybrano ten najdroższy. Będziemy walczyć merytorycznie na wszystkie możliwe sposoby - mamy na to dwa lata, gdy toczyć się będzie postępowanie o wydanie decyzji środowiskowej. Mamy udokumentowane siedliska traszki, stary las bukowy rosnący na hałdzie, poza tym część kolejowej estakady ma biec na terenach poddanych w przeszłości eksploatacji górniczej – na to wszystko będziemy zwracać uwagę. Będziemy także walczyć ideologicznie protestując i popierając każdego, kto jest przeciw takiemu przebiegowi tej inwestycji. W piątek w Mikołowie organizowany jest wielki protest i mieszkańcy Łazisk na pewno również się do niego przyłączą.

Ma pan jednak świadomość dysproporcji? Po drugiej stronie jest cały aparat państwowy.
Kiedyś powiedziałem, że ta kolej tutaj nie powstanie. Po moim trupie. Będę walczył do końca.

CPK Protest przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach

Może Cię zainteresować:

Burza wokół kolei do CPK nie ucichnie. Śląscy samorządowcy zachęcają do protestów

Autor: Michał Wroński

23/03/2023

Pociągi PKP Intercity

Może Cię zainteresować:

Czy na pewno jest sens budować dwie linie kolejowe z Katowic do Jastrzębia – Zdroju?

Autor: Michał Wroński

18/11/2022

CPK Marcin Horała

Może Cię zainteresować:

Wybrano wariant śląskiej „szprychy” kolei do CPK. Do wyburzenia ponad 500 domów

Autor: Michał Wroński

22/03/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon