Knajfeld czy Kleinfeld? Ważne, że to piękny kawałek Bytomia. Te fotografie nie mogą kłamać, prawda?

Wiadomo, że Kleinfeld. Wiadomo też, że (potocznie) Knajfeld. Wiadomo także, że to piękne miejsce. Kiedyś zachwycał się nim Filip Springer, otwierając oczy swoim czytelnikom, że w Bytomiu są miejsca, w których można mieszkać "w wielkim stylu". O tym akurat wszyscy wiemy. Zobaczcie, jak Knajfeld prezentuje się w zimowym słońcu, na znakomitych fotografiach Krysi i Tymoteusza Stańków.

Knajfeld to nazwa potoczna, nieoficjalna, ale wszyscy w Bytomiu wiedzą, o co chodzi. To trochę tak jak Tauzen, czyli Osiedle Tysiąclecia w Katowicach. Tyle że Knajfeld jest nieporównanie starszy. Nazwa wyewoluowała z niemieckiego Kleinfeld, czyli Małe Pole, które niemieccy mieszczanie Bytomia nazywali po swojemu. Owo Małe Pole było obszarem gruntu, który przed wiekami należał do bytomskiej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Małe Pole już bardzo dawno temu stało się polem jedynie z nazwy. W XIX wieku tereny rolne zaczęły ustępować miejsca cmentarzom (cholerycznemu i ewangelickiemu), później zaś wkroczył na Knajfeld rozwijający się bytomski przemysł (funkcjonowały tu m.in. browar, rzeźnia i największy w Niemczech tartak!). Równolegle zaś powstawała tu zabudowa mieszkalna. I to jaka!

"Kleinfeld. Wielkie historie na Małym Polu"

Historia? Jak piszą Jacek Maniecki i Marek Wojcik w świetnej książce "Kleinfeld. Wielkie historie na Małym Polu":

In loco, dieto Małe Pole, possidet certos mansos agri et in loco, dieto Wielkie Pole, possidet magnam partem agri… – tak pisał w roku 1665 o uposażeniu kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Bytomiu delegat biskupa krakowskiego, ks. Aleksander Maciej Rudzki. Jest to jeden z najstarszych znanych nam zapisów nazwy tego terenu. Z kontekstu cytowanego fragmentu można domyślać się, że pierwotne pospolite określenia własności kościelnych – małe pole i duże pole – zmieniły się w nazwy własne Małe Pole i Duże Pole, które określały już nie tylko kościelne włości, ale całe przyległe podmiejskie obszary.

Blisko 200 lat później, w 1863 r. pierwszy kronikarz miasta Franz Gramer tak opisywał pola okalające miasto: Każde z zapisanych w księgach hipotetycznych pól obejmowało działki należące do pojedynczych mieszczan i zgodnie z panującym tutaj zwyczajem zwane kwartami o wielkości 20 morgów ziemi i leżało a) na północ (od miasta) do Szarleju w Polu Paniowskim, b) za tym terenem w Polu Bielcz, c) w Dużym Polu z prawej i lewej strony Szosy Tarnogórskiej, d) z lewej strony w tzw. Małym Polu [w niemieckim oryginale: „im kleinen Felde”] przy Szosie Miechowickiej, e) między Przedmieściem Gliwickim i tunelem kolejowym w Polu Dengosowym, f) przy Szosie do Królewskiej Huty w Polu Knefflikowskim. Pole Worpisko leży przy Szosie w kierunku Miechowic, na lewo od kopalni „Theresien” i większości na terenie kopalni „Apfel”.

Rozwój dzielnicy zatrzymany w czasie I wojny światowej i powstań na Górnym Śląsku uległ niezwykłemu przyspieszeniu po 1923 r. Powstała wtedy m.in. zabudowa ulic: Kolejowej, Estreichera, Ligęzy.

W pełen dziecięcej fascynacji sposób wspomina to Max Ruben Gutmann: Kiedy się wprowadziliśmy, zabudowana była dopiero jedna strona ulicy Kanta [obecna ul. Estreichera] stały mianowicie domy o numerach 2, 4 i 6. Za numerem 6 ulica się kończyła. Był tam wysoki płot, za którym znajdował się skład firmy „Oberschlesische Holzindustrie” [Górnośląski Przemysł Drzewny, dawny tartak Sigismund Goldstein]. Domy po przeciwległej stronie ulicy wybudowano w stosunkowo krótkim czasie. Z okna mojego pokoju, a przy dobrej pogodzie – z balkonu, mogłem obserwować budowę domu na skrzyżowaniu ulic Kanta i Virchowa [obecna ul. Batorego], przy czym wejście do budynku znajdowało się od ulicy Virchowa. Patrzyłem, jak robotnicy wynoszą na górę w nosidłach cegły i wspinają się na drabiny, taszcząc w „foglach” zaprawę, jak mieszają długimi gracami wapno i piasek. Większość prac wykonywana była siłą ludzkich mięśni. Koło południa pojawiały się żony lub matki robotników, niosąc dla mężczyzn jedzenie w niebieskich, czerwonych lub zielonych garnkach, czy też w ustawionych jedna na drugiej menażkach. Niektórzy robotnicy wyciągali przyniesione kromki chleba, jedli popijając ze służącej za kubek lub filiżankę przykrywki emaliowanego dzbanka, a niektórzy pociągali solidne łyki piwa.

Na Knajfeldzie pobudowali się tacy bytomscy prominenci jak np. zarządca górniczy August Liss (willa z 1873 r. przy ul. Batorego 6) czy mistrz murarski (a i mason) Adolf Ritter (willa z 1876 r. przy Wrocławskiej 6; projekt? Słynnego Paula Jackischa). W 1889 r. na Klajnfeldzie ulokowano szpital Spółki Brackiej. W latach 30. XX wieku powstała też i szkoła.

Dzięki tym inwestycjom Kleinfeld nabrał cech samowystarczalnej dzielnicy, stanowiącej odrębną część miasta z pełną infrastrukturą handlową, gospodarczą i użyteczności publicznej - piszą Jacek Maniecki i Marek Wojcik.

Dziś Knajfeld/Kleinfeld to jeden z najbardziej urokliwych, ciekawych architektonicznie i przestrzennie zakątków Bytomia. Zobaczcie to miejsce na znakomitych zdjęciach autorstwa Krysi i Tymoteusza Stańków.

Byla stolowka huta pokoj ing ruda slaska 06

Może Cię zainteresować:

W cieniu Wielkiego Pieca. Dawna stołówka Huty "Pokój" w Rudzie Śląskiej przeobraziła się w budynek banku ING

Autor: Katarzyna Pachelska

07/03/2024

Karolina Kruszewska

Może Cię zainteresować:

Karolina Kruszewska: Szombierki jak z Pink Floyd. Spacer po Knajfeldzie, śląskim designie i edukacji seksualnej

Autor: Szymon Karpe

03/03/2024

Rynek w Bytomiu w latach 90.

Może Cię zainteresować:

Bytomskie "Google Street View" z końca lat 90.: zielony Rynek, niebieska biblioteka... Nostalgiczna przejażdżka

Autor: Maciej Poloczek

26/02/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon