Fot. Facebook/ Mariusz Czerkawski
Mariusz Czerkawski znów w koszulce Islanders. Kwiecień 2022

Czy trenerzy w NHL to furiaci? Być może. Coś o tym wie Mariusz Czerkawski. Dziś najlepszy zawodnik w historii polskiego hokeja preferuje znacznie spokojniejszą grę

Grał z wielkimi światowego hokeja – Ray’em Bourque, Matsem Sundinem, Adamem Oatsem, Aleksiejem Jaszynem czy Saku Koivu. I z największymi zabijakami, takimi jak Tie Domi, zwany „Egzekutorem”. Wystąpił też w NHL All Stars Game. Wciąż pozostaje najlepszym Polakiem, który grał w National Hockey League. Mariusz Czerkawski nadal jest blisko hokeja, ale dziś najwięcej czasu poświęca dla golfa.

22 lipca 1991 roku, po świetnej grze w juniorskiej reprezentacji Polski, Mariusz Czerkawski został wydraftowany w piątej rundzie, z numerem 106 przez Boston Bruins. Klub należący do „Original Six” (która zakładała najlepszą hokejową ligę świata) w 1994 roku, po okresie gry Polaka w szwedzkich Djurgårdens i Hammarby, dał mu szansę na grę w NHL. Zadebiutował 9 kwietnia 1994 roku w meczu z Tampa Bay Lightning. Co ciekawe, swój ostatni mecz w NHL rozegrał 5 kwietnia 2006 roku, także dla Bruins. Strzelił wówczas swoją ostatnią bramkę w lidze (asysta Travisa Greena), ale „Niedźwiadki” przegrał u siebie 3:4 z Atlanta Trashers.

National Hockey League. Inny świat

To był inny świat. Z czasów gry w NHL ma wiele wspomnień. Różnych… – To było w czasie, gdy grałem w Bruins – opowiada. – Przegrywaliśmy z Pittsburgh Penguins i w przerwie trener Brian Sutter wpadł do szatni. Wziął kask Kasatonowa, walnął nim o ścianę i rozbił go. Potem złamał kij, a na końcu rozerwał własną koszulę i, chcąc zmobilizować zespół, krzyczał, kto stanie z nim do walki… Byli też i tacy trenerzy, którzy wkładali sobie kubły na głowę, inni rozwalali kartony z pizzą, nie mówiąc już o języku, którym się w takich chwilach posługiwali – uśmiecha się.

Jasne, byli też i tacy, którzy po meczu zabierali zespół na piwo, stawiali pizzę, jednak wszyscy, bez wyjątku, wpajali zawodnikom, że odpowiednie nastawienie, walka to podstawa. „Jeśli nie chcesz pracować, drzwi są otwarte. Wracaj tam, skąd przyszedłeś” – zaznacza Czerkawski. – To nawet nie była kwestia odpowiedniego poziomu, bo jeśli trafiłeś do NHL, to znaczy, że prezentujesz ten poziom. Wyzwań jest znacznie więcej. Każdy ma swoją rolę, zespoły mają po 40-45 zawodników, więc konkurencja jest ogromna.

Amerykańskie sporty? Trudna sprawa...

Dlaczego tak mało polskich zawodników grało dotąd w NHL? Do tej pory, przypomnijmy, była to tylko czwórka graczy urodzonych w Polsce – oprócz Czerkawskiego, także tyszanin Krzysztof Oliwa, Wojtek Wolski (urodził się w Zabrzu, ma podwójne obywatelstwo: polskie i kanadyjskie) oraz Piotr (Peter) Sidorkiewicz (urodzony w Dąbrowie Białostockiej były reprezentant Kanady). W ostatnich latach, w kontekście gry w najlepszej hokejowej lidze świata (bądź draftu do NHL), mówiło się o Alanie Łyszczarczyku, a wcześniej o Patryku Pyszu, Adamie Borzęckim czy Marcinie Koluszu.

Z Krzyśkiem Oliwą od wielu lat zastanawiamy się, czy znajdzie się kolejny zawodnik, który zagra w NHL – mówi Mariusz Czerkawski. – W NBA, choć łatwiej zacząć, bo przecież sale gimnastyczne są w każdej szkole i nie trzeba takiego sprzętu jak w hokeju, też grało tylko kilku Polaków. Byli Trybański, Lampe, Gortat… W amerykańskich sportach trudno się Polakom przebić. Wśród hokeistów najbliżej był chyba Borzęcki, który przez trzy lata grał w farmerskich drużynach. To wyzwanie wciąż stoi przed kolejnymi zawodnikami. Kto wie, może któryś z dzieciaków grających w naszych turniejach będzie kiedyś opowiadał, jak trafił do NHL? Jest taki jeden chłopak, z Łodzi. Już jako 6-latek bił rekordy…

Wojtek Wolski

Może Cię zainteresować:

Grał w NHL, ma medal igrzysk olimpijskich. Filmowa historia urodzonego w Zabrzu Wojtka Wolskiego

Autor: Grzegorz Lisiecki

07/01/2023

Projekt bliski sercu

No właśnie – dziecięce turnieje. W 2011 roku powstało Stowarzyszenie Sport7. Oprócz Czerkawskiego działają w nim także inni świetni przed laty hokeiści – Wojciech Tkacz, Dariusz Garbocz, a także „człowiek, który zatrzymał ZSRR”, czyli znakomity przed laty bramkarz, Andrzej Tkacz. Stowarzyszenie organizuje serię turniejów mini-hokeja z finałową imprezą na Stadionie Narodowym w Warszawie pod nazwą „Czerkawski Cup”.

Fajny projekt, bliski sercu. To sposób na aktywizację dzieci i młodzieży – zaznacza Czerkawski. – Robimy to wolnym czasie. Wojtek pracuje w MOSiR Mikołów, Darek w GKS Tychy… Spotykamy się 6-7 razy w roku. Ale za rok to będzie już 10. edycja. Do turniejów zgłasza 28-30 drużyn. Wiadomo, wolelibyśmy, żeby było 300, ale w kraju nie ma nawet tylu lodowisk. To takie nieoficjalne mistrzostwa Polski do lat 12. W finale grają po dwie najlepsze drużyny z okręgów, w sumie sześć ekip.

Mariusz Czerkawski i Andrzej Tkacz. Fot. Facebook/ Mariusz Czerkawski

Stowarzyszenie prowadzi także kursy instruktorskie dla wuefistów po to, aby i oni mogli uczyć najmłodszych gry w hokeja. Mariusz Czerkawski liczy, że choć część z tych małych hokeistów będzie kontynuowała treningi, trafi do reprezentacji, a potem… Póki co, „Czerkawski Cup” ma dzieciaki i ich rodziców zachęcać do dalszych wysiłków.

Czekamy od ponad 20 lat

A co z dorosłym hokejem? Polska reprezentacja w zeszłym roku awansowała do dywizji 1A. To bezpośrednie zaplecze Elity. Pod koniec kwietnia nasz zespół rozpocznie w Nottingham walkę o awans – rywalami Polaków będą gospodarze, zespół Wielkiej Brytanii, a także Korea Południowa, Rumunia, Włochy i Litwa.

Oczywiście obserwuję to, co dzieje się w polskim hokeju. Mam nadzieję, że reprezentacja ambitnie powalczy i awansuje, po raz pierwszy od ponad 20 lat, do „szesnastki” najlepszych – mówi Mariusz Czerkawski. – Rozmawiam często z Heniem Gruthem i Andrzejem Tkaczem o poziomie polskiego hokeja, o tym, czy taka otwarta liga jest dobra. Gra u nas sporo obcokrajowców, ale z ich poziomem bywa różnie. Cóż, po prostu na to nas dziś stać…

Czerkawski działał kiedyś aktywnie w strukturach PZHL. Odszedł jeszcze za czasów prezesa Zdzisława Ingielewicza. W obecnej sytuacji nie chce się ponownie angażować: – Dziś związek ma poważny problem wizerunkowy. Miały być zmiany, wiele obiecywano, tymczasem są długi…

GKS Katowice w 1973 roku

Może Cię zainteresować:

Andrzej Tkacz wspomina tytuł GKS Katowice z 1970 roku i mówi o współczesnym zespole. „To wciąż ta sama gra”

Autor: Grzegorz Lisiecki

16/04/2022

„Golf to moja pasja”

Mariusz Czerkawski przed laty odstawił hokejowy kij i korzysta teraz z kijów golfowych. – Golf to moja pasja. Wciągnął mnie bez reszty, jeżdżę z grupą osób po różnych turniejach, postępy są – dziś mam handicap 2, a to już poziom niełatwy do osiągnięcia – podkreśla Mariusz Czerkawski. – Komuś stojącemu z boku może się wydawać, że golf jest nudny i dla starszych gości, ale to sport trudny, bardzo techniczny. W golfa grają w Szkocji, Hiszpanii, Grecji Kanadzie czy w Stanach Zjednoczonych. To nie jest przypadek, że ambasadorami golfa są bejsboliści, koszykarze, hokeiści, kierowcy F1 i inni świetni sportowcy, którzy po prostu uważają, że to genialny sport.

Jak mówi, w Polsce jest tylko kilkanaście pełnowymiarowych pól golfowych, ale grać jeździ też za granicę. Niedawno, wraz z Jerzym Dudkiem i Adrianem Meronkiem – najlepszym polskim golfistą i pierwszym Polakiem, który zwyciężył m.in. w zawodach pierwszej ligi zawodowej DP World Tour, wyjechał grać do Dubaju. – Często z Jurkiem Dudkiem, który w 20120 roku zaprosił mnie na swój charytatywny turniej golfowy, wyjeżdżamy w okresie zimowym do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, żeby grać właśnie w golfa – wyjaśnia Mariusz Czerkawski.

Mariusz Czerkawski na polu golfowym w Dubaju. Fot. Mariusz Czerkawski

Ten sport uzależniony jest od pogody, ale Czerkawski i tak zalicza 150-200 rund w roku, co oznacza, że golf zajmuje mu naprawdę sporo czasu. – Tak, przez większość roku gram w golfa – przyznaje. I zachęca innych do gry: – Zdecydowanie warto iść na strzelnicę golfową i poćwiczyć. Warto też iść do instruktora, żeby dowiedzieć, jak uderzać… To wymagający sport, ale dający wielką satysfakcję – dodaje.

Powrót do Nowego Jorku

Na początku XXI wieku Jacek Wszoła, Mariusz Czerkawski oraz Ireneusz Wesołowski otworzyli sieć klubów fitness – Gymnasion. Kluby działały w całej Polsce – w samej Warszawie było ich kilka. Po dekadzie sieć ogłosiła jednak upadłość. – Pomysł był dobry, ale chyba nie na tamte czasy. Szkoda, że sieć nie powstała dziesięć lat później – mówi dziś Mariusz Czerkawski i nie wyklucza, że znów zainwestuje w podobny interes.

Były hokeista jest aktywny biznesowo, prowadzi działalność gospodarczą. Jest też, rzecz jasna, aktywny sportowo. I nie chodzi tylko o golfa. Wciąż ćwiczy na siłowni, a jeszcze w styczniu wystąpi w Nowym Jorku, w nowej hali Islanders w Belmont Park, w meczu z okazji 50-lecia „Wyspiarzy”.

Mariusz Czerkawski: urodzony 13 kwietnia 1972 r. w Radomsku wychowanek GKS Tychy rozegrał w NHL dwanaście sezonów (Boston Bruins, Edmonton Oilers, New York Islanders, Montreal Canadiens, Toronto Maple Leafs). W latach 1994-2006 w meczach fazy zasadniczej NHL rozegrał 745 meczów, zdobył 435 punktów (215 bramek, 220 asyst), a w play-off rozegrał 42 mecze, zdobył 15 punktów (8 bramek, 7 asyst). Olimpijczyk z Albertville (1992).

Hokejowa kariera:

  • GKS Tychy (1988-1991),
  • Djurgårdens IF (1991-1992), Puchar Europy w 1991 r.,
  • Hammarby IF (1992-1993), rekord ligi: 93 pkt w 45 meczach,
  • Djurgårdens IF (1993-1994), udział w Meczu Gwiazd szwedzkiej Elitserien,
  • Boston Bruins (1994-1996), w pierwszym sezonie trzeci w NHL liczbie asyst, piąty w liczbie bramek – wśród debiutantów,
  • Edmonton Oilers (1996-1997),
  • New York Islanders (1997-2001), tytuł Islander of the Year 2000, występ w All Stars Game w Toronto, najlepszy strzelec drużyny 1999, 2000,
  • Montreal Canadiens (2002-2003),
  • Hamilton Bulldogs (AHL, 2002-2003),
  • New York Islanders (2003-2004), najlepszy strzelec drużyny w 2004
  • Djurgårdens IF (2004-2005),
  • Toronto Maple Leafs (2005-2006),
  • Boston Bruins (do końca sezonu 2005-2006),
  • Rapperswil-Jona Lakers (2006-2008), najlepszy strzelec drużyny w dwóch sezonach,
  • GKS Tychy (2008-2009).
HC Oceláři Třinec mistrzem Czech

Może Cię zainteresować:

Śląsk mistrzem Śląska? Tu gra się najlepszy hokej. No, może nie na świecie, ale na pewno w Polsce i Czechach

Autor: Grzegorz Lisiecki

16/05/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon