Dobromir Sośnierz o utworzeniu partii Wolnościowcy. Prorosyjskie poglądy prezesa stały się brzemieniem dla poslów

To co nas dzieli z prezesem Januszem Kowinem-Mikke to stosunek do wojny na Ukrainie i Rosji. To stało się do nie wytrzymania, już wcześniej zdarzały wypowiedzi prorosyjskie, teraz występowały nagminnie" - Tak Dobromir Sośnierz, poseł "Wolnościowców" wyjaśnił powody odejście z partii KORWiN.

Dobromir Sośnierz w nowej partii

Dobromir Sośnierz wyjaśnił powody odejścia z ugrupowania, na czele którego stoi Janusz Korwin-Mikke. W jego mniemaniu podejście prezesa do wojny w Ukrainie było skrajnie nieodpowiednie, a brzemię jakie nosili na sobie posłowie: Artur Dziambor, Jakub Kulesza i on sam, było zbyt ciężkie.

- To stało się nie do wytrzymania. W momencie kiedy wojna wybuchła Korwin-Mikke uaktywnił się na Twitterze. Wcześniej oczywiście pojawiały się poglądy prorosyjskie, ale nie było to tematem wiodącym. Po wybuchu tłumaczenie się z tego i dźwiganie nazwy KORWiN, której prezes popiera Rosję stało się brzemieniem ponad moje siły - tłumaczy Sośnierz.

Poseł dodaje, że nadal pozostaje w partii Konfederacji Wolność i Niepodległość. Jego zdaniem utworzenie nowej partii pozwoliło na odcięcie się od Janusza Korwina-Mikkego.

Wspólna lista z prezesem Korwinem?

- Pozostajemy w jednej koalicji, tym samym Sejmie i Kraju. Choć nie wiadomo czy będziemy na jednej liście wyborczej - uzasadnia poseł.

Sośnierz wyjaśnia, że pomimo pozostania w jednej koalicji partia Wolnościowcy nie będzie pracować na partię KORWiN, ponieważ są odrębne okręgi. Tłumaczy, że w ramach koalicji takie rzeczy się zdarzają i nie zawsze posłowie zgadzają się z postępowaniem koalicjantów. - Jeżeli chcielibyśmy mieć partię ideową, to sam bym w niej był. Z nikim innym się nie zgadzam.

Atencja = poparcie

Sośnierz przyznaje, że nie do końca rozumie intencji, którymi kieruje się Janusz Korwin-Mikke. W jego mniemaniu głoszone poglądy prorosyjskie mogą być motywowane chęcią utrzymania atencji wokół jego osoby.

- To chęć utrzymania atencji za wszelką ceną. Mówienie kontrowersyjnych rzeczy, nawet jeśli one są "przypałowe" i nie zgadzają się z wcześniejszymi wypowiedziami to podkreśla chęć zwrócenia na siebie uwagi prezesa - wyjaśnia.

Poseł dodaje, że od czasu do czasu poglądy prezesa były uzasadnione i oparte o wiedzę przekazywaną przez historyków i osoby wykształcone. Jako przykład podaje współpracę z Hitlerem w 1939 roku . - Inną perspektywę tamtych czasów podkreśla wiele historyków. Tak naprawdę blisko było do tego, bo Polska do jakiegoś czasu współpracowała z Hitlerem. Wtedy nie wiadomo było, że będzie zbrodniarzem.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon

czytaj więcej:

Grażyna Bułka w monodramie "Mianujom mie Hanka"

Kolejny krok w kierunku uznania języka śląskiego

Donald Tusk w Bytomiu

Tak z 5 rzeczy dziś bez odpowiedzi na spotkaniu z Tuskiem

Wojciech Kałuża

Dyskusja o Funduszu Górnośląskim znów bez Wojciecha Kałuży

Katarzyna Stachowicz

Stachowicz: Liczę że projekt in vitro zostanie przegłosowany

Wanda Nowicka

"Odra? Wszyscy czekają, aż temat umrze śmiercią naturalną"

Konferencja Marka Wesolego

Czas zejść ze sceny. Młodzi regionaliści wzywają weteranów

Tablica nad drogą, Katowice

"Witamy" po rosyjsku zniknęło z tablic nad drogami