Dawid Majewski
Katarzyna Furgalinska

Fiksacja władzy na punkcie ławek jest fascynująca. A krzesła do domu tylko z husarskimi piórami?

Zastanawiam się czasem, co ludzie, którzy są dumni z trwonienia publicznych pieniędzy na kolejne kuriozalne meble miejskie, robią, gdy muszą kupić krzesła do jadalni. Wybierają ładne i wygodne, czy szukają takich, z których wyrastają husarskie pióra? Naprawdę: fiksacja władzy związana z tymi miejskimi meblami jest dla mnie fascynująca, bo to jakaś świeża koncepcja - mówi Katarzyna Furgalińska, śląska architekt.

Ławka z polską flagą. Np. w Chorzowie. Pierwsze wrażenie?
Logo PZPR (śmiech).

Ok. To drugie wrażenie?
Jako architektka zajmująca się m.in. projektowaniem mebli miejskich: to jakieś pomylenie pojęć. Trudno powiedzieć, czym właściwie jest ta instalacja, bo na pierwszy rzut oka widać, że forma przerosła samą ławkę i ta (ławka) została zepchnięta do roli karykatury.

To znaczy?
Nawet student pierwszego roku architektury powie, że, zgodnie z zasadami projektowania uniwersalnego, to zaprzeczenie idei mebli miejskich, które powinny być bezpieczne, wandaloodporne, atmosferoodporne, niegenerujące zagrożeń. Ławka powinna być dostępna dla wszystkich użytkowników i grup społecznych: starszych i młodych, dla osób z niepełnosprawnościami... Tymczasem nie spełnia żadnej ze swoich funkcji: jest na wysokości, jest zabezpieczona łańcuchem i regulaminem. Meble miejskie to też mała architektura, będąca najczęściej tłem w przestrzeni publicznej. Pomijam walory estetyczne.

Instalację zainstalowano pod Planetarium Śląskim. Czyli w ważnym publicznie miejscu, z zaskoczenia.
To też jest ciekawe zagadnienie. Mebel miejski zwykle z definicji nie niesie znaczeń. Ten ma przede wszystkim nieść przekaz i jest to dość ordynarna koncepcja, opierająca się na zawłaszczaniu przestrzeni symbolicznej.

Pełno mamy w miastach ławeczek ze znaczeniami i bohaterami, przy których można spocząć.
Ale traktujemy je jako pomniki. Mają one formę ławki, ale to tylko pretekst. Pomnik w przestrzeni publicznej musi być przedmiotem pewnego konsensusu. Pomniki podlegają dyskusji: gdyby ktoś pod Planetarium postawił np. pomnik Jerzego Ziętka, podlegałoby to społecznej ocenie i wymagałoby porozumienia społecznego. Tu wszyscy zostaliśmy zaskoczeni pomysłem, koncepcją i realizacją.

Ławka powinna być dostępna dla wszystkich użytkowników i grup społecznych: starszych i młodych, dla osób z niepełnosprawnościami... Tymczasem nie spełnia żadnej ze swoich funkcji: jest na wysokości, jest zabezpieczona łańcuchem i regulaminem.

I co nam to mówi o rozumieniu przez władzę przestrzeni publicznej?
Dwie kwestie. Koncept przestrzeni publicznej, która nie jest traktowana jako przestrzeń publiczna, tylko jest zawłaszczana przez różne grupy: jak nie pomniki, to billboardy o aborcji. Przestrzeń zasadniczo jest polem ciągłego konfliktu, ale w Polsce wciąż przede wszystkim jest ona zdobyczą. Nie szanuje się tego, że jak coś jest wspólne, trzeba dbać o to podwójnie i pewnych rzeczy robić po prostu nie wypada. U nas wszystko wypada. Wystawiać śmieci na klatkę i śmieci na billboardy. Druga sprawa: nasze narodowe poczucie estetyki. To odwoływanie się do najprostszych mechanizmów, opieranie się na dosłownych symbolach… Nie ma żadnego pola na interpretację. Podobnie jest z tą ławką. Ona pokazuje zerowe zaufanie w inteligencję odbiorcy.

Pamięta pani poprzednie, grające ławki niepodległości?
Pamiętam. Brzydkie, wydumane, niepraktyczne, drogie. Skrajnie nieergonomiczne. Zastanawiam się czasem, co ludzie, którzy są dumni z trwonienia publicznych pieniędzy na kolejne kuriozalne meble miejskie, robią, gdy muszą kupić krzesła do jadalni. Wybierają ładne i wygodne, czy szukają takich, z których wyrastają husarskie pióra? Naprawdę: fiksacja władzy związana z tymi miejskimi meblami jest dla mnie fascynująca, bo to jakaś świeża koncepcja. Co dalej? Narodowe sygnalizatory ruchu drogowego? Komuna też miała swoje fetysze, ale jednak wyrażała się w innych formach. W Polsce XXI wieku nagle siedzenie w parku musi odpowiadać na wyzwania patriotyczne. Fascynujące, serio.

Na czym polega problem z estetyką patriotyczną?
To jest porno. Wszystko na wierzchu, na maksa, dosłownie i między oczy. Pomniki, ławeczki, odzież patriotyczna i filmy typu Smoleńsk. Wszystko to jest w bardzo złym guście.

A tympanon dobudowany na katowickiej archikatedrze?
Jakkolwiek to zabrzmi: w przypadku architektury sakralnej, to nie jest nic nowego. Cały XIX wiek opierał się na historyzmach i, co ciekawe, właśnie wtedy też tworzyły się koncepcje państw narodowych. Polecam książkę „Kompleks gmachu. Architektura władzy” – ona niezwykle ciekawie opisuje również ten problem. Sama katedra też miała swoje założenie: miała wyrażać polskość, krzewić wartości, znaczenie i potęgę narodu polskiego. Dziś ktoś uznał, że… „trzeba jeszcze bardziej”. Wartość integralności dzieła architektonicznego została zepchnięta na dalszy plan.

Tympanon na archikatedrze w Katowicach.
Tympanon na archikatedrze w Katowicach.

Wojewódzki konserwator nie widzi problemu.
Bo nie ma nic do gadania. Decyduje kuria, która wie, że może. Wszystkie te przykłady, o których rozmawiamy łączy jedno: nikt o nic nie pyta, tylko robi. Nie ma w Polsce, nie ma na Śląsku debaty o przestrzeni, o kontekstach kulturowych. Archikatedra, podobnie jak patriotyczna ławka nie stoją na czyimś polu. Planetarium i jego otoczenie to miejsce flagowe całego województwa śląskiego. Ingerencja wymaga konsultacji – czy to w ogóle trzeba tłumaczyć?

Nie, chyba. Ale weźmy przykłady „przedyskutowane”. Budżet obywatelski. Rybnik. Na rondzie staje minireplika wieży Eiffla.
No cóż… To działa tak: póki ludzie mają dobrze wypełniony wniosek, to czemu nie.

Prezydent Rybnika początkowo protestował, próbował tłumaczyć, że to… nieco ryzykowny pomysł. W końcu musiał spasować, bo „mieszkańcy tak chcieli”.
Budżet obywatelski to taka trochę… „szantażowa” formuła. Mieszkańcy chcą i mogą, bo partycypacja daje im ułamek prawa do samostanowienia i kształtowania otoczenia. Nie sugeruję, że to coś złego, ale u nas – jak zawsze – czegoś brakuje. Ludzie chcą, władza ich zadowala i… umywa ręce. Budżety obywatelskie trochę zwolniły samorządy z odpowiedzialności za kompleksowe planowanie, również to w drobnej skali, w dzielnicach. Kiedyś stawialiśmy w każdej dzielni siłownię na powietrzu, teraz w modzie są tężnie solankowe i fortepiany plenerowe.

Jak przekonać mieszkańców, że miniwieża Eiffla, nawet jeśli ich osiedle nazywa się Paryż, to średni pomysł?
Tu i teraz? W żaden sposób. Mamy jako wspólnota braki kulturowe. Nie istnieje nawet świadomość, że brak poczucia estetyki to taki sam defekt jak np. nie odróżnianie tandety od jakościowego produktu. Zachwycamy się Włochami, którzy słyną z dobrego smaku, bo lubią się ładnie ubrać i dobrać dobry kamień na schody czy podłogę. To wydaje się banalne, ale tak naprawdę mówimy o pełnoprawnych wartościach cywilizacyjnych. Od tego się wszystko zaczyna.

Budżet obywatelski. Rybnik. Na rondzie staje minireplika wieży Eiffla. "No cóż… To działa tak: póki ludzie mają dobrze wypełniony wniosek, to czemu nie".

Więc design patriotyczny to po prostu ekstremalna forma bezguścia, którym jest też szyldoza i betonoza w naszych miastach?
Można to tak ująć. Mental mamy taki: nieważne, że coś jest do dupy, ważne, że jest. Rozejrzyjmy się: dworzec w Katowicach jest zły, ale tamten przecież śmierdział. Kolejny betonowy plac? Ale przynajmniej nowy i jest parę kwiatków w donicach. W Polsce przez lata nie obcowano z niczym dobrym w projektowaniu przestrzeni, więc – tak masowo – nie ma wielkiej potrzeby, żeby aspirować. Szyldoza w miastach to jak parkowanie na trawnikach: zawłaszczanie wspólnej przestrzeni jako swojej. Parawany na plaży, SUV pod domem, śmieci na klatce. Od czego się to zaczyna? Od myślenia: czy myślisz tylko o sobie, czy o innych trochę też.

Rozumiem, że w latach 80. czy 90. w naszych miastach działo się dużo złego. Ale od 20 lat ludzie jeżdżą do Włoch, Niemiec, Austrii czy Finlandii i zachwycają się ładem.
I dzięki temu ktoś zaczął protestować przeciwko betonowaniu miast. Dzięki temu są miasta, które zaczynają walczyć z reklamozą. Ale władze Katowic też jeżdżą co roku do Saint Tropez i wnioski wyciągają bardzo wolno. Jeden przykład jeszcze, którego nikt nie zauważa, a jest moją prywatną i zawodową zmorą. Bariery typu U12A. Miliony metrów żółtych ogrodzeń wzdłuż ulic i chodników w całym kraju. Ktoś kiedyś wymyślił, że całą Polskę trzeba obarierkować i mamy. Tego nie ma nigdzie indziej na świecie. Nasza pandemia.

Pod takimi rzeczami jak place zamieniane w patelnie podpisuje się architekt. Jak to możliwe?
Takie rzeczy idą z przetargów. Przestrzenie miejskie projektowane w konkursach jednak gwarantują wyższy poziom, choćby dzięki temu, że kluczowe miejsca w mieście poddajesz pod osąd jakiejś ukonstytuowanej grupy specjalistów. Można coś wydyskutować, poddać ocenie merytorycznej i fakt, że ktoś z tego korzysta jest ogromnym krokiem do przodu. W skali inwestycji konkurs architektoniczny z prawdziwego zdarzenia to nie jest żadne wielkie wyzwanie, tym bardziej, że inwestorowi odpada uciążliwość w postaci wytycznych, oceny, organizacji. Podobnie z tą nieszczęsną ławką, od której zaczęliśmy. Na świecie tego typu rzeczy są przedmiotem konkursów dla młodych architektów. Zaprojektowanie ławki to nie jest fizyka atomowa. Co by szkodziło, gdyby patriotyczną w zamyśle instalację ktoś wcześniej zobaczył czy poddał pod dyskusję?

Myśli pani, że pomysłodawcy mieli świadomość, że wyjdzie mem?
Tacy pomysłodawcy zwykle mają, za przeproszeniem, wywalone na to. Coś trzeba zrobić, bo dział promocji ma budżet. Nie ma w tym racjonalnej logiki, zresztą, kwota na ławki robi wrażenie, ale w skali nie jest to jakaś gigantyczna inwestycja. Za pół roku ktoś to sprzątnie, a dziś ktoś inny na tym zarobił.

Ławka jest ze sklejki. Na powietrzu. Ile jesieni i zim wytrzyma sklejka?
Jak pogoda będzie łaskawa, to może ze 2-3 sezony. Standardowe ławki mają konstrukcję stalową i deski, które powinno wymieniać się co 3 lata. Dwa razy do roku się je maluje. A tu mamy sklejkę, która nie jest specjalnie trwałym materiałem na zewnątrz. Po zimie trochę spęcznieje, zacznie się łuszczyć i co z tego? Za 4 miesiące nikt nie będzie o tym pamiętał. Jak ławki niepodległości wyglądały po tym czasie? I co? Ktoś pamięta?

Ławeczka niepodległości.
Ławeczka niepodległości.

A co zrobić, by o takich cudach designu zapomnieć na zawsze?
Odpowiedź będzie niestety banalna. Praca u podstaw. Edukowanie i wymuszanie jakości w sferze publicznej. Na marginesie: jeśli w Polsce nie da się dobrze przeprowadzić procesu projektowania cholernej ławki, to jak wygląda budowanie np. bloków energetycznych?

Hm… Mam odpowiedzieć?
(śmiech). Nie trzeba, czytam, co się dzieje w Jaworznie. Co zmontowano i rozmontowano w Ostrołęce. Wracając do ławek i przestrzeni. Są rozwiązania, które sprawdziły się na świecie. Kultura budowania, podejmowania decyzji. A dopóki do tego nie dojrzejemy, to przynajmniej: presja, obśmiewanie, krytyka, memy i heheszki w internecie. I takie rozmowy jak nasza.

***

Katarzyna Furgalińska

Architekt IARP, członek zarządu Stowarzyszenia Architektów Polskich o/Katowice. Studiowała na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej, który ukończyła z nagrodą Dyplom Roku 2007 oraz w The Oslo School of Architecture and Design. Jest laureatką wielu nagród w kraju i za granicą. Od 2014 roku wraz z Łukaszem Smolarczkiem prowadzi w Katowicach pracownię projektową Supergut Studio. Działając w różnych skalach i na styku różnych dyscyplin projektowych, odnoszą się do szeroko rozumianej tematyki miejskiej. Eksplorują peryferia klasycznie rozumianej architektury i urbanistyki, rozwijając również projekty z dziedziny informacji wizualnej, instalacji przestrzennej, mebla i produktu.

Ławka z polską flaga

Może Cię zainteresować:

Robert Konieczny o ławce z polską flagą: "Ośmieszająca nas wszystkich. Zdemontować i zapomnieć"

Autor: Marcin Zasada

06/09/2022

Checinski

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: 15 powodów, dla których warto doceniać, że jest Sosnowiec. Mają tam swoją ławkę, po co drążyć

Autor: Marcin Zasada

08/09/2022

Lawka planetarium

Może Cię zainteresować:

Przy Planetarium ktoś postawił patriotyczną wiatę ze sklejki. W niej ławka i kuriozalna instrukcja obsługi

Autor: Redakcja

29/08/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon