Władze Chorzowa - prezydent Szymon Michałek i gminy Świerklaniec - wójt Grzegorz Zadęcki, podpisali 3 września 2025 r. umowę o nieodpłatnym trwałym przekazaniu przez Miasto Chorzów fragmentu zabytkowego ogrodzenia Pałacu Donnersmarcków w Świerklańcu na rzecz Gminy Świerklaniec.
Nie chodzi tu o główną bramę do przepięknego nieistniejącego już (spalonego w 1945 r., resztki wysadzono w powietrze i rozebrano na początku lat 60. XX w.) pałacu, zwanego "Małym Wersalem", zbudowanego w latach 1869-1876 dla żony Guido Henckel von Donnersmarcka, Blanki de Païva. Brama główna w latach 50. XX wieku została przeniesiona do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie (obecnie Park Śląski), gdzie do dziś stanowi część głównego wejścia do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego.
Mowa o bocznej, żeliwnej bramie ogrodzenia pałacu w Świerklańcu, która w ślad za główną bramą również trafiła do Chorzowa, na teren WPKiW. W 2013 roku fragment ogrodzenia został przekazany Miastu Chorzów. Boczna brama, która wróci do Świerklańca, nie jest obecnie nigdzie eksponowana.

Skoro wszystko jest na dobrej drodze, by Świerklaniec odzyskał jedną z nielicznych pozostałości po Pałacu Donnersmarcków, to może czas na kolejny krok i powrót do świerklanieckiego parku głównej bramy, stojącej dziś w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym? Zapytaliśmy o to zastępcę wójta Świerklańca.
Rozmowa z Adrianem Blondzikiem, zastępcą wójta gminy Świerklaniec
Kto zainicjował proces powrotu bocznej bramy pałacu w Świerklańcu z Chorzowa do Świerklańca?
Była to inicjatywa wspólna, która zrodziła się podczas spotkania roboczego w ramach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii z udziałem prezydenta i wiceprezydent Chorzowa oraz wójta i zastępcy wójta Świerklańca. Od tego momentu odbyło się kilka spotkań, wymieniliśmy wiele telefonów i uzgodnień formalnych, które krok po kroku prowadziły do finału. O powrocie bramy mówiło się w Świerklańcu od dawna – zwykle w kontekście monumentalnej głównej bramy.
Wy jednak zaczęliście od mniejszej...
Tak, postanowiliśmy zacząć od tej bocznej, w pełni metalowej. Jej odzyskanie to dla nas realny dowód na to, że dzięki dobrej współpracy i wzajemnemu zrozumieniu można przywracać fragmenty historii i symbolicznie odzyskiwać cząstkę dawnego „Małego Wersalu”.
Czy miasto Chorzów było od razu chętne, by oddać bramę?
Tak, od pierwszych rozmów wyczuwaliśmy dużą przychylność i otwartość władz Chorzowa. Od razu pojawiło się przekonanie, że uda się to zrealizować – i to rzeczywiście stało się faktem. Ogromną rolę odegrała też bardzo dobra współpraca z miejską konserwator zabytków w Chorzowie, która od początku wspierała ten proces. Jesteśmy wdzięczni władzom Chorzowa i wszystkim osobom zaangażowanym za tę partnerską postawę – dzięki temu brama może wrócić do miejsca, z którym jest nierozerwalnie związana.
Dlaczego to było dla państwa (jako władz gminy), ale też dla mieszkańców Świerklańca tak ważne, by brama wróciła do parku?
Powrót tej bramy ma ogromne znaczenie zarówno historyczne, jak i społeczne. To element dawnego „Małego Wersalu”, który przez lata był tylko wspomnieniem. Mieszkańcy od dawna marzyli, aby takie symbole wracały do Świerklańca, bo to buduje dumę i poczucie ciągłości z historią naszej miejscowości. Co ważne – brama docelowo stanie dokładnie w tym samym miejscu, w którym pierwotnie się znajdowała. Na razie czekamy jeszcze na uzgodnienia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ale dla nas to symboliczny krok w stronę przywracania świetności całemu zespołowi pałacowo-parkowemu.
To będzie też atrakcja turystyczna parku w Świerklańcu. To ma dla państwa znaczenie?
Tak - brama będzie przyciągać odwiedzających park, wzbogacając opowieść o dawnym pałacu i jego historii. Dzięki takim działaniom zarówno park, jak i Pałac Kawalera rozwijają się i stają się coraz większym powodem do dumy dla mieszkańców oraz coraz ciekawszym miejscem dla turystów z całego regionu.
Napisał pan w komentarzu pod postem Urzędu Miasta w Chorzowie, że główna brama pałacu, która dziś jest wejściem do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie "jeszcze" nie wróciła do Świerklańca? Czy to znaczy, że chcecie iść za ciosem i sprowadzić do Świerklańca też główną bramę? Czy Chorzów już o tym wie?
Na razie naszym priorytetem jest powrót bocznej, w pełni metalowej, bramy i jej ustawienie w parku. To ogromne wydarzenie i chcemy, żeby mieszkańcy mogli się nim cieszyć. Oczywiście w tle pozostaje marzenie o tym, by kiedyś również główna brama wróciła na swoje historyczne miejsce. Warto jednak pamiętać, że ta brama, dziś pełniąca rolę wejścia do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego, nie należy do miasta Chorzów, lecz do Województwa Śląskiego. Samo jej przeniesienie i odtworzenie w Świerklańcu wiązałoby się z ogromnym kosztem – szacowanym na co najmniej 1,5 miliona złotych – i wymagałoby bardzo szerokiej współpracy różnych instytucji. Na dziś żadnych rozmów w tym zakresie jeszcze nie ma, ale marzenia pozostają. A jak pokazała historia z boczną bramą – czasem warto marzyć, bo z marzeń rodzą się realne projekty.

Może Cię zainteresować:
Roman Balczarek: Pożar Małego Wersalu w Świerklańcu. Kto go podpalił? Tropów jest kilka

Może Cię zainteresować: