Maciej Poloczek
Estakada chorzow 5 czerwca 2025

Grzegorz Kulik: Helikopterem do roboty, czyli jak (nie) myśli Metropolia

Jak mamy w tej aglomeracji w ogóle myśleć o zielonym transporcie i zmniejszeniu ruchu samochodowego, jeżeli tu się infrastrukturę remontuje byle jak, komunikację miejską organizuje bezmyślnie, a przez 25 lat nie potrafi stworzyć jednej linii transportu zbiorowego konkurującej czasowo z samochodem?

Dwa i pół roku przebudowy skrzyżowania ul. Katowickiej z Metalowców w Chorzowie, niejako przedłużenia estakady, za prawie 50 milionów. Niezliczona liczba osobokorkogodzin. Potem otwarcie na dwa tygodnie i ostatecznie wstrzymanie ruchu w stronę estakady na amen. Krok naprzód, 10 kroków wstecz. Z tych milionów 95 procent nie było z budżetu Chorzowa, tylko od Unii i państwa, czyli z naszych podatków.

12 lat temu estakadę wyremontowano na słowo honoru za 39 milionów, z tego 85 procent było z Unii. Też z naszych pieniędzy. Za jedno i drugie odpowiada były prezydent Chorzowa Andrzej Kotala. Więc teraz niech pan dzisiejszy radny Kotala nam powie, jakie zamierza ponieść konsekwencje swojej niegospodarności. Bo myśmy nie zapłacili 45 milionów za to, żeby tylko przez dwa tygodnie móc bez przeszkód do roboty dojechać.

Koszmar czterech miast

Od 24 września 2018 roku dojazd z Tarnowskich Gór, Piekar, Radzionkowa i Bytomia do Katowic jest ograniczony lub prawie niemożliwy. W sumie 300 tysięcy mieszkańców. Siedem lat. Dla ludzi z naszych miast, którzy w tym roku kończą studia licencjackie w Katowicach, to jest jedna trzecia życia. Ludzie w tym wieku nie wiedzą, jak to jest zajechać po ludzku do szkoły.

Zaczęło się od remontu ulicy Katowickiej w Bytomiu. Krótki odcinek był zamknięty dwa lata. Otwarli go wreszcie 26 września 2019, choć naprawy gwarancyjne trwają do dziś, bo oczywiście trzeba było wybrać najtańszego wykonawcę, co zrobił nawierzchnię jak do ogródka przy domu, a nie na ulicę, po której jeżdżą wielotonowe tramwaje.

Potem była pandemia, która wszystkim wyjęła dwa lata z życiorysu. We wrześniu 2022 zaczął się w Bytomiu remont linii kolejowej, więc pociąg do Katowic został zawieszony. W styczniu 2023 Chorzów się rozkopał i ponownie tramwaj do Katowic nie dojeżdżał. Zostały tylko samochody albo autobusy. Chorzowski wykonawca oczywiście nie potrafił być punktualny i gdy wciąż babrał się ze swoją przebudową, trzeba było już zaczynać remont Bytomskiej w Świętochłowicach i zamknąć zjazd od strony Bytomia na DTŚ. Czyli ani pociągu, ani tramwaju, autobusy w korkach, a samochodem z trzech tras od Bytomia do Katowic tylko jedna nie była rozgrzebana.

A gdy już pojawiła się nadzieja na koniec koszmaru, wszystko szlag trafił. Tramwaj, autobusy i samochody po estakadzie nie przejadą. Cudem przepuścili pociągi pod nią. Nawet nie jesteśmy w punkcie wyjścia, tylko jesteśmy prawie odcięci od świata. Jakie oni mają dla nas w takim razie propozycje? Dofinansowanie na helikopter?

Po co jest ten GZM?

Zastanawiam się, po co jest ten związek metropolitalny. Według ustawy GZM „wykonuje zadania publiczne w zakresie planowania, koordynacji, integracji oraz rozwoju publicznego transportu zbiorowego, w tym transportu drogowego, kolejowego oraz innego transportu szynowego, a także zrównoważonej mobilności miejskiej”.

Dlaczego w takim razie nie da się skoordynować tych remontów tak, żeby one się na siebie nie nakładały? Jasne, w Chorzowie było półroczne opóźnienie, ale Świętochłowice zaplanowały i zaczęły remont już we wrześniu, gdy koniec remontu w Chorzowie był przewidziany na grudzień. To oznacza, że z góry założono, że te 300 tys. ludzi z naszych miast przez trzy miesiące będzie musiało jakoś sobie radzić.

Wychuchany i wydmuchany Chorzów

A na koniec, gdy estakadę diabli wzięli i trzeba było linię autobusową M3 poprowadzić naokoło, to na objeździe nawalili przystanków tymczasowych co 600 metrów. Musiałem się prosić, żeby w Bytomiu w ogóle wprowadzono przystanek obsługujący północną część centrum, w której mieszka kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Całe lata trzeba było albo ganiać 20 minut piechotą na dworzec, albo jechać jeden przystanek z przesiadką i modlić się, żeby po drodze się coś nie stało. A Chorzów, nie potrafiąc się ogarnąć z infrastrukturą, dostaje podwózkę "pod blok".

Siedem przystanków na krótkim objeździe. Jeżeli był wcześniej jeden przystanek na estakadzie w jedną stronę i jeden na Rynku w drugą, to jakim cudem im się to spięło, że zamiast tego zrobili siedem? Dlaczego Teatr Rozrywki w jedną stronę, a Pałac Ślubów w drugą nie może być alternatywą? U nas w Bytomiu łaskawie pozwolili temu autobusowi się zatrzymywać na Strzelców i mamy wrażenie, żeśmy Boga za nogi złapali. Już mało ważne, że Fałata (800 metrów wcześniej) nie jest obsługiwany, ważne, że Strzelców jest. Prawie jak taksówka. A potem patrzę na odległości przystanków w Chorzowie i oczom nie wierzę. 800 metrów, 650 metrów, 1 kilometr, 800 metrów, 700 metrów, 700 metrów. Po co te wszystkie przystanki? Dlaczego ta linia metropolitalna jest tylko, gdy przejeżdża przez Bytom?

Szybka linia i zielony transport

A skoro już jesteśmy przy Chorzowie i zbiorkomie. Wyobraźmy sobie linię tramwajową od Stroszka do Katowic. Ja już zaczynam mieć wątpliwości, że ona kiedykolwiek zacznie funkcjonować, ale miejmy taką fantazję. To linia, która jest prawie na całym odcinku wyłączona z ruchu samochodowego. Uczestniczy w nim tylko w centrach Bytomia, Chorzowa i Katowic. Mogłaby zawieźć ludzi do roboty z Bytomia do Katowic w 20 minut, gdyby się nie zatrzymywała co 400 metrów.

Kiedyś jechałem autobusem 830, który miał z Katowic odjazd o 2.55. Jeździ prawie identyczną trasą, był wtedy środek tygodnia, ulice puste, a czasy były to takie, że ta linia nie stawała na każdym przystanku, tylko wyjeżdżając z Piotra Skargi, zatrzymywała się w Chorzowie na Rynku, a potem na placu Sobieskiego w Bytomiu. Piętnaście po trzeciej byłem na bytomskim dworcu.

Idea szybkiej linii tramwajowej na tej trasie istnieje od lat 90. zeszłego wieku. Z 25 lat temu PKT podpisywało z Alstomem umowę na pojazdy i modernizację tej trasy. Dlaczego tam nadal nie da się zorganizować szybkiego ruchu szynowego? Dlaczego ten tramwaj musi się zatrzymywać na cmentarzu, Media Markt, zajezdni, Polnej, Nowej, AKS, Stadionie, Zoo, Wesołym Miasteczku, kościele i tych wszystkich innych przystankach po drodze? Przecież ZTM potrafi zorganizować w jedną noc objazd z siedmioma przystankami, więc mógłby bez problemu przenieść obsługę tych rejonów na autobusy, a linię tramwajową ustawić tak, żeby był jak najszybszy przejazd między centrami poszczególnych miast. W tydzień mogliby mieć wszystko pochytane.

Jak my mamy w tej aglomeracji w ogóle myśleć o zielonym transporcie i zmniejszeniu ruchu samochodowego, jeżeli tu się infrastrukturę remontuje byle jak, komunikację miejską organizuje bezmyślnie, a przez 25 lat nie potrafi stworzyć jednej linii transportu zbiorowego konkurującej czasowo z samochodem?

Estakada chorzow 5 czerwca 2025 61

Może Cię zainteresować:

Chorzowska estakada może runąć w każdej chwili. „Jestem w 100 proc. przekonany” - ocenia ekspert Krzysztof Tokarek

Autor: Maciej Poloczek

05/06/2025

Estakada most lazienkowski tusk

Może Cię zainteresować:

Daniel Lekszycki: Drogi rządzie, daliście Warszawie kasę na most, to dajcie na estakadę w Chorzowie

Autor: Daniel Lekszycki

05/06/2025

Estakada Chorzów, 3 czerwca

Może Cię zainteresować:

Jak długo będzie zamknięta estakada w Chorzowie? Prezydent miasta podał datę

Autor: Arkadiusz Szymczak

04/06/2025