Katowice kryminal sin city

Jarosław Gwizdak: Katowice. Zmęczony gliniarz na tropie. Kobieta, kibol i przyszły prezydent. Akcja prawie jak w Sin City

Jarosław Gwizdak: Katowice. Zmęczony gliniarz na tropie. Kobieta, kibol i przyszły prezydent. Akcja prawie jak w Sin City

autor artykułu

Jarosław Gwizdak

Gdy byłem młodym ojcem i przemierzałem Koszutkę ze spacerowym wózkiem moich pociech (najpierw syna, potem córki), wpadłem na pewien znakomity pomysł. Postanowiłem w realiach Koszutki osadzić pełnokrwisty kryminał. Miały być w nim ciała ofiar znajdowane w rozmaitych miejscach dzielnicy (niektórych naprawdę wymyślnych), bohaterska bibliotekarka z filii nr 11 miejskiej biblioteki publicznej i oczywiście zmęczony gliniarz z komisariatu na Iłłakowiczówny.

Komisarz Mastodont pozostał w ukryciu

Pamiętam do dziś, choć „rękopis” zniknął w odmętach twardego dysku, że ważną postacią historii – głównym detektywem – miał być komisarz Emil Mastodont. Oczywiście facet z problemami, kryjacy mroczną tajemnicę, nie stroniący od alkoholu (niesamowicie oryginalny koncept).

Nie chcę wnikać, czemu akurat spacery z dziećmi wzbudziły we mnie chęć opowiedzenia o zbrodni i karze. Mam nadzieję, że mimo to wszystko jest ze mną w porządku.

Napisałem kilka odcinków opowieści, publikując je nawet w niezależnym internetowym serwisie Koszutki. Ten serwis to też była piękna przygoda, ale o niej opowiem może kiedy indziej. Pisanie szło mi całkiem nieźle, do pewnego momentu.

Przestraszona żona

Najważniejszą (a może nawet jedyną) czytelniczką tekstu była moja żona. Pewnego dnia dość stanowczo zażądała, żebym pisania już nie kontynuował. „Teraz się będę bała chodzić na „Aszę” i na „Grunwald Plac” – wypaliła. „Mnie się to zaczyna śnić po nocach!”

Zdałem sobie sprawę, że w pewnym stopniu pokalałem własne gniazdo. W miejscach spacerów z dzieciakami, atrakcyjnych w dzielnicy, umieściłem już wtedy dwa ciała. W planie miałem jeszcze kilka.

I tak przestałem pisać historię o koszutkowskim Tedzie Bundym, czy może bardziej lokalnie – Bogdanie Arnoldzie. Może to i lepiej. Paskudztwa i bólu w świecie już wtedy było aż nadto. Posłuchałem małżonki, przyznając jej rację.

Dobrze jest wymieniać się książkami

Minęło jakieś 15 lat. Świat, jeśli się zmienił, to wyłącznie na gorsze. Żeby choć troszkę go naprawić, rada dzielnicy (wiadomo, że Koszutki), organizuje cyklicznie wymianę książek w kinie Kosmos.

To jedna z wielu inicjatyw, które mają za zadanie zintegrować mieszkańców, zbudować kapitał zaufania i po prostu dostarczyć rozrywki naszym sąsiadom. Póki co nie ma tłumów, za to książek jest naprawdę sporo.

Podczas sobotniej wymiany zobaczyłem na stole cykl… kryminałów o Katowicach. Ich autorem jest politolog Piotr Wójcik, dziennikarz i publicysta. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego. Urodził się w Tychach, więc nieco mniej kala własne gniazdo i ma trochę dystansu do Koszutki.

Książki Wójcika od razu wrzuciłem do plecaka. Pierwszą część serii „Metropolia” – „Wina” połknąłem w jeden wieczór. Po prostu dobrze się ją czyta. No i moje miasto gra w książce pierwszoplanową rolę. Jest w książce zmęczony gliniarz, jest niejednoznaczny kibol Gieksy, jest interesująca policjantka. Są ulice Katowic i barwne postaci mające w sobie coś ze znanych nam współmieszkańców.

Jest w książce nawet prezydent naszego miasta. Ma na nazwisko tak samo jak jeden z miejskich radnych. Oczywiście nie zdradzę go czytelnikom, bo lektury psuć nie wolno. Mam tylko nadzieję, że ta prognoza Wójcika się nie sprawdzi.

Katowice

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: Hokeiści, magazyn dobra i naukowy festiwal. Oto moje the best of Koszutka 2022

Autor: Jarosław Gwizdak

29/12/2022

Marsz na zgodę

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: Śląska pamięć w erze Netflixa, czyli turbo-diesel patriotyzmu

Autor: Jarosław Gwizdak

01/02/2023

Ray wilson w katowicach

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: „That’s All”, czyli historia legendarnej piosenki, która najlepiej brzmi w... Katowicach

Autor: Jarosław Gwizdak

02/03/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon