Samoakceptacja. Od jakiegoś czasu ten temat bardzo mnie zajmuje, ponieważ w swojej pracy polegającej na portretowaniu ludzi, nazbyt często słyszę co ludzie mówią o sobie i do siebie. I nie są to ładne rzeczy. Nadmierna autokrytyka jest trującym, bolesnym i raniącym zlepkiem słów, który jedynie utrwala niewspierające przekonania.
Moje doświadczenia pokazują, że kłopot z akceptacją siebie, swojego wyglądu, mają zarówno kobiety, jak i mężczyźni. U kobiet jednakże to częstsze zjawisko, albo dobitniej manifestowane. Zdarza się, że patrząc na ten sam portret, osoba portretowana i ja mamy zupełnie inne wrażenia i zwracamy uwagę na odmienne kwestie. Moje spojrzenie jest bliższe obiektywnemu, z dystansem. To oddalenie, przede wszystkim mentalne, powoduje, że widzę więcej, szerzej. I regułą jest, że współtowarzysze sesji, w takiej sytuacji również przejawiają pogląd bliższy obiektywnemu postrzeganiu. Natomiast osoba portretowana patrzy na siebie poprzez tak wiele subiektywnych warstw, przekonań, że czasem nie jest w stanie dotrzeć do swojego prawdziwego JA.
Na to, jak siebie postrzegamy, wpływa bardzo wiele kwestii.
Przekonania wrośnięte:
Filtry, przez które obserwujemy siebie, to najczęściej zestaw oczekiwań i nakładek nadanych nam przez otoczenie - wychowanie, kulturę, religię. W tej wielości łatek oblepiających nasze osobowości, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że są to sztuczne twory, w które bez naszej zgody i świadomości zostaliśmy wpisani.
Samopoczucie :
Zmęczenie, chorowanie, niedospanie, kiepski nastrój, wpłyną na zniekształcenie obrazu siebie. Nie zawsze gorsze samopoczucie manifestuje się w naszej fizyczności, ale my, patrząc na siebie przez pryzmat kiepskiej formy, zawsze je w sobie rozpoznamy.
Kondycja fizyczna:
Siedzący tryb życia, przejawiający się na przykład nadmierną pracą przy komputerze, „odpoczynkiem” przy komputerze i skrolowaniem telefonu, nie sprzyja dobrej kondycji. Bieganie pomiędzy pracą, szkołą, domem i zakupami się liczy. To nie odpoczynek i ruch. To tylko gonitwa.
Trudno więc poczuć się dobrze bez głębokiego oddechu, kojącego wpływu przyrody, ruchu czy też sportu, odpowiadającego oczywiście naszym preferencjom i potrzebom.
Ciało jest w tańcu z emocjami, więc to, jak nam w nim jest, przełoży się na emocje i nastrój.
Emocje:
Stres, frustracja, lęk, zaniżona samoocena, niezadowolenie. To co czujemy, manifestuje się na zewnątrz, w mowie ciała, jego ekspresji, mimice.
Widzę te emocje, lokują się w ułożeniu ciała, napięciu lub rozluźnieniu, staniu frontem do obiektywu lub bezwiednym odwracaniu się od niego.
Warunki zewnętrzne, na które nie mamy wpływu, na przykład światło:
Która z nas nie wpadła w panikę widząc się w świetle serwowanym w większości sklepowych przymierzalni? Światło potrafi snuć przepiękne opowieści, ale może też zaskoczyć mocnym południowym cięciem.
Lustro: wiesz, że obraz który widzisz w lustrze jest nieprawdziwy? No właśnie, bo to lustrzane odbicie. Do tego widzisz się jedynie fragmentarycznie i najczęściej z góry, co zaburza odbiór właściwych proporcji ciała.
Asymetria: jest naturalnym zjawiskiem, ponieważ ludzkie ciała, twarze nie są symetryczne, nawet na poziomie genowym. Zauważ, że patrząc na czyjąś twarz zwykle nie dostrzegamy różnic między jedną, a drugą połówką, odbieramy twarz jako harmonijną. Natomiast patrząc na siebie, zwłaszcza na zatrzymanym obrazku, natychmiast wyłapujemy te dysproporcje. W mojej opinii, niesymetryczność dodaje twarzy charakteru, mówi o przeżyciach, emocjach i doświadczeniach. W skrócie, jest zapisem życia, a to szalenie inspirujące.
Moje postrzeganie atrakcyjności nie jest oparte na kanonach czy modach. Nie zgadzam się na wkładanie nas w foremki i wyrównywanie do trendów. Fascynuje mnie ludzka różnorodność, fakt że każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju. Piękno to nie tylko to co na zewnątrz, to również osobowość. I jej przejawy staram się portretować, między innymi w od lat tworzonym przeze mnie cyklu portretów pod tytułem Piękni Ludzie.
Jesteś fotogeniczna/y, nawet jeśli w to nie wierzysz.
A jak by to było, gdybyś był/a w stanie te wszystkie łatki i przekonania zneutralizować choć na chwilę i zobaczyć siebie inaczej?
Czy świadomość tego, jak wiele rzeczy przykleiło się do ciebie, da ci możliwość przyjrzenia się sobie łagodniejszym okiem?
Od jakiegoś czasu pracuję z tymi tematami na organizowanych przeze mnie warsztatach. Poczułam coś na znak misji. Chciałabym, żeby ludzie widzieli w sobie, to co ja w nich widzę"
Tę absolutną wyjątkowość.
Wyjaśniam czym jest fotogeniczność, jak dogadać się z własnym ciałem, jak poczuć się swobodniej przed obiektywem. Staram się zasiać ziarenko, które jeśli wykiełkuje, może wpłynie na zmianę przekonań na swój temat.