Zdarzenie miało miejsce we środę, 12 marca 2025 roku, tuż przed południem. Kierowca samochodu osobowego nie zachował ostrożności na przejeździe kolejowym w ciągu ulicy Mała Warszawka w Częstochowie i wjechał na tory tuż przed lokomotywę nadjeżdżającego pociągu towarowego.
„Ze wstępnych ustaleń policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie wynika, że 33-letni kierujący osobowym volkswagenem, najprawdopodobniej nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej, wjechał na czerwonym świetle na przejazd kolejowy i zderzył się z pociągiem towarowym, który zmierzał w kierunku stacji Stradom.” –
– czytamy w komunikacie prasowym częstochowskiej Policji.
Niebezpieczny przejazd bez rogatek
Pociąg zmierzał w kierunku stacji Częstochowa Stradom z zachodu, od strony stacji Częstochowa Gnaszyn. Z dostępnych fotografii można wnioskować, że samochód osobowy nadjeżdżał ze strony południowej (ulica Łukowa) w kierunku ulicy Głównej (droga krajowa 46). Zdjęcia sugerują, że zderzenie lokomotywy z samochodem nastąpiło w momencie, gdy ten był dokładnie w połowie przejazdu przez tor, którym nadjeżdżał pociąg. Uderzenie było na tyle silne, że odrzuciło osobowego Volkswagena kilka metrów w lewo od czoła pociągu. Wrak samochodu zatrzymał się, uderzając w zbocze wykopu, którym poprowadzona jest linia kolejowa, wzdłuż ulicy Głównej. Samochód jest zmasakrowany.

33-letni kierowca Volkswagena, z obrażeniami ciała, trafił do szpitala. Tam została mu pobrana krew celem zbadania ewentualnej obecności w organizmie substancji psychoaktywnych. Oprócz kierowcy nie było innych poszkodowanych.
Okoliczności zdarzenia i badają funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Pociągi dalekobieżne kursowały zmienionymi trasami – przez Częstochowę, Zawiercie i Tarnowskie Góry. Kolej zapowiada roszczenia wobec winnego zdarzenia celem pokrycia spowodowanych przez niego strat.
„Dokładny zakres uszkodzeń oraz konkretne konsekwencje wynikające z konieczności wstrzymania ruchu kolejowego określi powołana komisja. Nauczeni doświadczeniem obawiamy się, że mimo wszystko nie do końca sprawiedliwości stanie się zadość. Na każdym takim zdarzeniu jesteśmy w mniejszym lub większym stopniu stratni. My jako zarządca infrastruktury, przewoźnicy na swoim taborze, NFZ (czyli wszyscy podatnicy) na pracy służb ratunkowych – które w tym czasie nie mogły być w miejscu, gdzie pomoc byłaby bardziej potrzebna oraz pasażerowie pociągów na zakupionych biletach i utraconym cennym czasie.” –
– głosi komunikat zarządcy infrastruktury kolejowej – przedsiębiorstwa PKP Polskie Linie Kolejowe S.A..
Przejazd kolejowy jest szczególnie niebezpieczny ze względu na to, że tory kolejowe biegną równolegle do dwóch ulic po ich stronach – Głównej (DK46) oraz Łukowej. Jeśli kierowca porusza się którąś z tych dróg i chce przejechać na drugą stronę torów, wówczas skręca wprost na tory przejazdu, który w dodatku nie ma zainstalowanych rogatek.
Policja i kolejarze apelują
„Zawsze zatrzymujmy się przed nimi i upewniajmy, czy nie jedzie pociąg. Bezwzględnie stosujmy się do sygnalizacji świetlnej. Nie warto ryzykować w tych miejscach, gdyż maszynista pociągu potrzebuje kilkuset metrów do zatrzymania składu, a samochód w starciu z rozpędzoną lokomotywą nie ma za większych szans.” –
– przypomina policja.
„Ponownie przypominamy o konieczności bezwzględnego stosowania się do znaków STOP, sygnalizacji i rogatek umieszczonych przed przejazdem. To wszystko nie stoi przed torami dla ozdoby.” –
– uczula
PKP PLK S.A..

Może Cię zainteresować: