Kopalniane „solanki” niszczą rzeki. Specustawa odrzańska tego nie zmieni, ekolodzy rozczarowani

Rząd chce zmobilizować górnicze spółki do inwestycji ograniczających zrzut „solanki” do płynących przez Śląsk rzek. W koncernach wielkiego poruszenia na razie nie widać, bo choć w grę wchodzą większe opłaty za pozbywanie się zasolonych wód, to stawiane w projekcie specustawy odrzańskiej wymogi nie wydają się wygórowane. Pytanie, czy trudniejszym nie okaże się tego lata powstrzymanie złotej algi. Walka z tym zabójczym dla ryb glonem toczy się już w wodach Kanału Gliwickiego.

M. Wroński
Kanał Gliwicki
- Odra jest dziś najlepiej przebadaną rzeką w Europie – zapewnia Anna Moskwa, Minister Klimatu i Środowiska. Jak informuje kierowany przez nią resort Odra, a także Kanał Gliwicki są obecnie monitorowane w 27 stałych punktach. Próbki wody są w tych miejscach pobierane dwa razy w tygodniu, a raz w tygodniu wykonywane są badania pod kątem występowania złotych alg. Ponadto w dziewięciu punktach przez całą dobę uzupełniająco jest prowadzony pilotażowy automatyczny monitoring jakości wód. Wyniki tych pomiarów przesyłane są online i co godzinę prezentowane na portalu przygotowanym przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.

Dziś każdy może sprawdzić, co płynie Odrą i w Kanale Gliwickim

W naszym regionie stałe punkty pomiarowe zlokalizowane zostały wzdłuż Kanału Gliwickiego przy Marinie w Gliwicach – Łabędach (w tym punkcie są też sprawdzane wody Kłodnicy), w Pławniowicach, Rudzińcu, Pyskowicach oraz w Chałupkach i Ciechowicach – Grzegorzowicach nad Odrą. Z kolei pilotażowy stały monitoring prowadzony jest w Chałupkach i Raciborzu na Odrze oraz przy gliwickiej Marinie na Kanale Gliwickim.

Dane z wszystkich tych punktów dostępne są w internecie, a zatem każdy może sobie sprawdzić, co płynie Odrą i Kanałem Gliwickim (w przypadku punktów stałych dane obejmują okres od lata ubiegłego roku). Prezentowane dane dotyczą m.in. temperatury wody, poziomu tlenu rozpuszczonego, odczynu PH i tzw. poziomu przewodności (parametr ten odzwierciedla skalę zasolenia).

Zacznijmy od tego ostatniego, bo właśnie temat zasolenia wód wyjątkowo często podnoszony jest w kontekście zeszłorocznej katastrofy w Odrze, kiedy za sprawą zakwitu tzw. złotej algi (a ściślej, wydzielanych przez nie toksyn) doszło do masowego wymierania ryb. Najmocniej wątek ten nagłaśniali działacze z Greenpeace Polska, którzy otwarcie zarzucali górniczym spółkom odpowiedzialność za olbrzymie zasolenie przepływających przez Górny Śląsk rzek, a więc pośrednio przyczynienie się do wspomnianej katastrofy, gdyż właśnie zasolenie jest czynnikiem sprzyjającym namnażaniu się złotych alg.

Wielokrotnie przekroczone poziomy zasolenia to u nas codzienność

Jak często woda w Kanale Gliwickim przez minione dziesięć miesięcy mieściła się w dopuszczonym poziomie przewodności? Otóż, ani razu. Przeglądając wyniki kolejnych pomiarów dokonanych przy gliwickiej Marinie, w Pławniowicach, Rudzińcu, Pyskowicach nie znaleźliśmy ani jednego takiego przypadku. Identycznie sprawa wygląda na punkcie pomiarowym na Kłodnicy - od sierpnia zeszłego roku do końca maja parametr ten był stale przekroczony.
O ile? W ostatni poniedziałek w wodach Kłodnicy w Gliwicach stężenie siarczanów wynosiło 658 mg na litr, chlorków – 1675 mg na litr. Tydzień wcześniej w tym samym miejscu było to odpowiednio 491 mg na litr i 1140 mg na litr, a jeszcze tydzień wcześniej 598 mg na litr i 1180 mg na litr. W samym Kanale Gliwickim w Łabędach w miniony poniedziałek siarczanów było 437 w litrze, chlorków 1101 mg w litrze. Tydzień wcześniej - 415 i 1062 mg w litrze, a jeszcze tydzień wcześniej 483 i 1222 mg w litrze. I tak można by te liczby mnożyć jeszcze długo.

Jak interpretować te dane? Punktem odniesienia niech będzie rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie „klasyfikacji stanu ekologicznego, potencjału ekologicznego i stanu chemicznego oraz sposobu klasyfikacji stanu jednolitych części wód powierzchniowych, a także środowiskowych norm jakości dla substancji priorytetowych”. W dokumencie tym znajdziemy m.in. informacje o wartościach granicznych dla poszczególnych klas jakości wód powierzchniowych. I tak w przypadku rzeki przyujściowej „pod wpływem wód słonych” dla klasy I owa wartość graniczna siarczanów ustalona jest na poziomie nie większym niż 45,9 mg na litr, zaś chlorków nie większym niż 37 mg na litr. Dla klasy II jest to odpowiednio – nie więcej niż 114,7 mg na litr i 499 mg na litr.

Jak łatwo więc zauważyć, to co płynie u nas Kłodnicą i Kanałem Gliwickim jest kilkakrotnie bardziej zasolone aniżeli wynosi norma dla rzek przy ich ujściu do morza i poddanych zasoleniu z tego źródła.

Winne nie tylko górnictwo, każde miasto się dokłada do tego bilansu

- Interpretacja tych online'owych analiz jest bardzo trudna i przestrzegam przed pochopnym wyciąganiem wniosków. W kontekście zasolenia trzeba pamiętać chociażby o derogacjach, czyli związanych z górnictwem odstąpieniach od norm, które umożliwiają podwyższoną zawartość solanek w wodzie – mówi w rozmowie ze ŚLĄZAGIEM prof. Andrzej Woźnica, dyrektor Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Zwraca przy tym uwagę, że nie tylko przemysł wydobywczy, ale też duże ośrodki miejskie dostarczają duże ilości soli do przepływających w ich pobliżu wód.

- W przypadku Wisły tylko 10 proc. tego co wpada do Bałtyku, to jest woda ze Śląska. Każde większe skupisko ludzi dostarcza solanek do wody. Sól do roztapiania lodu zimą, osolone ziemniaki, to wszystko nie pozostaje bez wpływu - mówi obrazowo prof. Woźnica, który w zeszłym roku, tuż przed katastrofą ekologiczną na Odrze, wraz z grupą śląskich naukowców spłynął tę rzekę w ramach uczelnianego projektu badawczego i w tym roku chce wrócić na Odrę.

- Chcielibyśmy kilka kwestii zweryfikować – tłumaczy.

Chemicy już zaczęli walkę ze złotą algą w Kanale Gliwickim

Im bliżej lata, tym częściej pojawiają się pytania o to, czy zeszłoroczny scenariusz może się powtórzyć. Ekolodzy ostrzegają, że połączenie upałów, wysokiej temperatury i małej ilości wody w rzece, jej duże zasolenie i obecność złotych alg ponownie może dać zabójczy dla rzecznego środowiska efekt.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska na razie uspokaja przekonując, że choć złota alga punktowo jest w Kanale Gliwickim i starorzeczach Odry, to nigdzie nie stwierdzono jej zakwitu. Od początku tego tygodnia na Kanale Gliwickim, z udziałem strażaków i wojskowych „chemików”, trwają próby neutralizacji tego glonu przy pomocy preparatu do uzdatniania wody. To, na ile jest skuteczny, w ciągu najbliższych kilkunastu dni mają wyjaśnić badania w laboratorium Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

- Bazując na międzynarodowych doświadczeniach w tym z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych wiemy, że że zadanie to nie jest łatwe. Na świecie mimo kilkudziesięcioletnich badań nie udało się znaleźć stuprocentowo skutecznego rozwiązania. Jednak wyniki testów laboratoryjnych prowadzonych przez polskich ekspertów są obiecujące – mówi minister Moskwa.

Górnicze spółki stawiają na retencję. Czyli rozcieńczanie soli w wodzie

Dla ekologów to jednak leczenie objawów, a nie przyczyn. Greenpeace Polska domaga się ograniczenia dopuszczalnych limitów stężeń chlorków i siarczanów w wodach zrzucanych przez kopalnie do rzek, kontroli wydanych spółkom górniczym pozwoleń wodnoprawnych i wprowadzenia przez koncerny wydobywcze nowoczesnych metod odsalania wód kopalnianych.

Na to ostatnie, co pokazała w tym tygodniu konferencja prasowa z udziałem władz tychże spółek, raczej się nie zanosi. Przedstawiciele branży tłumaczyli to przede wszystkim wysokimi kosztami takich instalacji.

- Być może technologie, które cały czas się rozwijają, w jakimś okresie czasu, w najbliższym, czy w dalszej, czy w niższej perspektywie pozwolą na bardziej powszechne stosowania odsalania tych wód - mówił Rajmund Horst, wiceprezes ds. produkcji PGG.

Tyle, że - co już dopowiadamy we własnym imieniu - kolejne kopalnie będą w najbliższych latach wygaszane, więc może się okazać, że nie doczekają tych nowinek, a i rachunek ekonomiczny w tej sytuacji do takich przedsięwzięć nie zachęca.

Zasadnicze inwestycje, jakie PGG zamierza podejmować dla minimalizacji wpływu swoich „solanek” na cieki wodne, to rozbudowa systemu zbiorników retencyjnych. Obecnie 80 proc. zrzucanych przez PGG soli przechodzi przez systemy retencji „Olza” i „Małą Wisłą”. Poza systemem nadal są kopalnie Sośnica, Ruda, Bolesław – Śmiały, Staszic – Wujek oraz Mysłowice - Wesoła. Wody z nich są bezpośrednio kierowano do płynących w pobliżu cieków wodnych (np. Kłodnicy).

- Myślimy jednak o tym, żeby innymi działaniami poprawić sytuację na tych kopalniach. Między innymi poprzez rozbudowę, czy budowę nowych zbiorników – zapowiada wiceprezes Horst. Jak dodał, najbliżej ukończenia jest adaptacja dawnego zbiornika przy KWK Sośnica w Gliwicach do tego, by mógł retencjonować wody dołowe z tej kopalni.

Nie oznacza to, że „solanka” nie trafi finalnie do cieków wodnych. Tyle, że dzięki czasowej retencji zrzuty będzie można dokonywać wówczas, gdy będzie to możliwie najmniej uciążliwe dla środowiska (tzn. przy wysokim stanie wody). Mówiąc wprost, chodzi o to, by „solankę” jak najbardziej rozcieńczyć. O ile rzecz jasna będzie w czym, bo przy długiej suszy może być z tym problem.

- Najważniejsze, żeby robić to w sposób stabilny, a nie zbierać, zbierać i potem hurtem wypuścić. To jest najgorsza rzecz, którą można zrobić. Pamiętajmy, że ekosystemy adaptują się do warunków środowiska, a jeśli nastąpią nagłe zmiany warunków środowiska, to może dochodzić do stresu, którego konsekwencje mogą być niebezpieczna dla środowiska – mówi prof. Woźnica.

Zrzut „solanki” ma kosztować więcej. Tak zakłada rządowa specustawa

Tymczasem pod koniec maja do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy o rewitalizacji rzeki Odry. Dokument ten zakłada zmiany m.in. w systemie opłat za usługi wodne, które mają mobilizować zakłady odpowiedzialne za zasolenie wód do inwestycji „prowadzących do ograniczenia ilościowego i czasowego wstrzymania odprowadzania chlorków i siarczanów do wód w sytuacji wystąpienia suszy hydrologicznej”.

Mówiąc wprost, zrzuty „solanki” mają kosztować więcej. Choć dopiero od roku 2030, bo do tego czasu spółki będą miały czas na dokonanie stosownych przedsięwzięć. Ich przeprowadzenie mają ułatwić zapisy umożliwiające przyśpieszenie wydania decyzji administracyjnych dla inwestycji w instalacje służące do oczyszczania lub podczyszczania „wód pochodzących z odwodnienia zakładów górniczych, zawierających chlorki i siarczany” oraz system retencyjno-dozujący.

Przedstawiciele branży górniczej na razie nie komentują zapisów projektu ustawy. Nie widać wśród nich paniki podobnej do tej, jaka towarzyszyła im, gdy do Parlamentu Europejskiego trafił projekt rozporządzenia metanowego wprowadzającego limitu emisji tego gazu i zakładającego surowe kary za przekroczenie tychże ograniczeń. Sądząc po głosach rozczarowania, jakie po przedstawieniu projektu specustawy popłynęły natomiast ze strony „zielonych”, to sektor górniczy raczej nie ma się czego obawiać. Zresztą, lektura tego dokumentu skłania do wniosku, że wymogi stawiane spółkom w kontekście nowych inwestycji nie są zbyt wyśrubowane. Miałyby one bowiem pozwolić na przetrzymanie „solanek” przez minimum... 5 dni w okresie obowiązywania ostrzeżeń przed suszą hydrologiczną, a projekt ustawy nie przewiduje dłuższego niż 10 dni obowiązku wstrzymywania zrzutu zasolonych wód.

– Dalsze ewentualne wstrzymywanie takich wód w przypadku dłuższych okresów suszy będzie zależało od możliwości technicznych zakładów. Jednak takie działania będą fakultatywne – czytamy w projekcie ustawy.

Dla porównania, obecnie funkcjonujący system retencji „Olza” pozwala trzymać „solankę” przez 20 dni, a w przypadku systemu „Mała Wisła” zdolność retencji wynosi do 60 dni. Na tym tle rządowa propozycja wygląda raczej na równanie w dół.

Kanał Gliwicki Neutralizacja złotej algi

Może Cię zainteresować:

Górnicze spółki tłumaczą się z „solanki” w rzekach. "Śląskie kopalnie mogłyby zapewnić sól dla całej Europy"

Autor: Michał Wroński

31/05/2023

Kopalnia metanowa PGG

Może Cię zainteresować:

Rząd przegrał sprawę emisji metanu z kopalń. To nie kompromis, a kompromitacja – grzmi lider Sierpnia 80

Autor: Michał Wroński

05/05/2023

Katastrofa ekologiczna Odra Strażacy

Może Cię zainteresować:

Greenpeace oskarża kopalnie o zasolenie Odry i Wisły. To grozi katastrofą ekologiczną

Autor: Michał Wroński

02/03/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon