Łukasz Kohut w przededniu wyborów do Parlamentu Europejskiego pożegna się z Lewicą? W woj. śląskim jedynka dla partii Razem

Lewica najwyraźniej czyta Szczepana Twardocha, ponieważ jej plan na zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego zakłada... wycięcie z listy śląskiego europosła Łukasza Kohuta. W zaskakującej partyjnej układance jedynkę w naszym województwie ma otrzymać partia Razem i poseł Maciej Konieczny. Sam Twardoch, który w ubiegłym tygodniu wywołał internetową potyczkę o to, czy Kohut jest dobrym europosłem, czy nie, nie mógł jednak przewidzieć, że uczestniczy w grze o mandaty w Brukseli, ale dla... Roberta Biedronia i Krzysztofa Śmiszka.

Kohut4

Nasze informacje się potwierdziły. Więcej: Jerzy Buzek nie wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jedynką na liście KO ma być Borys Budka

WCZEŚNIEJ PISALIŚMY:

To historia zupełnie kuriozalna, nawet jak na standardy Nowej Lewicy, która województwo śląskie od kilku lat traktuje jak poligon dla partyjnych spadochroniarzy. W ostatnich wyborach parlamentarnych jedynki w Zagłębiu oraz Gliwicach otrzymali Włodzimierz Czarzasty i Wanda Nowicka. Oboje mandaty zdobyli, ale do Sejmu wjechali na plecach lokalnych polityków: Czarzastego pokonał ówczesny sosnowiecki radny, ostatni na liście Łukasz Litewka, zaś Nowicka przedłużenie poselskiej kariery zawdzięcza m.in. bardzo dobremu wynikowi drugiej na liście Alicji Musiał, działaczki partii Razem z Gliwic. Działalność i dorobek Czarzastego oraz Nowickiej na rzecz okręgów, z których zostali wybrani są mizerne.

Mało brakowało, a listę w Rybniku do Sejmu otwierałby jesienią Patryk Fajdek, działacz z Radomia. Taka ręcznie sterowana polityka kadrowa na Śląsku i w Zagłębiu nie jest w Lewicy niczym wyjątkowym - wystarczy wspomnieć awantury o jedynkę do Sejmu we Wrocławiu dla Krzysztofa Śmiszka, który pochodzi ze Stalowej Woli, a mieszka w Warszawie lub liderów list na Pomorzu. Katarzyna Kotula jest liderką partii w woj. zachodniopomorskim, a wystartowała i zdobyła mandat w Gdańsku. Z kolei Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w macierzystym Wrocławiu musiała ustąpić Śmiszkowi, więc wylądowała na czele listy w Gdyni.

Po co Lewicy osłabianie wyniku w woj. śląskim?

Teraz europarlament. Według szacunków równoległych z sondażami, jeśli w nadchodzących wyborach Lewica zdobędzie poparcie na poziomie 6,5-7 proc. najpewniej zgarnie 3 mandaty. Jeśli podskoczy do 8,5-9 proc., będzie to 5 mandatów. Większość działaczy tej partii spodziewa się jednak pierwszego scenariusza, tym bardziej po bardzo słabym wyniku w wyborach samorządowych. Na to wskazują również wewnętrzne analizy. W wersji z trzema mandatami "biorące" dla Lewicy będą województwa mazowieckie, wielkopolskie i śląskie. W województwie śląskim jedynką miał być dotychczasowy europoseł Łukasz Kohut, regionalnie najbardziej wyrazista postać ugrupowania, więc zapewne gwarant solidnego rezultatu w wyborach. Rzecz w tym, że władze Nowej Lewicy nie zamierzają wystawić Kohuta na jedynce. (Interesujesz się śląską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)

Po pierwsze, w lewicowej, koalicyjnej układance, województwo śląskie zostało przekazane do obsadzenia partii Razem. Wówczas liderem listy będzie poseł Maciej Konieczny. Kohut, mimo większego potencjału wyborczego i doświadczeń jednej kadencji w Brukseli, miałby spaść na dwójkę. W ten sposób (prawdopodobny scenariusz z 3 europosłami w Polsce), raczej pewny jest słabszy wynik Lewicy w woj. śląskim i większe szanse na przesunięcie mandatu do okręgu z połączonymi województwami dolnośląskim i opolskim. Śląscy działacze partii są przekonani, że taki jest właśnie plan. "Kto układa listy Nowej Lewicy do europarlamentu? Robert Biedroń. Kto będzie jedynką na Dolnym Śląsku? Jego partner, Krzysztof Śmiszek. To cały misterny plan" - mówi nam jeden z polityków Lewicy. Kto 5 lat temu pozbawił Śmiszka miejsca w PE w podobnym rozdaniu? Łukasz Kohut. Jako jedynka w woj. śląskim zdobył ponad 3 tys. głosów więcej niż Śmiszek otwierający listę dolnośląsko-opolską.

"Razem dostaje swojego kandydata, zgodnie z rozdzielnikiem. Ale Konieczny nie jest tak popularny jak Kohut, nie mieszka na Śląsku, tylko w Warszawie i nie ma szans na podobny wynik. Biedroń robi to celowo, żeby osłabić wynik w województwie śląskim na rzecz dolnośląskiego i opolskiego" - mówi działacz Lewicy. Zresztą, w tej sprawie środowisko Kohuta od kilku dni nie gryzie się w język. Śląski senator Maciej Kopiec kpił na Twitterze z "rodziny na swoim" Biedronia i zarzucił mu autorytarne ustawianie listy. Przypomnijmy, że przed tygodniem regionalne władze Lewicy to właśnie Kohuta namaściły na lidera tutejszej listy do PE. W piątek kształt list do europarlamentu ma zatwierdzić zarząd krajowy partii.

"Co Kohut zrobił dla Śląska?"

Nieoficjalnie wiemy, że Kohut, jeśli zostanie przesunięty na drugą pozycję na liście, prawdopodobnie odmówi startu. Paradoksalnie, to tym bardziej urealnia rzekomy scenariusz Biedronia zakładający zwiększenie szans na mandat dla Śmiszka. To jednak najmniejszy problem Lewicy. Najpewniej Kohut, a razem z nim Kopiec jeszcze przed wyborami opuszczą Lewicę. Teoretycznie też Kohut może wystartować do PE z innego ugrupowania i tu potencjalny wybór jest równie oczywisty, co ograniczony: KO/PO lub Trzecia Droga. W PO był swego czasu nawet pomysł, by przeciągnąć europosła z Rybnika na swoją listę, tym bardziej, że partia traci w tych wyborach Jana Olbrychta, który w każdych wyborach był gwarantem dobrego wyniku za plecami jej lidera, Jerzego Buzka. PO ma prezentować czołówki swoich list jeszcze w tym tygodniu.

W obliczu tego wszystkiego, nowego znaczenia nabiera niedawna internetowa zawierucha wywołana przez Szczepana Twardocha. Pisarz - delikatnie mówiąc - poddał w wątpliwość dorobek Kohuta w europarlamencie. Pisząc:

"Ale co konkretnie Łukasz Kohut zrobił dla Śląska w tej kadencji? Mam nadzieję, że nie chodzi tutaj o jedno kiepskie przemówienie po śląsku oraz o prezentację monodramu Bułki — bo jeśli o to, to mamy tutaj do czynienia z komedią w stylu „Grzesznego żywota Franciszka Buły". Jeśli w ciągu pięciu lat kadencji, z całym instytucjonalnym zapleczem i wsparciem, jakim dysponują europarlamentarzyści, nasz bohater osiąga właśnie tyle, jedno chujowe przemówienie i jeden tyjater, i jeśli to jest dużo, to ile to jest mało?"

Potem zrobiła się twitterowa potyczka z udziałem Twardocha, sojuszników Kohuta, a nawet wdowy po Kazimierzu Kutzu. Całość poniżej literackiego talentu pisarza, zwłaszcza jego, bo trudno jedną miarą oceniać polemiczne umiejętności Twardocha i paru czy parunastu wszelkiej maści aktywistów, którzy stanęli w obronie europosła. Zresztą, nie w tym rzecz. Jesienią Twardoch otwarcie popierał kandydaturę Macieja Koniecznego do Sejmu. Nie wiem, czy wie, że teraz przybliża do wyborczego marzenia nie tyle Koniecznego, co Śmiszka i Biedronia.

Lukasz Kohut

Może Cię zainteresować:

Łukasz Kohut z rekomendacją na „jedynkę” Nowej Lewicy w województwie śląskim w wyborach do Parlamentu Europejskiego

Autor: Michał Wroński

18/04/2024

Grażyna Bułka w "Mianujom mie Hanka"

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: Państwo dbało jak handlowiec o służbowe seicento. Pokażcie mi drugą taką kulturę w Polsce

Autor: Marcin Zasada

24/03/2023

Powiedzmy ze piontek nowa powiesc szczepana twardocha

Może Cię zainteresować:

Powiedzmy, że Szczepan Twardoch wydaje nową książkę – „Powiedzmy, że Piontek” już 5 czerwca w księgarniach

Autor: Arkadiusz Szymczak

22/04/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon