Luwr czy Pszczyna - nie uszanują. Zuchwałe kradzieże dzieł sztuki to również śląska rzeczywistość

Złodzieje wtargnęli do Luwru i wynieśli klejnoty francuskich dynastii. A my przypominamy zuchwałe kradzieże sztuki na naszym terenie – od Pszczyny po Park Śląski.

Zamek w Pszczynie

Zuchwałe włamanie do Luwru zelektryzowało świat sztuki. W niedzielny poranek 19 października 2025 roku, czteroosobowa grupa włamywaczy wtargnęła do paryskiego muzeum, podszywając się pod robotników. Korzystając z podnośnika zamontowanego na ciężarówce, dostali się do Galerii Apolla i w ciągu kilku minut wynieśli bezcenne klejnoty z królewskich kolekcji.

Choć Luwr wydaje się odległy, podobne zdarzenia dotykają także nasze lokalne instytucje. Województwo śląskie także ma na koncie spektakularne bądź kuriozalne przypadki kradzieży i wandalizmu, świadczących o tym, że dziedzictwo kulturowe nie zawsze jest bezpieczne – nawet w muzealnych murach.

A w naszych muzeach też kradną

Przykładem tych pierwszych jest włamanie, do jakiego doszło w nocy z 29 na 30 maja 2025 roku w Muzeum Zamkowego w Pszczynie. Złodzieje skradli wtedy dwa rogi nosorożca – eksponaty o wartości 75 tysięcy euro. Rogi nosorożca od lat są pożądanym towarem na czarnym rynku – ich cena może sięgać nawet 50 tys. dolarów za funt.

Przykład drugich to incydent, jaki miał miejsce w 2025 r. w Muzeum Historii Katowic. 25-letnia kobieta odwiedzająca wystawę mieszczańską próbowała ukraść zabytkowe torebki i rękawiczki z lat 20. XX wieku. Zauważona przez pracowniczkę, wyrzuciła eksponaty na podłogę, kopnęła ją i zaczęła uciekać. Zatrzymali ją przypadkowi przechodnie. Eksponaty trafiły do konserwacji, a kobiecie grozi do 10 lat więzienia.

Znikające rzeźby

Nie tylko muzea padają ofiarą kradzieży. Dzieła sztuki znikały również w przestrzeni publicznej naszego regionu. Jak chociażby pochodząca z Małego Wersalu w Świerklańcu brązowa figura klęczącego młodzieńca, ustawiona jako rzeźba fontannowa w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w 1953 roku. Zniknęła z Parku Śląskiego bez śladu w pierwszych latach XXI wieku. Łupem złodziei padła również ustawiona w jej miejscu rzeźba „Dziewczyna z Dzbanem” (następnie odzyskana lub zastąpiona kopią). Ślad zaginął również po rzeźbie „Chłopiec z Łabędziem” w Bytomiu-Miechowicach.

Naszyjnik księżnej Daisy

Przypomnijmy też historię nie do końca górnośląską, a nawet po większej części dolnośląska, jednak wiąże się z nami poprzez osobę słynnej księżnej Hochberg von Pless. Jej imponujący, kilkumetrowej długości naszyjnik z pereł należący otaczała legenda, według której miała na nim ciążyć klątwa młodego nurka – znalazcy największej perły. Rzekoma klątwa tak naprawdę była dziennikarskim wymysłem, niemniej i bez tego perły Daisy pobudzają do szybszego bicia serce niejednego poszukiwacza skarbów. Losy drogocennego naszyjnika są niejasne. Jak chce legenda, księżna kazała się z nim pochować. Po II wojnie światowej miał zniknąć wraz z resztą wyposażenia jej obrabowanego grobowca. Jednak i to wygląda na plotkę. Fakty są takie, że Daisy rzeczywiście złożono do grobu przybraną w perłowy naszyjnik, z tym że krótszy i znacznie mniej cenny. Ten słynny, który mąż, Hans Heinrich XV von Pless zakupił jej w Paryżu, Daisy miała nakazać pociąć. Ponoć chciała wykorzystać jego perły, by przekupić funkcjonariuszy gestapo w celu uzyskania zwolnienia swego syna Bolka z niemieckiego aresztu. Czy rzeczywiście się tak stało? Być może, ale można spotkać się też z wersją, że Hochbergowie odkupili perły i zrekonstruowali olśniewający naszyjnik. Ostatni trop po naszyjniku urywa się w 1946 roku, kiedy to - według relacji pracownika Dyrekcji Dóbr Książęcych w Wałbrzychu – funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa otwarli znajdujący się w pałacu von Czetrittzów sejf mieszczący precjoza Hochbergów. Miał znajdować się wśród nich również 6-metrowy sznur pereł. O ile jednak część kosztowności z czasem ujrzała światło dzienne, o tyle po perłach ślad zaginął.

    Zagrożone dziedzictwo

    Kradzieże i zniszczenia dzieł sztuki to nie tylko straty materialne. To także naruszenie pamięci, tożsamości i historii, które budują lokalną wspólnotę. W obliczu globalnych i lokalnych zagrożeń warto zadać pytanie: czy nasze muzea i przestrzenie publiczne są wystarczająco chronione? Śląsk ma bogate dziedzictwo, ale jak widać, nawet najcenniejsze eksponaty mogą zniknąć w ciągu jednej nocy albo i kilku minut w świetle dnia.

    Sala lustrzana w Muzeum Zamkowym w Pszczynie

    Może Cię zainteresować:

    Włamanie do Muzeum Zamkowego w Pszczynie. Złodzieje skradli rogi nosorożca warte fortunę!

    Autor: Tomasz Borówka

    06/06/2025

    Rzeźby Carriera-Bellouse'a w Małym Wersalu (pośrodku) i w WPKiW (po bokach)

    Może Cię zainteresować:

    Z książęcego stołu. Od paryskiego salonu Blanki de Païvy do WPKiW Jerzego Ziętka, czyli niezwykłe losy rzeźb ze Świerklańca

    Autor: Tomasz Borówka

    08/08/2025

    Ukryte skarby od zawsze były przedmiotem pożądania

    Może Cię zainteresować:

    Legendarne skarby Śląska. Zrabowane sztaby złota, tysiącletnie srebro i perły Daisy von Pless

    Autor: Tomasz Borówka

    10/04/2023

    Subskrybuj ślązag.pl

    google news icon
    Reklama