Było lato roku Pańskiego 1769. Na granicy Śląska i Czech, w mieście biskupim otoczonym wojennymi umocnieniami, w miejscu, gdzie duchowość spotykała się z realiami militarnej potęgi, doszło do spotkania dwóch wybitnych mężów stanu. Jednym z nich był tajemniczy hrabia von Falkenstein, drugim zaś – ekscentryczny Fryderyk II, nowy władca Śląska.
To spotkanie nie było zwyczajne – pod maską hrabiego von Falkensteina ukrywał się sam Józef II Habsburg, syn cesarzowej Marii Teresy. Można powiedzieć, że spotkały się rozum z ambicją, realizm z ideą. Była to rozmowa dwóch potęg, które przez dekady rywalizowały o panowanie nad Śląskiem i wpływy w Świętym Cesarstwie Rzymskim, ale także dwóch ludzi, którzy – jak miało się okazać – wkrótce wspólnie zadecydują o losach Europy.
Europa po wojnach, Europa przed zmianami
Gdy Fryderyk II obejmował tron w 1740 roku, Prusy nie były jeszcze potęgą, a Śląsk uchodził za niedoceniony klejnot w koronie Habsburgów. Ten bogaty w złoża i zasoby region mógł wyżywić nie tylko ludność Prus, lecz także pruską armię. W czasie wojen śląskich (1740–1742, 1744–1745) oraz wojny siedmioletniej (1756–1763) Fryderyk wyrwał ten kluczowy obszar spod władzy Wiednia. Śląsk – jego miasta, rzeki, złoża i klasztory – stał się częścią rodzącej się wielkiej monarchii pruskiej.
Warto zaznaczyć, że ziemie śląskie nigdy nie należały do Rzeczypospolitej i nie brały udziału w rozbiorze Polski, wbrew temu, czego uczono nas w szkole. Były częścią Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
Pokój w Hubertusburgu (1763) przypieczętował te zmiany, ale nie oznaczał pojednania. Wiedeń i Berlin pozostali rywalami, choć ani Prusy, ani Austria nie były już w stanie toczyć kolejnej wojny – potrzebowały czasu.
W tym samym czasie, na wschodzie Europy gasła Rzeczpospolita – państwo osłabione, trawione wewnętrznymi konfliktami i wyniszczane przez własne ambicje, egoizmy i dążenie do doraźnych zysków. Zarówno Fryderyk, jak i Józef zdawali sobie sprawę, że pojawia się wspólnota interesów, która – mimo dzielących ich różnic – mogła ich zbliżyć.
Cesarz incognito: przyjazd do Nysy
W lipcu 1769 roku Józef II, zaledwie cztery lata po objęciu korony cesarskiej, udał się z tajną wizytą do Nysy. Podróżował incognito, pod przybranym nazwiskiem hrabiego von Falkensteina – pseudonimu, którego często używał, pragnąc wyrwać się z „złotej klatki” habsburskiego dworu.
Fryderyk II przyjął go z należnym rozmachem, godnym spotkania monarchów, lecz bez zbędnego przepychu. Władca Prus słynął z wojskowej prostoty – nie potrzebował złotych tronów, by ukazać potęgę swojego państwa.
Miejscem spotkania był Pałac Biskupi w Nysie – dawny bastion Kościoła i rezydencja biskupów wrocławskich. Po przejęciu Śląska przez Prusy, Nysa stała się jednym z ich głównych bastionów wojskowych. Właśnie tam, na tle barokowej fasady i pod czujnym okiem pruskich grenadierów, odbyło się to symboliczne spotkanie, później wielokrotnie uwieczniane przez grafików i malarzy.
Rozmowy i wymiana idei
Spotkanie trwało trzy dni – od 25 do 28 lipca 1769 roku. Nie miało formalnego charakteru, lecz było polityczną grą pozorów, w której obaj władcy starali się wzajemnie ocenić: zrozumieć swoje intencje i możliwości.
Zapewne rozmawiano o równowadze sił w Rzeszy Niemieckiej, o rosnącym wpływie Katarzyny II w Europie Środkowo-Wschodniej, o sytuacji wewnętrznej w Rzeczypospolitej Obojga Narodów oraz o możliwości zawarcia czasowego sojuszu między Prusami a Austrią.
Fryderyk, doświadczony i podejrzliwy, był pod wrażeniem wiedzy i determinacji młodego cesarza. Józef zaś podziwiał styl rządzenia pruskiego króla – racjonalny, chłodny, bezkompromisowy, ale skuteczny.
Efekt spotkania: prolog do rozbioru
Choć nie podpisano żadnych oficjalnych dokumentów, spotkanie w Nysie było prologiem do wydarzeń, które wkrótce miały zmienić mapę Europy – przede wszystkim do I rozbioru Polski w 1772 roku. To tam, być może wieczorem przy kielichu świdnickiego wina, w cieniu barokowej fasady pałacu biskupiego, padły pierwsze słowa o podziale Rzeczypospolitej – słabnącego państwa, które stało się przedmiotem kalkulacji Wiednia i Berlina.
Józef II i Fryderyk II – choć różni temperamentem, pochodzeniem i światopoglądem – w tym jednym punkcie się zgadzali: przyszłość należy do tych, którzy mają odwagę ją kształtować.
Nysa – miejsce pojednania narodów niemieckich
Miasto, które przez stulecia było duchową stolicą Śląska, na krótki moment stało się sceną wielkiej polityki europejskiej. Barokowy pałac, brukowane ulice i kościoły były świadkami przełomowej chwili – momentu, w którym władza przeszła z rąk biskupów w ręce strategów.
Zachowane ryciny pokazują dwa oblicza władzy: mundur i mitrę, miecz i prawo, koronę i polityczną kalkulację. W tle – Śląsk, który stał się nie tyle ofiarą, co stawką i nagrodą w tej wielkiej grze.
Konsekwencje spotkania
Józef II i Fryderyk II spotkali się jeszcze wielokrotnie. Ich relacja – choć pełna nieufności – była oparta na wzajemnym szacunku i politycznej kalkulacji. Spotkanie w Nysie było pierwszym aktem tej gry, która miała wpływać na losy Europy aż do czasów Napoleona.
Możliwe, że to właśnie wtedy Nysa odegrała największą rolę w swoich ponad 870-letnich dziejach.

Może Cię zainteresować:
Maciej Mischok: Max Steckel – obiektyw przemiany. Epopeja katowickiego fotografa

Może Cię zainteresować: