Max Steckel i krajobraz w tle biedaszybów. To najstarsze zdjęcia terenu Parku Śląskiego sprzed prawie 90 lat

Czy Park Śląski naprawdę powstał na zdegradowanym terenie, pełnym hałd, biedaszybów i ugorów? A może krajobraz, który znamy, miał zupełnie inne początki? W 1937 roku Max Steckel – wybitny fotograf przemysłowy – przypadkiem skierował obiektyw w stronę pól, wzgórz i drzew, które kilkanaście lat później zajmie Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Jego zdjęcia, przez dekady interpretowane wyłącznie jako dokumentacja biedaszybów, kryją w tle coś więcej: uporządkowany, rolniczy krajobraz, który przeczy mitowi o zniszczonym przemysłową eksploatacją, „księżycowym krajobrazie” terenu przyszłego WPKiW – Parku Śląskiego.

Czy Park Śląski naprawdę powstał na zdegradowanym terenie? Najstarsze znane zdjęcia terenu WPKiW z 1937 roku mówią coś innego.

Biedaszyby „Na Agnieszce”

W latach 30. XX wieku, na pograniczu katowickiego Dębu i Józefowca, funkcjonowało jedno z największych pól biedaszybów w regionie „Na Agnieszce”, nazwane od pobliskiego szybu „Agnieszka” kopalni „Prezydent”. Pracowało tam kilka tysięcy ludzi, często w rodzinnych brygadach, wydobywając węgiel z płytkich pokładów. Teren tętnił życiem, choć był symbolem górniczej nędzy i desperacji epoki kryzysu. To była nieformalna kopalnia, ale zorganizowana z niemal przemysłową precyzją.

Sława józefowskich bieda-szybów sięgała daleko. Pokłady nie były tu głębokie, możliwości transportowe - we wszystkich kierunkach, a do gładkiej szosy zaledwie kilkaset metrów. Ściągali tu nie tylko bezrobotni z Wełnowca i jego dzielnic, z sąsiedniego Dębu, Załęża, Bytkowa, Michałkowic, Siemianowic, Chorzowa i Bogucic, ale także ludzie z „Czerwonego Zagłębia” i z dalsza, od Sławkowa, Olkusza, Zawiercia, a nawet z okolic Częstochowy, Radomska i Piotrkowa - pisał Stanisław Ziemba w wydanej w 1954 roku książce „Od Katowic do Stalinogrodu”.

W 1937 roku pole to odwiedził Max Steckel wybitny fotograf przemysłowy, znany z dokumentowania śląskiego robotniczego świata. Wykonał serię zdjęć przedstawiających biedaszyby, ludzi przy pracy, prymitywne konstrukcje i zabudowania wokół szybu „Agnieszka”. Ale nie wszystkie ujęcia skierowane były w stronę kopalni. Kilka z nich powstało z obiektywem stopniowo zwracanym coraz bardziej ku zachodowi w stronę, gdzie kilkanaście lat później miał powstać Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku.

Co sfotografował Max Steckel

I właśnie te fotografie okazują się obecnie bezcennym źródłem. W tle scen górniczych widzimy nie zdegradowany krajobraz, lecz rolnicze, użytkowane tereny. Jak dzisiejsze Wzgórze Planetarium z łagodnie wznoszącym się stokiem, pokrytym polami (a jeżeli z hałdą na grzbiecie, to samotną i niewielką). Jak teren Śląskiego Ogrodu Zoologicznego wówczas użytkowany rolniczo, z wyraźną szachownicą pól uprawnych i do tego mogący się pochwalić dorodnym drzewostanem. A być może i istniejąca już wtedy Dolina Szwajcarska (która stać się mała zalążkiem przyszłego WPKiW) położona w większości na przeciwstoku, lecz rozpoznawalna dzięki koronom swoich wysokich drzew.

Na zdjęciach Steckla widać granice upraw, łany zbóż i nawet fakturę zaoranej ziemi, brak jest natomiast postindustrialnego spustoszenia, chaosu i degradacji. Jeśli pojawiają się hałdy, są nieliczne i wręcz punktowe. To nie mityczny „krajobraz księżycowy”, lecz krajobraz rolniczy, zagospodarowany, żywy.

Biedaszyby... których już nie było

W latach 50., gdy ruszała budowa WPKiW, biedaszyby „Na Agnieszce” należały już do historii. Jak potwierdzają źródła z epoki, teren po nich był w tym czasie zrekultywowany i częściowo uprawiany. By nie być gołosłownym, ponownie oddajmy głos Stanisławowi Ziembie:

Po bieda-szybach „na Agnieszce” pozostało niewiele śladów. Pole obniżyło się, wystąpiły dwa zapadliskowe stawki, część stanowią uprawne pola, a część została obsadzona krzewami i drzewami. Całość dawnej bieda-szybowej kopalni, przylegająca do wylotu ulicy M. Buczka (dzisiejsza Bytkowska - przyp. T.B), w stalinogrodzkiej dzielnicy Wełnowiec, wchodzi dziś w skład dużego, wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, jaki wyrasta na obszarze między Stalinogrodem, Siemianowicami i Chorzowem.

Słowa długoletniego redaktora naczelnego Dziennika Zachodniego znajdują potwierdzenie w innej śląskiej gazecie, Trybunie Robotniczej z 24-25 listopada 1951 roku:

Biedaszyby porosły trawą, część terenu zajmuje pole uprawne, a cały obszar dawnej górniczej nędzy wejdzie w najbliższej przyszłości w rejon Parku Kultury i Wypoczynku, który – dla wygody, rozrywki i wypoczynku ludzi pracy – powstaje między Katowicami a Chorzowem.

Tymczasem utrzymująca się po dziś dzień narracja (która wyrosła na podłożu PRL-owskiego oficjalnego przekazu), głosi, że Park Śląski powstał na w 75% zdegradowanym terenie, pokrytym hałdami, zapadliskami i biedaszybami. Ten głęboko zakorzeniony mit od dawna domaga się weryfikacji. I właśnie fotografie Maxa Steckla z 1937 roku stanowią kolejny niezbity dowód na to, że Park Śląski powstał w przeważającej części na terenach rolniczych, nie zaś zdegradowanych przemysłową eksploatacją.

A teraz zajrzyjcie do naszej galerii zdjęć, w których opisach znajdują się bardziej szczegółowe informacje na temat tego, co przedstawiają te niezwykłe fotografie legendarnego Maxa Steckla. Każde z nich to nie tylko obraz pracy bezrobotnych w biedaszybach, ale też krajobrazu w tle, który pamięta więcej, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.

Największa część WPKiW nie powstała na hałdach, tylko na terenach rolniczych.

Może Cię zainteresować:

WPKiW powstał na samych hałdach i nieużytkach? To największy mit Parku Śląskiego. Skrzywdzono też ludzi

Autor: Tomasz Borówka

30/05/2025

Mapa glebowa WP Ki W

Może Cię zainteresować:

Ta mapa obala największy mit Parku Śląskiego. Teren WPKiW nie był jedną wielką hałdą ani jałowym pustkowiem

Autor: Tomasz Borówka

15/07/2025

Zdjęcie rodzinne Stecklów

Może Cię zainteresować:

Maciej Mischok: Max Steckel – obiektyw przemiany. Epopeja katowickiego fotografa

Autor: Maciej Mischok

18/05/2025

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon
Reklama