Metropolia mogłaby zarządzać nie tylko transportem. Przewodniczący mówi o szpitalach i wodociągach

Nie tylko organizacja komunikacji miejskiej, czy gospodarki odpadami, ale też zarządzanie siecią szpitali, szkolnictwem ponadpodstawowym, czy zaopatrzeniem w wodę – to wszystko zasługuje na to, aby kiedyś było zarządzane przez Górnośląsko – Zagłębiowską Metropolię. Tak przynajmniej uważa przewodniczący tejże Metropolii, Kazimierz Karolczak. Do swej wizji próbował przekonać w środę posłów z sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

GPW Katowice
Kozłowa Góra zbiornik

Odbywające się w środę (11 maja) posiedzenie sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej w całości poświęcone było funkcjonowaniu Górnośląsko – Zagłębiowskiej Metropolii. Ten jedyny taki w Polsce twór, działający już od niemal 5 lat, stanowi punkt odniesienia dla przynajmniej kilku innych dużych ośrodków miejskich w kraju, które marzą o podobnej ustawie i dodatkowych pieniądzach (u nas na poziomie Metropolii zostaje 5 proc. pobieranego na jej terenie PIT-u).

Łatwiejszy dialog z mieszkańcami?

Na ile jednak jest czego zazdrościć i na ile Metropolia poradziła sobie ze stojącymi przed nią wyzwaniami? Referujący jej działalność Kazimierz Karolczak, przewodniczący GZM skupił się na organizacji transportu publicznego. Podobnie uczyni też wypowiadający się po nim Piotr Miklis, dyrektor delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Katowicach omawiając wyniki przeprowadzonej w GZM kontroli (jak później tłumaczył kontrolerzy poszli za wydatkami, a te dotyczyły głównie transportu). W dyskusji, jaka się później wywiązała, uwaga skupiła się jednak na innych wątkach. Przysłuchujący się wystąpieniu przewodniczącego GZM posłowie dopytywali o możliwość ewentualnego rozszerzenia granic Metropolii, a także bilansie jej działań w zakresie kształtowania ładu przestrzennego i gospodarki odpadami (czyt: budowy spalarni).

W kontekście gospodarki odpadami przewodniczący GZM stwierdził, że trwają próby dojścia do porozumienia z gminami, tak aby przekazały to zadanie Metropolii. Miałoby to pozwolić na wykonanie przynajmniej studium wykonalności spalarni odpadów i rozpoczęcie konsultacji z mieszkańcami. Jak tłumaczył Karolczak fakt, że władze GZM nie są powoływane w wyborach bezpośrednich przez mieszkańców sprawia, że Metropolii byłoby łatwiej prowadzić merytoryczny dialog z mieszkańcami i łatwiej zrealizować taki projekt, gdyż sprawa nie zostałaby uwikłana w lokalną walkę polityczną, w której opozycja chętnie podpina się pod antyspalarniowe protesty.

Zmiany w ustawie? Może

Kazimierz Karolczak stwierdził, że być może w przyszłości GZM będzie posłów prosić o pewne zmiany ustawowe, które umożliwią Metropolii łatwiejsze prowadzenie swoich projektów.

- Patrząc na realizację usług publicznych, to być może nie tylko transport jest tą najbardziej namacalną usługą, która nie zna granic. Może konkurowanie gmin w takim obszarze jak służba zdrowia, gdzie każda gmina ma swój szpital, też wcale nie jest potrzebne? - zapytał Karolczak. Jak dodał, w kontekście organizacji na poziomie wyższym od gminnego, wymieniano jeszcze szkolnictwo średnie i zaopatrzenie w wodę. Przypomniał, że wodę mieszkańcom Metropolii zapewniają dwa zbiorniki (Kozłowa Góra i Goczałkowice), a ceny hurtowe wody ustala podległa marszałkowi województwa spółka wodociągowa.

- Może spróbować ten obszar gospodarki wodą skonsolidować i uzyskać w ten sposób znaczące oszczędności. Wtedy nie byłoby sytuacji, że mieszkańcy gmin ze sobą sąsiadujących mają różne ceny za śmieci i wodę – powiedział Karolczak, choć nie doprecyzował jak taka konsolidacja miałaby się w praktyce przebiegać.

Tego typu rozważania, choć dziś można uznać je wyłącznie za political fiction, wyraźnie pokazują to, o czym pisaliśmy w Ślązagu już dwa miesiące temu – Metropolia poszukuje innych aniżeli tylko sam transport publicznych „leitmotivów”, które by sprawiły, że przestanie być ocenia na jako „lepszy KZK GOP”. A takie opinie wciąż się za nią ciągną.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon