W ubiegłym tygodniu w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie doszło do wybuchu. Co już pewne, wybuch spowodował jeden z granatników, które Komendant Główny Policji gen. Jarosław Szymczyk otrzymał podczas swojej wizyty w Ukrainie. Według informacji przekazywanych przez służby prasowe Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, miały być one rozbrojone.
Jak doszło do wybuchu? Tego nie wiemy. Komendant utrzymuje wersję, że broń eksplodowała podczas przenoszenia. Eksperci wskazują, że to niemal niemożliwe, a ktoś musiał celowo nacisnąć na spust.
- Jeśli to prawda, że Komendant Główny Policji przewiózł broń przez granicę, korzystając z osłony dyplomatycznej swojej wizyty w Ukrainie. Jeśli to prawda, że jego decyzją broń znalazła się w Komendzie Głównej Policji. Jeśli to prawda, że on nacisnął na język spustowy… Dawno nie powinno go być na tym stanowisku - ocenił poseł Polski 2050 Michał Gramatyka w Radiu Piekary.
Gen. Jarosław Szymczyk, który swoją karierę rozpoczął w województwie śląskim. Komendantem Głównym Policji jest od 2016 roku.
- Gdyby to przydarzyło się panu, to dawno by pana zatrzymano, a teraz byłby pan w areszcie - zwrócił się Michał Gramatyka do prowadzącego rozmowę Marcina Zasady. - Gdyby to przydarzyło się mnie, to już w prezydium Sejmu RP byłby wniosek o uchylenie mojego immunitetu (…) Dymisja to kontekst polityczny, a tu powinna działać przede wszystkim prokuratura. Komendant Główny Policji już dawno powinien usłyszeć zarzuty - podkreślił.
Jakie? Dotyczące spowodowania zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób.
- Słuchałem rozmowy z ekspertem, który wyjaśnił, że aby taki granatnik wystrzelił, nie wystarczy tylko pociągnąć za język spustowy. Trzeba go najpierw odbezpieczyć. To musiało być celowe działanie, które doprowadziło do eksplozji. Szczęście w nieszczęściu, że taki pocisk, aby się uzbroić, musi przelecieć kilkanaście metrów. Gdyby tak się stało, to szkody byłyby dużo większe - ocenił Michał Gramatyka.