Paleja. Imponujący gmach w Pszczynie był świadkiem wielu ważnych wydarzeń
W 1902 r. książę Hans Heinrich XI wzniósł w Pszczynie imponujący gmach w stylu historyzującym, na potrzeby Generalnego Zarządu Dóbr Książęcych w Pszczynie, przy obecnej ul. dr. Witolda Antesa 4. W budynku pracowali liczni urzędnicy, odpowiadający za administrację majątku księcia, w tym generalny dyrektor, zarząd lasów, planiści i archiwiści.
Podczas I wojny światowej budynek przeznaczono na potrzeby kwatery głównej wojsk niemieckich. W murach tak zwanej Palei, poza cesarzem Wilhelmem II, można było spotkać m.in. feldmarszałka Paula von Hindenburga, generała Ericha von Ludendorffa, a także sojuszników tureckich (Enver Pasza) I bułgarskich (car Ferdynand).
Po wojnie sztab zajęto z kolei na potrzeby Powiatowej Międzysojuszniczej Komisji Kontrolnej. W okresie międzywojennym gmach ponownie trafił w ręce rodziny książęcej i pełnił funkcje administracyjne. Część pomieszczeń przeznaczono jednak na wynajem lokalnym firmom i organizacjom.
Podczas II wojny światowej budynek zajęli hitlerowcy. Po II wojnie światowej przez krótki okres stacjonowały tam wojska sowieckie, aby później przekazać budynek szkole górniczej oraz administracji powiatu.
Większość mieszkańców kojarzy jednak Paleję z siedzibą pszczyńskiego szpitala, na potrzeby którego w latach 60. i 70. przeprowadzono tu modernizację.

Budynek poszedł za 1,5 miliona złotych. Dlaczego tak tanio? Bo... był zabytkiem
W 2007 r. władze postanowiły jednak sprzedać osobie prywatnej zabytek będący częścią dziedzictwa nie tylko Polski, ale i całej Europy. Decyzje w nim zapadające miały skutki setki, jeśli nie tysiące kilometrów od niewielkiej Pszczyny.
Artur Dyna, polsko-australijski milioner, kupił budynek od Starostwa Pszczyńskiego za 1,5 miliona złotych. Pierwotna cena wynosiła 3 miliony, jednak zastosowano 50% zniżki, ponieważ obiekt był wpisany do rejestru zabytków.
Niesamowite, prawda? Dziś, w 2025 r. za taką kwotę kupimy mieszkanie w większym polskim mieście, a włodarze powiatu lekką ręką oddali cenny historycznie zabytek za ułamek tego, co był wart, nie wspominając już o jego wartości historycznej.
Ten okres wyrył w mojej pamięci różne plotki dotyczące potencjalnego przeznaczenia budynku. Mówiono o hotelu, ekskluzywnych apartamentach, galerii handlowej, a nawet o zaadoptowaniu budynku na potrzeby szkoły medycznej czy politechniki. Żadna z tych pogłosek się nie potwierdziła. Budynek ogrodzono, a jego teren był od tego momentu strzeżony przez dwa psy i ochroniarza.
Opis procesu sprzedaży budzi dziś rozbawienie. Pan Dyna miał przesiadywać
w budynku sekretariatu starostwa od rana do zamknięcia, aby mieć pewność, że nikt inny nie złoży konkurencyjnej oferty. Jak relacjonował "Tygodnik Echo", ówcześni starości Józef Trela (Pszczyńskie Porozumienie Samorządowe) i Zygmunt Jeleń (Platforma Obywatelska) nie mogli wpisać do aktu notarialnego żadnych warunków narzucających nabywcy konkretne przeznaczenie dla budynku lub choćby zasady dotyczące np. remontów.
Przeciwną opinię wystawił Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków, według którego takie praktyki są powszechnie stosowane. Być może kwestia sprzedaży majątku była wtedy paląca dla władz starostwa z uwagi na problemy finansowe pszczyńskiego szpitala, więc zgodzili się, pod naciskiem pana Dyny, sprzedać budynek bezwarunkowo.
Wywiady z nowym właścicielem, prowadzone przez portal pless.pl oraz Tygodnik Echo, mogą bulwersować, ale trudno się im dziwić. Milioner sam przyznaje,
że gdyby to od niego zależała decyzja, zabytkowy obiekt nigdy nie powinien zostać sprzedany w ręce prywatne: „Tylko największy dureń mógłby sprzedać coś tak pięknego z miasta”.
Kłopoty zaczęły się tuż po sprzedaży. Okazało się, że wraz z budynkiem sprzedano fragment chodnika prowadzący do nowej siedziby szpitala powiatowego. Właściciel zagrodził chodnik. Miało dojść do zamiany gruntów, jednak według Dyny nie doszło w tej sprawie do ugody z Urzędem Miasta.
Właściciel chciał również „uporządkować” teren wokół budynku poprzez wycinkę starych drzew, spotkał się jednak z odmową. Skwitował to komentarzem: „To przecież moja własność. Chciałaby pani, by przychodził ktoś do pani domu, ogródka, i mówił, co pani w nim może robić?”. Narastał też konflikt z konserwatorem zabytków. Nowy właściciel nie zgodził się go wpuścić na swój teren.

Walka o powrót Palei w ręce państwa skończyła się niepowodzeniem
Walkę o powrót Palei w ręce państwa podjęli nowy starosta Paweł Sadza oraz Śląski Konserwator Zabytków, Magdalena Lachowska. Planowali przejęcie budynku poprzez procedurę wywłaszczenia. Według nich australijski milioner prowadził wszystkie prace remontowe na zewnątrz i wewnątrz budynku samowolnie, bez zgody Konserwatora.
22 listopada 2013 r. złożono zawiadomienie do prokuratury związane z prowadzeniem prac budowlanych bez zezwolenia. Informację o próbach wywłaszczenia Dyna skwitował z przekąsem, że taka próba w Europie nigdy się nie udała, on zakupił budynek legalnie, a władzom i konserwatorowi zabytków w prezencie wyśle torebki z g....
Minęła już ponad dekada, a władzom powiatu wciąż nie udało się odzyskać zabytku.
Od 2012 r. Paleja co jakiś czas wypływa na portalach ogłoszeniowych.
W 2012 r. jej cena opiewała na 10 milionów złotych. W 2022 r. wzrosła już do 31 milionów. Najświeższe dane z maja 2025 r. wskazują, że właściciel życzy sobie
24,9 mln złotych za działkę o łącznej powierzchni 9042 m2 i budynek liczący 3934 m2.
W opisie oferty można przeczytać, że jest to znakomita inwestycja na potrzeby prywatnej rezydencji, apartamentowca, ekskluzywnego hotelu lub SPA, a „Nowy Właściciel będzie mógł skorzystać z ulgi na zabytki, czyli Program "Pałacyk+".
Milioner śmieje się z władz, kolejni starości i konserwatorzy są bezsilni, a budynek, mimo zapewnień, że właściciel dba o jego stan techniczny, z każdym rokiem traci swój niewykorzystany potencjał.
Źródła:
- https://zabytek.pl/pl/obiekty/pszczyna-budynek-zarzadu-dobr-ksiazecych-tzw-paleja-palais
- https://www.morizon.pl/oferta/...
- https://www.pless.pl/wiadomosc...
- https://www.pless.pl/wiadomosc...
- https://www.pless.pl/wiadomosci/45978-mija-10-lat-od-czasu-sprzedazy-palei-obiekt-czeka-na-nowego-wlasciciela-pszczyna

Może Cię zainteresować:
Stracone i nieodżałowane. Zaginione śląskie dzieła kultury

Może Cię zainteresować: