Artykuł Piotra Fuglewicza i renesans Roździeńskiego
W artykule „Żywioł dwóch poetów. Infernalna historia Szekspira i Roździeńskiego” opublikowanym w Ślązagu, Piotr Fuglewicz zestawił dwie pozornie odległe postaci literackie: Williama Szekspira oraz Walentego Roździeńskiego. W centrum porównań znalazł się ogień — twórczy i niszczący żywioł, który łączy dzieje londyńskiego teatru Globe z poematem hutniczym Roździeńskiego z 1612 roku.
Przypominamy, że Walenty Roździeński był śląskim hutnikiem i zarządcą kuźni, a przy tym poetą epoki baroku, który stworzył unikalne dzieło: „Officina ferraria abo huta y warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego”. Prawdziwy hymn ku chwale kowali, ich pracy, tajemnic profesji i przemysłowego geniuszu epoki. Roździeński to literacki pionier, gloryfikujący fizyczną pracę i technikę w czasach zdominowanych przez religijne i szlacheckie treści. Jego utwór, pomimo ogromnej wartości, został zapomniany na ponad 300 lat.
Iwona Szoka i jej apel do Biblioteki Narodowej
Zainspirowana tekstem Fuglewicza, Iwona Szoka wystosowała publiczny apel do dr. Tomasza Makowskiego, dyrektora Biblioteki Narodowej.
Autorka tego listu otwartego to projektantka, malarka, kuratorka i aktywistka kultury, zabiegająca o merytoryczny głos kobiet w przestrzeni publicznej, a przy tym prezeska Fundacji Opus Unicus. Iwona Szoka prosi o rozważenie przekazania dzieła Roździeńskiego na Śląsk, A dokładniej – do Muzeum Hutnictwa w Chorzowie. Jak argumentuje:
„Jest niczym Stary Testament Hutnictwa sprzed czasów Wielkiej Rewolucji Przemysłowej na Śląsku.”
Jej działania to więcej niż list – to społeczna mobilizacja, poparta przez ludzi kultury i innych mieszkańców regionu. Jak widać, idea przekroczyła lokalne granice i podziały, stając się przykładem oddolnej aktywności na rzecz naszego śląskiego dziedzictwa. Pod apelem podpisało się ponad 100 osób. Są wśród nich Grażyna Bułka, Zbigniew Rokita i Mirosław Neinert. Nie brakuje i Piotra Fuglewicza, od którego artykułu się zaczęło.
List otwarty w sprawie Officina terraria
Treść apelu zawiera uznanie wartości Officiny ferraria jako literackiego monumentu regionalnego, prośbę o zwrócenie dzieła do Śląska, czyli jego miejsca narodzin i symbolicznej przynależności, a także wskazanie miejsca, do którego powinien trafić: Muzeum Hutnictwa w Chorzowie jako „Królestwa Żelaza i Ognia”, świątyni historii hutnictwa.
Inicjatorka listu podkreśla, że apel nie wyszedł z instytucji, lecz z serca:
Jestem tylko zwykłym społecznym działaczem na rzecz kultury. Będę wdzięczna za każdą formę wsparcia. Tak naprawdę to zasługa Piotra Fuglewicza, on wywołał temat swoim felietonem. Ja go jedynie przeczytałam i serce się wyrwało by zapytać, czy ktoś zechce podpisać list, bardziej uprzejmą prośbę do dyrektora Biblioteki Narodowej w Warszawie. Może choć rozważy on taką opcję – mówi Iwona Szoka.
List do dyrektora Biblioteki Narodowej został już wysłany. Dalej też można wspierać ideę poprzez jej upowszechnianie – do czego gorąco zachęcamy.
Pełna treść apelu do dyrektora Biblioteki Narodowej:
Szanowny Pan dr. Tomasz Makowski, Dyrektor Biblioteki Narodowej w Warszawie
Pod pańską opieką znajduje się wybitne śląskie, barokowe dzieło, istotne dla kultury śląskiej. Jest niczym Stary Testament Hutnictwa sprzed czasów Wielkiej Rewolucji Przemysłowej na Śląsku. Mowa o rękopisie "Officina ferraria abo huta y warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego – hymn ku chwale kowali i hutników, ich pracy, umiejętności i tajemnic profesji" , który wyszedł spod pióra Walentego Roździeńskiego.
Wspomniane dzieło literackie stanowi bezcenny obiekt literatury regionalnej. Trafiło ono do Biblioteki Narodowej w wyniku skomplikowanych kolei losu, podobnych do dziejów wielu, istotnych dla kultury artefaktów naszego dziedzictwa, które nie tylko opuściły poszczególne regiony Polski, ale i granice naszego kraju, a o które polskie instytucje walczą zazwyczaj na poziomie międzynarodowym.
Wspomniane dzieło i jego historię przywołał w świadomości społecznej Śląska – Piotr Fuglewicz, autor felietonu, opublikowanego na łamach magazynu regionalnego „Ślązag”, pt. „Żywioł dwóch poetów. Infernalna historia Szekspira i Roździeńskiego”, człowiek, który zainspirował ten swoisty apel – będacy uprzejmą prośbą – ważną dla kultury Śląska. Walenty Roździeński, cytując Piotra Fuglewicza, był "postacią wymykającą się prostym kategoryzacjom – śląski hutnik, zarządca kuźni, a zarazem poeta i erudyta epoki baroku". Wielu mamy i dziś na Śląsku ludzi kultury szeroko rozumianej, holistycznie spoglądających na świat, niektórzy z nich apelują wraz ze mną i Piotrem Fuglewiczem o powrót wspomnianego dzieła na Śląsk. Poparcie idei przekracza również wymiar regionalny. Na Śląsku, konkretnie w Chorzowie, znajduje się pierwsze w Polsce Muzeum Hutnictwa, zwane "Królestwem Żelaza". Osobiście dodatkowo mianuję je również "Królestwem Ognia", gdyż bez wspomnianego żywiolu hutnictwo nie mogłoby zaistnieć. Muzeum powstało dzięki wsparciu środków Unii Europejskiej, ze środków mieszkanek i mieszkańcow Chorzowa. Dostrzeżono znaczenie historii, jaką niesie dla całego regionu i aglomeracji śląskiej – historii hutnictwa. Muzeum jest instytucją powszechnie szanowaną, z wieloma nagrodami, w tym pochodzącymi z rąk Marszałka Województwa Śląskiego czy Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, oraz Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów, a w swoich zbiorach posiada ponad 1500 starodruków. Legitymuje się doświadczenie w tej materii. Jako że "Officina ferraria abo huta y warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego – hymn ku chwale kowali i hutników, ich pracy, umiejętności i tajemnic profesji." jest niczym "Księga Ksiąg" – w tym przypadku hutniczych, zwracamy się z uprzejmą prośbą o rozważenie przywrócenia jej dla Ziemi Śląskiej, miejsca jej powstania.
Z powodu podziałów tematycznych zagadnień muzealnych – w naszej ocenie miejscem, które w całości poświęcone jest uczczeniu historii hutnictwa, czyli Muzeum Hutnictwa – będzie doskonałą świątynią – oddającą honory owemu barkowemu dziełu. W innych miejscach podobnie, jak i w Bibliotece Narodowej w Warszawie – będzie jedną z wielu ksiąg. W Muzeum Hutnictwa będzie niczym "Biblia". Znaczenie tego dzieła dla środowiska kultury śląskiej jest na tyle istotne, że wraz ze mną o powrót rękopisu na Śląsk, apelują nie wyłącznie muzealnicy, czy ludzie ściśle związani z historią literatury, ale przede wszystkim ludzie zaangażowani w szeroko rozumianą kulturę śląską w codzienności, osoby opiniotwórcze i zaangażowane w życie społeczne. Co zapewne pozwoli Panu zrozumieć wagę tego dzieła dla nas – mieszkańców i mieszkanek Śląska.

Może Cię zainteresować:
Piotr Fuglewicz: Żywioł dwóch poetów. Infernalna historia Szekspira i Roździeńskiego

Może Cię zainteresować: