W nocy z 27 na 28 sierpnia 1958 roku, na głębokości 300 metrów w kopalni Makoszowy doszło do zaprószenia ognia. Spawacz, który nie powinien był pracować pod ziemią ze względu na stan zdrowia, rozpoczął cięcie palnikiem acetylenowym bez odpowiednich zabezpieczeń. W efekcie zapalił się drewniany kaszt, a następnie węgiel. Ogień błyskawicznie rozprzestrzenił się, a toksyczne gazy objęły strefę, w której przebywało 337 górników.
Katastrofalne błędy
Zamiast natychmiastowej akcji ratunkowej, dyspozytor polecił górnikom... gasić ogień wiadrem z wodą. Część z nich otrzymała telefoniczne polecenie pozostania w zadymionym chodniku i oczekiwania na ratowników. 42 osoby z tej grupy zginęły. Ci, którzy zignorowali rozkaz i ruszyli dalej, przeżyli. W sumie zginęło 72 górników, a 87 doznało ciężkiego zatrucia. Jeden z nich został odnaleziony martwy dopiero po trzech dniach.
KWK Makoszowy
Kopalnia Węgla Kamiennego Makoszowy ma ponadstuletnią historię, głęboko wpisaną w przemysłowy krajobraz Zabrza i całego Śląska. Jej początki sięgają 1906 roku, kiedy to ruszyło wydobycie w rejonie szybów „Delbrück”, należących wówczas do Skarbu Pruskiego. W 1922 roku, po III powstaniu śląskim i decyzji Ligi Narodów, teren kopalni znalazł się po niemieckiej stronie Górnego Śląska. Zmieniło sie to w efekcie II wojnie światowej. W Polsce zakład otrzymał nazwę „Makoszowy”. W okresie PRL-u kopalnia dynamicznie się rozwijała. W latach 80. osiągnięto rekordowy poziom wydobycia ponad 5 milionów ton węgla rocznie, a zatrudnienie przekraczało 10 tysięcy pracowników. Przez dekady Makoszowy były symbolem śląskiej pracy, wytrwałości i górniczej tradycji. Ale i tragedii, z tą z 1958 roku na czele.
W kolejnych latach kopalnia przechodziła przez różne struktury organizacyjne. Należała m.in. . do Gliwickiej Spółki Węglowej, Kompanii Węglowej, a od 2015 roku została przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Ostatecznie, decyzją Ministerstwa Energii, 31 grudnia 2016 roku wstrzymano wydobycie. Dziś Makoszowy nie prowadzą już działalności górniczej. Pozostały jedynie prace likwidacyjne i pamięć o miejscu, które przez dekady było sercem górniczego Zabrza.
Katastrofa w KWK Makoszowy a inne największe tragedie pod ziemią
To była jedna z najtragiczniejszych katastrof górniczych na Śląsku. Przypomnijmy te, które pochłonęły najwięcej ofiar:
- 1884 – Karwina, kopalnia hrabiego Larischa. Wybuch metanu pochłonął życie aż 235 górników. Największa znana katastrofa górnicza w regionie.
- 1923 – Bytom, kopalnia Rozbark (Heinitz). Wybuch pyłu węglowego zabił 145 osób. Jedna z najtragiczniejszych katastrof XX wieku.
- 1885 – Karwina, kopalnia Larischa. W kolejnym tragicznym zdarzeniu w tym zakładzie zginęło 115 górników.
- 1954 – Chorzów, kopalnia Barbara-Wyzwolenie. Katastrofalny pożar pochłonął życie 80–120 osób (różne źródła podają różne liczby).
- 1893 – Katowice (Załęże i Dąb), kopalnia Kleofas. Pożar w dwóch połączonych rejonach kopalni zabił 104 górników.
- 1958 – Zabrze, kopalnia Makoszowy. W wyniku pożaru i zatrucia gazami zginęło 72 górników.
- 1979 – Bytom, kopalnia Dymitrow. Wybuch pyłu węglowego doprowadził do śmierci 34 osób.
- 1974 – Czechowice-Dziedzice, kopalnia Silesia. Wybuch metanu zabił 34 górników.
- 2006 – Ruda Śląska, kopalnia Halemba. Wybuch metanu i pyłu węglowego pochłonął życie 23 górników.
- 1956 – Katowice-Kostuchna, kopalnia Boże Dary. Wybuch gazów pożarowych zabił 23 osoby.
Pamięć o katastrofie w KWK Makoszowy
Dziś naprzeciw kopalni stoi pomnik ofiar katastrofy z 1958 roku. To miejsce zadumy i hołdu dla tych, którzy zginęli w ciemnościach pod ziemią. Tragedia w Makoszowach to nie tylko bolesna karta historii Śląska, ale też przestroga. Przypomnienie o odpowiedzialności, bezpieczeństwie i szacunku dla pracy górnika.