Moderna na granicy. Jak Polska budowała, by imponować Niemcom i jednocześnie... bronić Śląska

Śląska architektura modernistyczna kojarzy się przede wszystkim z Katowicami. W cieniu ich modernizmu pozostają nie tylko architektoniczne odpowiedniki po niemieckiej stronie granicy – w Bytomiu, Zabrzu i Gliwicach. Jeszcze mniej kojarzone z okresem II Rzeczpospolitej są bowiem ciekawe modernistyczne realizacje, których nie brakowało w ówczesnej strefie nadgranicznej – od Lublińca po dzielnice dzisiejszej Rudy Śląskiej i Zabrza.

Miejscowości leżące w pobliżu polsko-niemieckiej granicy w dwudziestoleciu międzywojennym stanowiły dla polskiej władzy swego rodzaju front propagandowy. Toteż powstawały w nich liczne obiekty, mające manifestować przynależność tego terenu do II Rzeczpospolitej oraz podkreślać, że zawdzięcza on Polsce swój rozwój.

Nawet o sztandarowym drapaczu chmur w Katowicach mawiano, iż jego wysokość ustalono w ten sposób, by był widoczny aż z niemieckiego Bytomia. Trudno rozstrzygnąć, czy to nie jedynie legenda – jednak nawet jeżeli tylko plotka, oddaje ona nastawienie polskich władz i klimat rządów wojewody śląskiego Michała Grażyńskiego. Jeżeli Niemcom działać miała na nerwy odległa, ledwo majacząca na horyzoncie sylwetka katowickiego kolosa, w stopniu bodaj jeszcze większym czynić to powinny, wznoszone tuż nad granicą, inne imponujące obiekty. Takiej przynajmniej logiki można dopatrywać się u władzy, której oficjalne hasło programowe głosiło: zmienić oblicze Śląska na polskie i nowoczesne.

Propagowana od późnych lat 20. architektura modernistyczna miała bowiem dla władz województwa śląskiego walor dodatkowy, kształtując jego postępowy wizerunek.

Architektura modernistyczna, będąc wyrazem postępu cywilizacyjnego człowieka, utożsamiana była na Śląsku z prężnym rozwojem przemysłu oraz zorientowaniem województwa na przyszłość. Wokół tych dwóch narracji zorganizowana jest także i rudzka architektura użyteczności publicznej – pisze Marta Lip-Kornatka w opracowaniu „Architektura międzywojenna na terenie Rudy Śląskiej. Tendencje, wpływy, znaczenie”.

Ratusz klasyka modernizmu

Od ideologii przejdźmy do konkretów. Któż nie słyszał o Tadeuszu Michejdzie, jednym z najwybitniejszych architektów międzywojnia? Jednak myśląc o jego realizacjach, widzimy przede wszystkim Katowice i Śląsk Cieszyński. A przecież jedną z ich bez trudu znajdziemy w Rudzie Śląskiej, a konkretnie Wirku.

Zacznijmy od przystanku autobusowego Ratusz przy tamtejszej ulicy 1 Maja. Dlaczego Ratusz? Ano dlatego, że jeśli zejdziemy kilkadziesiąt metrów w dół ulicy, dojdziemy do budynku Sądu Rejonowego. Mieści się on pod numerem 225, w budynku dawnego urzędu gminy Nowa Wieś i wireckiego ratusza. Ten zaś, zbudowany w latach 1928-1929, zaprojektował nie kto inny, jak właśnie Tadeusz Michejda. To szalenie ciekawy obiekt, jedyny w Rudzie Śląskiej z widocznymi wpływami stylu art déco! Mało tego, pewnymi rozwiązaniami architekt ewidentnie nawiązywał do będącego w tym czasie na ukończeniu Gmachu Województwa, czyli dzisiejszego budynku Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.

Tajemnica wojskowa

Zostańmy w tej okolicy i przyjrzyjmy się szkole przy ulicy Jankowskiego 2. Budynek obecnego Zespołu Szkół nr 3 także powstał przed II wojną światową i nadano mu klasyczną, modernistyczną formę. W 1937 roku gmina Nowa Wieś, gdzie go zbudowano, położona była kilka kilometrów od granicy. Do dziś raptem kilkaset metrów odeń ciągnie się linia schronów bojowych, wchodzących przed laty w skład wzniesionych przez Wojsko Polskie, nadgranicznych umocnień polskiego Obszaru Warownego „Śląsk”. Co być może najciekawsze, w przyziemie budynku szkolnego wkomponowano zamaskowany schron bojowy dla broni maszynowej, której sektory ostrzału stanowić miały ważną składową polskiej obrony na tym odcinku.

To niejedyny tego rodzaju zamaskowany obiekt militarny. Przenieśmy się teraz do Piekar Śląskich, a ściślej do Kamienia, gdzie znajduje się kolejny – jak określają rzecz specjaliści – przykład fortyfikacji powiązanych z terenem zurbanizowanym. Chodzi tu o „Dom Strzelca”. Podobnie jak w przypadku szkoły w Nowej Wsi, także i projekt zbudowanej w 1938 roku siedziby organizacji „Strzelec” zawierał schron bojowy, mający pomieścić karabin maszynowy z obsługą.

W obu przypadkach podwójne przeznaczenie obiektów stanowiło tajemnicę wojskową. Niewykluczone, że tego rodzaju niespodzianek kryje więcej modernistycznych budynków wznoszonych przed II wojną światową w strefie pogranicznej. Niejeden z nich zbudowano w strategicznych punktach, gdzie mogły służyć chociażby jako punkty obserwacyjne. Tak jest na przykład ze Szkołą Podstawową nr 17 w Świętochłowicach-Chropaczowie. Zbudowana w latach 1930-1934, dziś nosi imię Gustawa Morcinka. Do II wojny światowej miała innego patrona – wojewodę Michała Grażyńskiego. Budynek powstał na wyniosłości terenu, w punkcie dającym dokonały wgląd w rejon pograniczny od Godulę i Szombierek, aż po Łagiewniki i sam Bytom. Słowem – na przedpole i zapola polskich fortyfikacji. To raczej nie przypadek. A do tego była to lokalizacja korzystna ze wspomnianych już, propagandowych względów.

Szkoła w linii schronów bojowych

Z kolei tuż nad samą granicą zbudowano szkołę w chorzowskich Maciejkowicach. Ten modernistyczny budynek, wzniesiony w latach 1938-1939, a mieszczący dziś Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 1, zaprojektował sam Tadeusz Michejda. Zastanawiające, że obiekt zbudowano jak gdyby w jednej linii z nieodległymi odeń polskimi schronami OW „Śląsk”.

Masywne mury funkcjonalistycznych realizacji niekoniecznie musiały kryć zamaskowane schrony, by stanowić potencjalne, trudne do zdobycia punkty oporu. Przenieśmy się z powrotem do Rudy Śląskiej, tym razem Nowego Bytomia. W międzywojennym projekcie obecnego Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej, powstałego jako gmach Urzędu Miejskiego w Nowym Bytomiu, dostrzegamy wpływy modernizmu, a ponadto nawiązania do architektury Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Ale nie tylko. Gmach zrealizowano ponoć w myśl renesansowej jeszcze idei fortezza in palazzo – łącząc walory użytkowe z obronnymi. I raczej nie chodziło o to, by zapewnić urzędnikom obronę przed petentami. Co więcej, także i ten obiekt zlokalizowano w dogodnym punkcie obserwacyjnym.

Szkoły mistrzów architektury

Po tej dygresji powróćmy do szkolnictwa. Budynki w Chropaczowie czy Maciejkowicach nie były jedyne. W latach 30. na pograniczu powstało wiele szkół. Częstokroć właśnie w niewielkich, peryferyjnych miejscowościach jak Kończyce czy Pawłów (dziś należące do Zabrza). Szkoły w Kończycach i Pawłowie również zaprojektował Michejda.

Czy w Rudzie Śląskiej znajdziemy więcej realizacji Michejdy? Nie, jednak możemy doszukiwać się jego inspiracji. Uważa się, że pod wpływem zaprojektowanych przez tego architekta szkół w Pawłowie i Kończycach (ówczesnych wsiach) w 1938 r. powstał projekt szkoły przy ulicy Ignacego Kaczmarka 9 w Halembie-Kłodnicy (dzisiejszy Zespół Szkół nr 2 i Szkoła Podstawowa nr 25).

Na terenie Rudy Śląskiej mamy jednak cały szereg szkół, będących książkowymi wręcz przykładami międzywojennej moderny. Jednym z nich jest wspomniana szkoła w Wirku/Nowej Wsi, innym Szkoła Podstawowa nr 28 im. Wincentego Janasa w Rudzie (ul. Ryszarda Sprusa 4). Forma tego budynku sugeruje jego przynależność do nurtu tzw. streamline moderne, nawiązującego do kształtów statków, samolotów czy nowoczesnych pociągów. W tym wypadku widać inspirację architekturą okrętową. Streamline moderne to także dzisiejsza Szkoła Podstawowa nr 18 przy ulicy Ignacego Łukasiewicza w Kochłowicach. Tu z kolei warto wspomnieć, że zaprojektował ją Leon Dietz d’Army – ten sam architekt, co kościół garnizonowy w Katowicach czy inne tamtejsze realizacje na potrzeby miejscowego garnizonu WP. Przy okazji ciekawostka: kochłowicka szkoła ma swojego „klona” w Katowicach. Jest nim wzniesiona według identycznego projektu Szkoła Podstawowa nr 17 przy ulicy Dekerta 1.

Wśród nazwisk uznanych międzywojennych architektów, według których projektów powstawały nadgraniczne szkoły, znajdziemy i Karola Schayera. Słynny projektant przedwojennego Muzeum Śląskiego jest też autorem monumentalnego gmachu gimnazjum w Lublińcu oraz gimnazjum w Piekarach-Szarleju.

Skoro zaś zawędrowaliśmy aż do Lublińca, koniecznie wspomnieć trzeba o Zakładzie dla Głuchoniemych i Ociemniałych, powstałym w latach 1929-1933 według projektu Tadeusza Łobosa i Jana Zarzyckiego.

Urozmaicona rudzka moderna

I po raz kolejny wracamy do modernizmu w dzisiejszej Rudzie Śląskiej. Dlaczego to miasto tak ciągle przyciąga naszą uwagę? Ano dlatego, że utworzono je dopiero po drugiej wojnie światowej z szeregu odrębnych dotąd miejscowości, stopniowo skupianej w coraz to większe gminy. Za czasów II RP wszystkie one ciągnęły się długim pasem na pograniczu, od Goduli po Kłodnicę i Bielszowice. Ruda Śląska po swoim powstaniu skupiła w sobie stosunkowo wiele modernistycznych realizacji, wśród których koniecznie trzeba wymienić:

  • Dom Narodowy z 1928 r. w Rudzie (dziś Młodzieżowy Dom Kultury, ul. Janasa 28)
  • Dom Harcerza przy ulicy Szczęść Boże 4 w Rudzie
  • Siedziba chóru „Słowiczek” w Wirku (ul. Krasińskiego 1)
  • Kino „Patria” z 1937 r. (ul. Chorzowska 3)
  • Siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej w Halembie-Kłodnicy z 1933 r.

Wpływy modernizmu widać także w dwóch rudzkich kościołach – Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bykowinie i Ducha Świętego w Czarnym Lesie. Obydwa zaprojektował ten sam architekt – Jan Affa, znany twórca architektury sakralnej okresu międzywojennego.

Zaczęliśmy od pogranicznego ratusza i Michejdy, zakończmy więc (bynajmniej nie wyczerpując tematu) na Michejdzie i innym ratuszu. Otóż ten wybitny architekt stworzył także koncepcję ratusza w innym miejscu polsko-niemieckiego pogranicza, a mianowicie w Knurowie.

15 najważniejszych dzieł moderny na Śląsku

Może Cię zainteresować:

TOP 15 arcydzieł architektury modernistycznej na międzywojennym Śląsku. Numer jeden mógł być... tylko jeden

Autor: Redakcja

29/06/2022

Niemiecka architektura międzywojennego Śląska

Może Cię zainteresować:

Druga głowa smoka: niemiecki Górny Śląsk międzywojenny i jego modernistyczna architektura

Autor: Tomasz Borówka

24/06/2022

Osiedle willowe w Ligocie

Może Cię zainteresować:

Z cyklu "Przedwojenna deweloperka z godnością": Osiedle urzędnicze w Ligocie. Modernistyczny archipelag willi na przedmieściu Katowic

Autor: Tomasz Borówka

06/07/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon