"Na patronackim szlaku. Po polskiej i czeskiej stronie". Nowy przewodnik turystyczny

Przyszedł czas na kolejny przewodnik turystyczny na temat osiedli patronackich w regionie wydawany przez Stowarzyszenie Fabryka Inicjatyw Lokalnych (poprzednie opisywały o Kleinfeld, Rozbark, Janow i Nikiszowiec). Tym razem obszar zainteresowań poszerzony został o teren pogranicza polsko-czeskiego, bo do Czech na szczęście mamy bardzo blisko. Na tyle blisko, by być ciekawi, jak nasi sąsiedzi radzą sobie ze swoją, także niemałą, poprzemysłową spuścizną. Po jednej i drugiej stronie granicy zdeterminowała ona przecież charakter, specyfikę, ale też i problemy oraz wyzwania niektórych miast.

materiały wydawcy
Okładka przewodnika "Na patronackim szlaku"

Nikiszowiec to przykład niezwykłego osiedla patronackiego. Perełka i unikat pod wieloma względami. Dziś jedna z największych atrakcji turystycznych na Górnym Śląsku.

Nikiszowiec przeszedł już swoją transformację. Od klasycznego osiedla patronackiego przez miejsce o słabnących związkach z kopalnią i narastających kryzysach społecznych. Aż w końcu stał się symbolem śląskości i jedną z największych atrakcji turystycznych regionu. Kopalnię „Wieczorek” (pierwotnie „Giesche”), dla której właśnie powstało osiedle, zamknięto w 2018 roku, a z końcem tego roku przestanie już definitywnie istnieć. Ale historia toczy się dalej. Kilka dni temu Miasto Katowice oficjalnie ogłosiło, że na planowany na jej miejscu Hub Gamingowo-Technologiczny pozyskano właśnie fundusze (w ramach programu Fundusze Europejskie dla Śląskiego 2021-2027).

Zobacz, póki istnieją

Wspólne dla historii osiedli patronackich jest to, że związki z żywicielką – najczęściej kopalnią lub hutą – zostały bezpowrotnie przerwane. Co było najczęściej wynikiem zmian i restrukturyzacji przemysłu, zapoczątkowanych w latach 90. Sposoby radzenia sobie z kryzysami były, a często nadal są, różne. Osiedla przechodzą więc swoją transformację – lepiej lub gorzej, a czasem tylko powierzchownie. Potrzeba jeszcze wielu lat (i funduszy), aby dokonała się ona z sukcesem, który oznacza nie tylko odnowienie fasad i pojawienie się turystów, ale także zachowanie silnych wspólnot lokalnych, zintegrowanych wokół swojej tożsamości, ale i gotowych na nowe.

Na szczęście moda, w dobrym tego słowa znaczeniu, na osiedla patronackie trwa już od kilku lat. Dzięki niej wiele miejsc zostało dostrzeżonych i docenionych. O osiedlach powstają kolejne teksty, książki, opracowania i blogi. Nie dziwi już więc przybysz z aparatem czy grupka turystów.

Po czeskiej stronie

A w jakim miejscu transformacji poprzemysłowej są nasi czescy sąsiedzi? Jak radzą sobie z wyzwaniami związanymi z dziedzictwem przemysłowym? Jak rozwija się u nich turystyka industrialna? Te pytania stały się impulsem do projektu „Łączy nas dziedzictwo przemysłowe”. Autorzy odwiedzili kilka miejsc w morawsko-śląskiej Ostrawie. Nie chodziło jednak o znajdywanie na siłę jakichś podobieństw i analogii. Raczej o inspiracje i poszukiwanie impulsów do działań, które mogłyby przyczynić się do przekraczania granic – dosłownie i w przenośni. Na przykład do stworzenia w przyszłości przygranicznego szlaku osiedli patronackich.

Różnorodność miejsc i narracji

Z wielości miejsc, doświadczeń, zainteresowań (zawodowych i prywatnych) powstał przewodnik pt. „Na patronackim szlaku. Po polskiej i czeskiej stronie”, w którym znajdziecie historię 8 miejsc – 4 po czeskiej i 4 po polskiej. Nikiszowiec w Katowicach, Zgorzelec w Bytomiu, Rudzka Kuźnica w Rudzie Śląskiej, Borsigwerk w Zabrzu, a po czeskiej stronie Nove Vítkovice, Jubilejní kolonie, Mariánské Hory, Stara Karwina. Każde z nich w różnym stanie fizycznym i… społecznym. Bo miejsca te są na różnym etapie zmian i poprzemysłowej transformacji. Niektóre zmieniają się wizualnie, inne siłę zmiany widzą przede wszystkim w sposobie opowiadania o sobie, jeszcze inne jakby wciąż nie znalazły swojej nowej tożsamości. Jest wśród nich też jedno bardzo wyjątkowe, wobec którego znaczenie pojęcia zmiany nabiera szczególnego sensu – historyczna, Stara Karwina w Czechach. Przez niektórych zwana czeską „Miedzianką”. Bo prawie w całości zniknęła z powierzchni ziemi.

Na różnorodność miejsc nakłada się wielość narracji. Osiedla pokazywane są w książce przez różne osoby. Do napisania tekstów zostali zaproszeni znawcy tematu i miejsc, historycy, lokalni przewodnicy i aktywiści, przedstawicieli instytucji kultury. Polscy i czescy. Wyśmienity zestaw i mieszanka. Każdy z nich w trochę innym miejscu stawia akcenty i szuka tożsamości miejsca.

Nad rzeką Bytomką…

I na koniec jeszcze słowo o wyborze osiedli po śląskiej stronie w Polsce. Poza Nikiszowcem w książce znalazły się wspomniane już 3 osiedla: Zgorzelec, Rudzka Kuźnica oraz Borsigwerk. Może na pierwszy rzut oka nie jest oczywiste, co je łączy. To rzeka Bytomka, która miała wpływ na ich rozwój. Dziś schowana w miejskich zakamarkach i podmiejskich chaszczach, jest raczej zapomniana. A wystarczy wybrać się na spacer wzdłuż rzeki, chociażby przy okazji odwiedzin któregoś z osiedli, by przekonać się, jaka jest im bliska i jak bywa malownicza. Krajobraz przemysłowy powinien być przecież odczytywany w kontekście przyrody. To dzięki niej mógł w ogóle zaistnieć.

Przewodnik pt. „Na patronackim szlaku. Po polskiej i czeskiej stronie” jest dostępny nieodpłatnie w wersji on-line [tutaj], a w wersji papierowej wkrótce w Centrum Zimbardo w Nikiszowcu i także w ostrawskim centrum „Pant”, które jest partnerem projektu. Projekt „Łączy nas dziedzictwo przemysłowe” finansowany jest z budżetu państwa w ramach konkursu Ministra Spraw Zagranicznych RP „Forum Polsko-Czeskie 2023”.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon