"Nawet cisza może być podejrzana"
Policjanci z Miejskiej Komendy Policji w Zawierciu będą mieli o czym opowiadać... aresztowali mima. Mundurowi na ulicach miasta dostrzegli dwóch mimów. Mężczyźni byli ucharakteryzowani i pomalowani, jakby właśnie zeszli ze sceny. Funkcjonariusze postanowili wylegitymować performerów, by sprawdzić czy celowo nie ukrywają swojego wizerunku.
Okazało się, że policyjny instynkt nie zawiódł - artyści okazali się obywatelami Rumunii, a policyjna kontrola wykazała, że jeden z nich jest poszukiwany przez sąd w Szczecinie. Do odbycia miał 30 dni kary pozbawienia wolności. Został zatrzymany. Policja podkreśla, że "nawet cisza może być podejrzana".
- Tu z pomocą wkroczył drugi mim – tym razem w roli bohatera drugiego planu. Udał się po pieniądze i… wykupił kolegę, a dokładniej... swojego brata. Bo zamiast kary aresztu, w tym przypadku można było uiścić grzywnę. Jak widać – solidarność sceniczna nie zna granic. I choć mimowie zwykle milczą... tutaj nie obyło się bez kilku słów wyjaśnień i konkretnych konsekwencji. - informuje Policja Śląska.
Co ciekawe, podobnych mimów możemy spotkać także w innych miastach województwa śląskiego. Czasami można ich zauważyć na skrzyżowaniu ulic Chorzowskiej i Złotej przy Wesołym Miasteczku "Legendia". Panowie chodzą między samochodami stojącymi na światłach i zbierają datki za "mimowe" miny. Mamy nadzieję, że pod makijażem nie ukrywają żadnych niecnych występków.