Noblistka z Katowic powinna być naszą dumą. Ale Maria Goeppert-Mayer nie trafiła do Panteonu Górnośląskiego

Ponoć trudno być prorokiem we własnym kraju. Na Śląsku niełatwo być śląskim noblistą. Tak przynajmniej wynikałoby z potraktowania ich podczas selekcji postaci, jakie znajdą się w Panteonie Górnośląskim w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla. Maria Goeppert-Mayer, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w roku 1963, rodem z Katowic, tam nie trafiła.

Wikipedia
Maria Goeppert-Mayer


Miejsce urodzenia w 1906 roku i zamieszkania do roku 1910 to widać za mało. Nawiasem mówiąc, przyjąwszy podobną zasadę, Toruń nie powinien szczycić się Kopernikiem.

Maria Goeppert-Mayer - z Katowic do sławy

Światowa sława Goeppert-Mayer również nie wystarcza. Ani jej droga do Nobla, która sama w sobie byłaby powodem do dumy niejednej miejscowości, pielęgnującej pamięć i dumę ze swojej przeszłości. Goeppert-Mayer (ściślej, wówczas jeszcze tylko Goeppert - drugie nazwisko przyjmie dopiero po ślubie z amerykańskim naukowcem Josephem Edwardem Mayerem) dzięki studiom na uniwersytecie w Getyndze stanęła na progu elitarnego świata największych sław nauk ścisłych. I śmiało weń wkroczyła. Doktorat z fizyki kwantowej obroniła w wieku 24 lat. Obracała się wśród geniuszy fizyki tej miary, co Max Born (ten noblista z 1956 roku był promotorem jej doktoratu), Werner Heisenberg, Paul Dirac, Wolfgang Pauli, Enrico Fermi. Z tym ostatnim Goeppert będzie współpracować już w USA (dokąd wyjedzie w 1930 roku wraz z mężem), zatrudniona przy Manhattan Project - amerykańskim programie budowy bomby atomowej, który odmieni świat nie tylko wielkiej fizyki, ale też polityki i wojen. Z kolei pracując na Uniwersytecie Johna Hopkinsa, zaprzyjaźni się z Edwardem Tellerem, który w przyszłości zostanie ojcem amerykańskiej bomby wodorowej. Tej kolejnej broni absolutnej Teller nie stworzy jednak sam. Powszechnie obecnie znany jest decydujący wkład w jej koncepcję, wniesiony przez lwowskiego matematyka Stanisława Ulama. Ale duże, nie do pominięcia znaczenie miały także równania w dziedzinie nieprzezroczystości optycznej autorstwa Goeppert-Mayer.

Śląska noblistka

Nagrodę Nobla Geoppert-Mayer zdobędzie w 1963 roku (wraz z Eugenem Wignerem i J. Hansem D. Jensenem) za ich odkrycia dotyczące struktury powłokowej jądra atomowego. Do dziś pozostaje jedną z zaledwie czterech kobiet nagrodzonych Noblem w dziedzinie fizyki.

Mimo wielkiej, światowej kariery naukowej katowiczanka nie zapomniała o swoich korzeniach. Na jej pomoc mogła liczyć World Association of Upper Silesians, działająca w stanie Pensylwania organizacja emigrantów ze Śląska. Goeppert-Mayer wspomagała też kolejnych śląskich emigrantów, którzy znaleźli sie w USA po drugiej wojnie światowej. A kiedy w 1967 roku odwiedziła Polskę w ramach jubileuszu stulecia urodzin Marii Curie-Skłodowskiej, wyraziła ponoć chęć obejrzenia przy okazji rodzinnych Katowic. Życzenia noblistki niestety nie spełniono.

Samo miasto Katowice słusznie nie wstydzi się swej córy. Dom, gdzie urodziła się Goeppert-Mayer, czyli kamienica przy Młyńskiej 5, skądinąd niemal vis-à-vis Urzędu Miasta, została godnie oznaczone upamiętniającą ten fakt tablicą. Imię wielkiej fizyczki nadano też nowej katowickiej ulicy, łączącej Załęże z centrum miasta. Upamiętnianie Goeppert-Mayer przez jej rodzinne miasto jak najbardziej wpisuje się między podobne działania na świecie. W USA, przybranej ojczyźnie katowiczanki, wydano w 2011 r. znaczek pocztowy z Marią Goeppert-Mayer. Zaś wyróżniające się młode fizyczki mogą liczyć na przyznanie im wyróżnienia imienia Goeppert-Mayer, wiążącego się z grantem na poczet dalszych prac i badań naukowych. Noblistka z Katowic dostąpiła sławy wręcz kosmicznej czy międzyplanetarnej - jej imię otrzymał krater na Wenus.

Ale dla twórców Panteonu Górnoślaskiego Goeppert-Mayer to kosmos. Paradoksalnie, nieobecność w nim tak jej, jak i innych śląskich noblistów, Kurta Aldera i Otta Sterna, Panteon ten zwyczajnie zubaża i obniża jego rangę. Wzmacnia zaś jeden z licznych wektorów sił, popychających całą tę inicjatywę w kierunku zaścianka. Prawa fizyki są nieubłagane, a w próżni nikt nie usłyszy twojego krzyku.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon

czytaj więcej:

Teofil ociepka obraz slask wymyslony

Smolorza „Śląsk wymyślony", czyli najlepsza książka o Śląsku

Metallica w drodze do Katowic w 1987 roku

"Przyszedł Hetfield!". Impreza lidera Metalliki w Katowicach

Zabrze, osiedle Zandka

Zabrze. Sandkolonie czyli Zandka. Wzorcowe osiedle

Tu powstanie WPKiW

Park Śląski ma już 72 lata. Tak wyglądał kiedyś jego teren

Katowice, ulica Mickiewicza

Od niechęci do zachwytu, czyli dawne Katowice oczami Niemców

Konigshutte 1

W Chorzowie, pardon - Königshütte - było uzdrowisko!

Frankenstein ma coś wspólnego ze Śląskiem?

Frankenstein był ze Śląska. Narodził się po aferze grabarzy