Nowe ministerstwo ds. górnictwa? Na górze nie ma chęci, na dole siły przebicia

Nowe ministerstwo ds. górnictwa, energetyki i transformacji z siedzibą na Śląsku? Takie były plany, ale wszystko wskazuje na to, że szybko upadły.

MAP
Jacek Sasin i Piotr Pyzik

MTEiTR - brzmi tajemniczo? To tylko akronim roboczej nazwy nowego ministerstwa, za którego utworzeniem jeszcze niedawno lobbowali politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz związkowcy ze Śląska.

Mowa o Ministerstwie Transformacji Energetycznej i Transformacji Regionów, które miałoby zająć się górnictwem, energetyką, a także przemianą województw objętych Funduszem Sprawiedliwej Transformacji (woj. śląskie, dolnośląskie oraz wielkopolskie).

- Polityka wobec Śląska wymaga absolutnej zmiany. Nowe okoliczności funkcjonowania górnictwa, energetyki oraz problemy związane ze skutkami transformacji przemysłowej wymagają wspólnego stanowiska - tłumaczył nam przed miesiącem jeden z posłów PiS.

- Potrzeba chwili to zbyt mało powiedziane (…) Jest burdel decyzyjny i nie może tak być w nieskończoność. Trzeba to poukładać. Naprawdę mamy osoby, które mogą sobie z tym poradzić - przekonywał przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz na antenie Radia Piekary.

To zamieszanie jest efektem rozbicia tematów związanych z górnictwem, energetyką oraz transformacją pomiędzy kilka resortów, czyli Ministerstwo Aktywów Państwowych, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Do tego trzeba dołożyć Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, które odpowiada m.in. za Fundusz Sprawiedliwej Transformacji.

Związkowcy na dodatek pozostają zniecierpliwieni brakiem działań ze strony Ministerstwa Aktywów Państwowych Jacka Sasina. Atmosferę tylko podgrzała nominacja na stanowisko wiceministra ds. górnictwa Piotra Pyzika, który - w ich ocenie - niewiele wie o tej branży. Za przykład niech posłuży anegdota, jaką opowiedział nam jeden z przedstawicieli związków zawodowych: "Po wypadku w Bielszowicach wiceminister oświadczył na roboczym spotkaniu, że poleci przygotować ustawę, która wykluczy tąpnięcia w kopalniach". Sala wpadła w konsternację.

Sporo mówiło się o tym, że siedziba nowego resortu miałaby znaleźć się w Katowicach. Kto stanąłby na jego czele? Być może Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Byłby to gest w kierunku stabilizacji w Zjednoczonej Prawicy. Z poważniejszych nazwisk, które pojawiały się w spekulacjach: Tomasz Rogala (prezes PGG), Krzysztof Kozik (małopolski poseł PiS i związkowiec), a nawet... Dominik Kolorz. Wymieniano także przy tej okazji Krzysztofa Tchórzewskiego, byłego ministra energii oraz Olgę Semeniuk, która przez ministra Sasina została oddelegowana do prac nad obiecaną związkom ustawą o funduszu transformacji Śląska.

Na górze nie ma chęci, na dole siły przebicia

Po miesiącu od pierwszych zapowiedzi okazuje się jednak, że szanse na utworzenie MTEiTR są nikłe lub niemal żadne. Jak słyszymy, na górze nie ma chęci, a na dole wystarczającej siły przebicia.

- Nie sądzę, aby w tym temacie podjęte zostały konkretne działania. Dlaczego? Po pierwsze, ten rząd nie ma nic do zaoferowania poza pustymi hasłami propagandowymi. Po drugie, powstanie takiego ministerstwa jeszcze bardziej pokazałoby jego indolencję i nieudacznictwo - uważa przewodniczący Sierpnia 80 Bogusław Ziętek.

Inni związkowcy podzielają jego opinię, choć podkreślają, że taki resort pomógłby w przyspieszeniu wielu procesów związanych z transformacją energetyczną. Zwłaszcza teraz, kiedy sytuacja dotycząca górnictwa oraz energetyki dynamicznie się zmienia.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon