Pięć największych problemów samorządów z zabytkami przemysłu na Śląsku i w Zagłębiu

Przed nami 13 edycja Industriady – Święta Szlaku Zabytków Techniki. Okazji do świętowania w sobotę nie zabraknie, choć można zapytać, czy aby na pewno jest do takiego świętowania powód. Bo przyszłość wielu zabytków nadal pozostaje wielką niewiadomą, a nadzieja, że miasta uratują je przed upływającym czasem i złomiarzami może okazać się nieuzasadniona.

UM Bytom
EC Szombierki

W sobotę (3 września) świętować tegoroczną Industriadę będzie można m.in. w chorzowskim Muzeum Hutnictwa, katowickiej Fabryce Porcelany, na osiedlu Nikiszowiec, walcowni w Szopienicach, Stacji Biblioteka w Rudzie Śląskiej, rybnickiej kopalni „Ignacy”, tarnogórskiej kopalni srebra, zabrzańskich kopalniach „Guido” i „Królowa Luiza”.

Te wszystkie miejsca to przykłady sukcesu w staraniach o zachowanie, czy danie drugiego życia obiektom stanowiącym świadectwo industrialnej historii Górnego Śląska. Cytując klasyka, plusy nie mogą jednak przesłaniać minusów. Na mapie Industriady kolejny raz nie znajdziemy Elektrociepłowni Szombierki, której losy są wyrzutem sumienia dla samorządów i służb konserwatorskich wszelakich szczebli. W ciągu kilku lat stan obiektu wyraźnie się pogorszył i nawet jeśli nowy właściciel zrealizuje to, co obiecał, to pewnych strat już nie da się zniwelować.

O wielu pomniejszych obiektach, zasługujących na troskę, wiedzą wyłącznie lokalni pasjonaci w rodzaju Adama Kowalskiego, ostatnio intensywnie popularyzującego pomysł objęcia ochroną zabudowań XIX-wiecznego szybu „Franciszek” w Rudzie Śląskiej (to pozostałość najstarszej być może na całym Górnym Śląsku kopalni „Brandenburg”). Przyszłość tych zabytków pozostaje wielką niewiadomą, a nadzieja, że miasta uratują je przed upływającym czasem oraz złomiarzami może okazać się nieuzasadniona.

Po pierwsze z racji tego, że nie one są ich właścicielami.

Gmina nie może prowadzić żadnych działań na nie swoim majątku, a tymczasem wiele zabytków przemysłu pozostaje bądź to w rękach Spółki Restrukturyzacji Kopalń (np. większość zabudowy wspomnianego powyżej Szybu Franciszek), bądź podmiotów prywatnych (np. Szyb „Krystyna” w Bytomiu). Właściciele zaś niekoniecznie muszą mieć pieniądze na udostępnienie tych obiektów (po wcześniejszym zabezpieczeniu) dla ruchu turystycznego i niekoniecznie muszą chcieć wydać je akurat na ten cel. Niekoniecznie muszą też chcieć tak po prostu oddać je samorządom, bo nie na pozbywaniu się nieruchomości polega ich biznes.

No właśnie pieniądze. Oto i drugi powód kłopotów.

A ściślej mówiąc ich brak. Część obiektów figuruje więc „na stanie”, ale nic z tego nie wynika. Np. w grudniu miną cztery lata od kiedy Ruda Śląska przejęła wielki piec huty „Pokój”. W szufladach ratusza leży koncepcja zagospodarowania tego unikatowego miejsca dla celów turystycznych (zakładała m.in. wytyczenie na piecu ścieżki dydaktycznej zwieńczonej platformą widokową), ale jej realizacja może kosztować nawet 60 mln zł. Wiadomo, że miasto nie wyłoży tej kwoty z własnego budżetu, czeka więc na sposobność pozyskania jej ze źródeł zewnętrznych. Opublikowany kilka miesięcy temu przez Najwyższą Izbę Kontroli raport wykazał dramatyczną skalę niedofinansowania opieki nad zabytkami techniki w naszym regionie. Także na poziomie samorządu wojewódzkiego. W okresie objętym kontrolą z budżetu Województwa Śląskiego przeznaczono na ten cel średnio tylko ok. 2 proc. rocznych wydatków na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego.

Po trzecie wieloletnie zaniedbania

To one sprawiają, że dziś tych pieniędzy trzeba naprawdę sporo. Można obecnie tylko gdybać, co by było, gdyby przez dziesiątki lat na industrialne budynki i maszyny patrzono inaczej aniżeli tylko elementy przemysłowej infrastruktury, których zadaniem jest praca, a kiedy tej pracy już wykonywać nie mogą, to można się z nimi bez żalu pożegnać, zezłomować lub w najlepszym razie zostawić, aby czas, rdza i złomiarze dopełnili reszty. Gdybania te nie mają już dzisiaj większego sensu, ale praktyczne konsekwencje lat przyzwolenia na dewastację są bardzo wymierne. Budynki oraz maszyny (o ile w ogóle przetrwały) często są zdekompletowane, zdezelowane i doprowadzenie ich do stanu, w którym można je bez wstydu, a przede wszystkim bezpiecznie pokazać, to nieraz finansowa studnia bez dna.

Po czwarte, w wielu przypadkach lokalizacja

Lokalizacja tych obiektów nie jest ich sprzymierzeńcem. Bywa, że położone są z dala od współczesnej zabudowy, otoczone poprzemysłowy nieużytkami (np. zarośniętymi hałdami), co siłą rzeczy przekłada się na ich dostępność dla potencjalnych odwiedzających. Oczywiście to da się zmienić, ale wymaga to poniesienia konkretnych nakładów np. na rozbudowę siatki drogowej, czy chociażby doprowadzenia oświetlenia. A jak to jest z pieniędzmi na nakłady, to już pisaliśmy dwa akapity wyżej.

Po piąte wreszcie: bogactwo i przekleństwo

Tak, bogactwo tych obiektów w całej Metropolii jest zarazem przekleństwem. Bo ile można centrów kultury, wież widokowych, czy wystaw urządzić w pokopalnianych szybach? I czy należy je za wszelką siłę tworzyć (wydając miliony złotych z publicznych pieniędzy) bez oglądania się na późniejsze koszty utrzymania i realną liczbę odwiedzających? Z punktu widzenia lokalnej historii zrozumiałym jest pragnienie zachowania (a najlepiej udostępnienia) każdego zabytku, ale już w kontekście funkcjonowania całego regionu pojawiają się wątpliwości, co do możliwości i celowości takiego działania, ryzyka wzajemnej konkurencji i kanibalizowania pomysłów.

EC Szombierki

Może Cię zainteresować:

NIK skontrolował zabytki poprzemysłowe. Za mało pieniędzy, stan niektórych opłakany

Autor: Patryk Osadnik

12/05/2022

Dworzec PKP w Chebziu - Stacja Biblioteka

Może Cię zainteresować:

Chebzie, Muzeum Hutnictwa, Kopalnia Ignacy. Adam Kowalski poleca obiekty, które warto odwiedzić w czasie Industriady 2022

Autor: Katarzyna Pachelska

31/08/2022

Bytomski2 industriada 17

Może Cię zainteresować:

Gdzie na Industriadę? 40 śląskich zabytków techniki na wyciągnięcie ręki. Człowiek od UNESCO poleca, co wybrać w sobotę

Autor: Redakcja

30/08/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon