Pięć wycieczek w Beskid Śląski i Mały: na znane szczyty niezbyt znanymi drogami? Oto nasze propozycje

Przyszła wiosna, temperatura jest już niemal letnia, czas zatem na rodzinne wycieczki w góry! I tak, pierwszy wybór jest często najlepszy – Beskid Śląski (i Mały). Blisko, sporo schronisk, widokowe miejscówki. Oto pięć propozycji wycieczek w miejsca znane i lubiane, choć czasem trasami, które oczywiste nie są.

Ciepła, wiosenna pogoda zachęca do wyjścia z domu. Z aglomeracji najbliżej jest w Beskid Śląski, dlatego warto rozważyć jednodniowy wypad na przykład w pasmo Szyndzielni i Klimczoka, albo w pasmo Błatniej. Zarówno na Szyndzielni, jak i na Klimczoku (a właściwie pomiędzy szczytem Magury i przełęczą Siodło) czy Błatniej są schroniska cieszące się dużą popularnością wśród turystów. W tym ostatnim można spróbować kuchni ukraińskiej, wszak dużą popularnością cieszy się w schronisku solianka.

Istotna sprawa – przed wyjazdem warto zainstalować aplikację z mapami, na której łatwo odnaleźć nieoznakowane ścieżki lub drogi gospodarcze, albo szlaki niebędące typowymi trasami turystycznymi. Fakt, że wykorzystują moduł GPS w smartfonie pozwoli nam odnaleźć się w sytuacji, gdy zabłądzimy. Takie aplikacje to na przykład Mapa Turystyczna i Mapy.cz (iOS, Android) albo Locus Map (Android). Zawsze przyda się też mapa papierowa.

Szlak harcerski, szklany i…

Skoro wspomnieliśmy o soliance, to zacznijmy od Błatniej. Na Błatnią (917 m n.p.m.) można wejść z dzielnicy Bielska-Białej – Wapienicy, z Brennej, idąc z Klimczoka albo z Jaworza. Z każdej strony prowadzą turystyczne szlaki, ale z Jaworza Nałęże opcji jest więcej. Można tu zostawić samochód (jest parking) i wybrać szlak czerwony, albo – co polecamy – szlak harcerski lub szklany. Szlak harcerski jest oznaczony na zielono, literką „H” i zaczyna się przy ośrodku ZHP. Na Błatnią dojdziemy nim, mniej więcej, w półtorej godziny – niespełna kilometr przed schroniskiem kończy się, łącząc ze szlakiem czerwonym. (Interesujesz się turystyką? Zapisz się i bądź na bieżąco: https://www.slazag.pl/newsletter).

Wybrać można także szlak szklany – niebieskie oznakowania i literka „S”. To ścieżka dydaktyczna związana z dawną hutą szkła w Jaworzu Nałężu. Szlak jest łagodniejszy niż harcerski, ale dojście do schroniska zajmie nam około dwóch godzin. Jest też będący pętlą szlak pstrąga górskiego i jaworzańskich drwali zaczynający się i kończący w Jaworzu Nałężu. To też ścieżka dydaktyczna. Na szlaku spotkamy tablice przypominające, gdzie stały domy drwali, są też fundamenty starych chat. Pętla na Błatnią i z powrotem ma niespełna 12 kilometrów i można ją pokonać w około cztery godziny.

Szlak harcerski. Fot. Grzegorz Lisiecki

Po wspaniałe widoki

Hala Jaworowa to już miejsce niemal kultowe. Głównie dlatego, że jest to wspaniały punkt widokowy. Widać stąd większą część Beskidu Śląskiego ze Skrzycznem, pasmo Stożka i Czantorii, a nawet szczyty Beskidu Śląsko-Morawskiego. Hala (820-920 m n.p.m.) znajduje się na Szlaku Kultury Wołoskiej. Nie prowadzi na nią żaden ze szlaków turystycznych, ale trafić tu można korzystając z nieoznakowanych dróg – kto jeszcze nie był na Hali Jaworowej, powinien skorzystać z map w aplikacji.

Do hali można dojść korzystając z niebieskiego szlaku z Brennej – zajmie to około dwóch godzin. Nim szlak niebieski spotka się z czerwonym (rozstaje „Pod Kotarzem”) trzeba odbić w jedną z nieoznakowanych dróg (mapa w smartfonie!). Z drugiej strony można skorzystać ze szlaku czerwonego i dojść na Kotarz (974 m n.p.m.) – albo z Białego Krzyża (3 km, niespełna godzina marszu), albo z Przełęczy Karkoszczonka (ponad 5 km, niespełna dwie godziny). Z Kotarza na Halę Jaworową również prowadzi nieoznakowana droga.

Hala Jaworowa. Fot. Grzegorz Lisiecki

Mała przygoda w paśmie Szyndzielni i Klimczoka

Na Szyndzielnię (1001 m n.p.m.) można wjechać kolejką, można wejść z Doliny Wapienicy (szlak żółty), Olszówki (żółty, zielony, czerwony, fragment niebieskiego), z Bielska-Białej albo Bystrej Śląskiej przez Kozią Górę. Oczywiście można też wejść na Klimczok – tylko z Bystrej prowadzi tu kilka szlaków – i dalej na Szyndzielnię. Można wybrać też niezbyt oczywistą trasę, na której znów przyda się smartfon z mapą.

Zaczynamy w Bystrej Śląskiej i idziemy zielonym szlakiem prowadzącym do Przełęczy Kołowrót (stamtąd szlak żółty wiedzie na Szyndzielnię), ale szybko odbijamy na drogę gruntową wzdłuż Białki. Idąc wzdłuż granicy Parku Krajobrazowego Beskidu Śląskiego trafimy na nieoznakowaną drogę, która odbija w prawo. Droga ta doprowadzi nas do szlaku zielonego (do Siodła pod Klimczokiem). Można z niego skorzystać, można też nieco się cofnąć i trafić na kolejną nieoznakowaną drogę, a po chwili na kolejną – skręcając w lewo dojdziemy do rozstaju szlaków (odejście szlaku czerwonego). Stąd można pójść w prawo na Szyndzielnię albo w lewo na Klimczok.

Tak, wiemy: są mniej skomplikowane sposoby dotarcia na Szyndzielnię bądź Klimczok, ale w tej wersji mamy małą przygodę. A przy okazji także gwarancję ciszy i spokoju.

W paśmie Klimczoka i Szyndzielni. Fot. Grzegorz Lisiecki

Rodzinny spacer wzdłuż Białki

Skoro już o Białce była mowa – proponujemy rodzinny spacer Doliną Białki nieoznakowaną – a jakże – drogą. Podobnie jak poprzednio, zaczynamy od zielonego szlaku w Bystrej Śląskiej i znów odbijamy w lewo, na gruntową drogę wiodącą wzdłuż potoku Białka. Na mapie jest oznaczona linią ciągłą, więc zgubić się nie można. Są tu wodospady i niewielkie kaskady, które wyglądają malowniczo o każdej porze roku. Mniej więcej w połowie pętli przekraczamy Białkę po moście i powoli kierujemy się w stronę Bystrej.

Wkrótce dochodzimy do szlaku niebieskiego prowadzącego w lewo na Bystrą Krakowską (689 m n.p.m.) i dalej, szlakami czarnym, żółtym i czerwonym, do Bystrej Śląskiej, a lewo na Klimczok. Trasa jest bardzo przyjemna, nie przekraczamy wysokości 750 m n.p.m. Przejście niespełna 8-kilometrowej pętli powinno nam zająć około dwóch i pół godziny.

Wodospad na Białce. Fot. Grzegorz Lisiecki

Bonus z widokiem na Babią Górę

Na koniec bonus. Tym razem nie Beskid Śląski, a Beskid Mały, ale także jest opcja wędrówki nieoznakowaną drogą. Do kamieniołomu w Kozach zawsze warto pojechać, do czego już zresztą zachęcaliśmy. Kiedy już nacieszymy się widokami, jaki raczy nas kamieniołom, możemy udać się jeszcze wyżej – na Hrobaczą Łąkę (828 m n.p.m.). Można obejść kamieniołom zielonym szlakiem i dojść do czerwonego, ale po co, skoro możemy – z jednej z platform widokowych kamieniołomu – ruszyć na szczyt nieoznakowaną trasą. Dojdziemy nią to szlaku zielonego tuż przed tym, jak połączy się z czerwonym.

Potem czeka nas nieco ponad półkilometrowy marsz w stronę szczytu, gdzie znajduje się stalowy krzyż o wysokości 35 metrów, a także taras z widokiem na fragment Beskidu Małego oraz Kozy i Bielsko-Białą. Kiedy skierujemy się w stronę schroniska zobaczymy inny widok – panoramę Beskidu Małego. Widać Żar ze sztucznym zbiornikiem elektrowni szczytowo-pompowej, Kiczorę, Kocierz, Jaworzynę, masyw Czupla), szczyty Beskidu Śląskiego – Skrzyczne, Klimczok i Magurę. Przy dobrej widoczności można zobaczyć Babię Górę i Pilsko, a nawet Tatry!

Kamieniołom w Kozach. Fot. Grzegorz Lisiecki

Warto odkrywać nowe drogi. Także w Beskidach.

Majówka w górach

Może Cię zainteresować:

Tatrzańskie panoramy, gołoborze, historyczny szlak i... Oto pięć wycieczek w pięć górskich pasm, czyli nasze propozycje na aktywne spędzenie majówki

Autor: Grzegorz Lisiecki

30/04/2022

Na Szyndzielni jest duże logo The Loop

Może Cię zainteresować:

The Loop, nowy szlak długodystansowy w Beskidach, zostanie turystycznym odkryciem roku? „Pierwsze miesiące można uznać za sukces”

Autor: Grzegorz Lisiecki

07/10/2023

Apteczka na Malinowskiej Skale

Może Cię zainteresować:

Na beskidzkie szlaki z... płytą chodnikową. I apteczką. Daniel Wojnar, ratownik górniczy z Sosnowca, wraz z grupą znajomych dba o bezpieczeństwo turystów

Autor: Grzegorz Lisiecki

20/08/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon