Monika Rosa: "Wystarczy 12 miesięcy, by doprowadzić do uznania śląskiego za język regionalny"

Na wyniki spisu powszechnego dotyczące narodowości śląskiej i języka śląskiego jeszcze długo poczekamy, ale Monika Rosa, posłanka Koalicji Obywatelskiej, jest przekonana, że będzie pół miliona takich deklaracji. - Wystarczająco dużo do tego, żeby narodowość śląską i język śląski w końcu uznać - podkreśla w rozmowie z portalem ŚLĄZAG. Dodaje, że po wygranych przez opozycję wyborach w 12 miesięcy śląski zostanie uznany za język regionalny.

FB: Monika Rosa
Monika Rosa

Z ostatnich informacji, które portal ŚLĄZAG otrzymał z Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że liczbę osób, które zadeklarowały w ostatnim Spisie Powszechnym narodowość śląską poznamy dopiero we wrześniu 2023 r. Dwa lata po zakończeniu spisu! Czy GUS próbuje coś ukryć?
Chciałabym wierzyć, że nie jest to kwestia polityczna i próba jakiegoś manipulowania wynikami czy też opóźniania ich podania. Natomiast ani podczas komisji, ani w piśmie wyjaśniającym, o które prosiłam GUS, nie padło jasna deklaracja dlaczego i skąd wynikają takie opóźnienia. Natomiast mocno zastanowiło, skąd tak duży odsetek osób z narodowością „nieokreśloną”, która pojawiła się w danych GUS u. Więc mam nadzieję, że to nie jest kwestia polityczna, ale oczywiście obawy są. Doskonale wiemy, że obecna władza krzywo patrzy na narodowość śląską i na wszystkie inne mniejszości narodowe i etniczne.

Jakich wyników dotyczących narodowości śląskiej czy języka śląskiego się pani spodziewa?
Myślę, że osób, które zadeklarowały narodowość śląską, będzie około pół miliona. Jeżeli patrzeć na te wstępne dane, tak by wynikało. Wystarczająco dużo do tego, żeby narodowość śląską i język śląski w końcu uznać.

Podczas poprzedniego spisu powszechnego w 2011 roku narodowość śląską zadeklarowało blisko 847 tys. osób, w tym jako pierwszą 436 tys. Według tych danych Ślązacy to największa mniejszość narodowa w Polsce. I nic się od tego czasu nie zmieniło. Była próba uznania Ślązaków za mniejszość etniczną i wiele prób uznania śląskiego za język regionalny. Ostatni z projektów ustawy, już szósty, jest ciągle w sejmowej zamrażarce.
Projekt otrzymał numer druku, natomiast nic się oczywiście nie wydarzyło. W minionej kadencji również PiS nie chciał pracować nad tym projektem. Opinie rządu do projektu były - żadna niespodzianka - negatywne. Natomiast jestem przekonana, że to jest ważne.

Ważne, choć nic się z projektem nie dzieje?
Ten projekt ustawy, który jest w Sejmie, został podpisany przez różne grupy opozycyjne, zarówno przez Nowoczesną Inicjatywę Polską, Zielonych, przez Platformę, Lewicę i PSL. I to jest taki dobry prognostyk na przyszłość, że przynajmniej wśród partii opozycyjnych to nie wzbudza kontrowersji. I wydaje się, że - na co liczę – kiedy nastąpi zmiana władzy jesienią przyszłego roku, to nie będzie sprzeciwu do uznania języka śląskiego za język regionalny.

Jeszcze w tej kadencji siódmy projekt ustawy w tej sprawie zapowiada senator Marek Plura. Tym razem ma być złożony w Senacie. Z tym, że deklarował, że będzie czekał na wyniki spisu, więc może mu się to chyba w tej kadencji nie udać.
Uważam, że każda inicjatywa, nawet w tej kadencji, jest ważna po to, żeby ten temat Śląska i śląskości nie zniknął z agendy ogólnopolskiej? Bo to, że na Śląsku prowadzimy kolejne debaty, to jest super ważne. To, że język śląski rozwija się, trwa trochę wbrew działaniom polityków. To są tłumaczenia i przedstawienia, nauka języka śląskiego i działające organizacje - tego się naprawdę bardzo dużo dzieje na Śląsku. Jednak bardzo ważne jest też to, żeby to poza Śląsk regularnie wychodziło. Takie składnie projektów ustaw, inicjatywy, spotkania poza Śląskiem też przekonują coraz więcej osób z Polski, że Ślązacy są, że swój język mają i że ten śląski zasługuje na uznanie.

Czy te pół miliona śląskich deklaracji w spisie powszechnym, których się pani spodziewa, pomoże w tym. Czy tym razem przemówi to do polityków?
Bardzo bym chciała, żeby przemówiło, bo przez lata setki tysięcy osób żyły w kraju, który nie uznawał ich odrębności, ich języka i historii, tradycji, ich narodowości. I to jest przejaw takiej centralistycznej siły. Takiej wręcz przemocy wobec mniejszości, która wynikała z jakiejś rachuby politycznej, ze strachu, z niewiedzy, być może z głupoty. I myślę, że te pół miliona będzie po raz kolejny argumentem i mam nadzieję, że już nikt nie odmówi Ślązakom uznania ich odrębności.

Twierdzi pani, że wśród opozycji jest pełna zgoda. Wszyscy są za uznaniem śląskiego za język regionalny. Jednak gdy ta opozycja rządziła, też był składane takie projekty i kończyły jak te składane za rządów Zjednoczonej Prawicy.
Myślę, że od tego czasu bardzo wiele się zmieniło. Wrażliwość na mniejszości różnego rodzaju, na prawa człowieka, na prawa kobiet, na kwestie ekologiczne to już nie jest temat niszowy, ale taki, który dotyka każdego z nas codziennie. Myślę, że nikt tutaj już nie wyrazi obaw czy sprzeciwu i nie będzie myślał, że to jest niepotrzebne. Te lata pokazały, że zaniedbywanie praw mniejszości, zaniedbywanie tematów „prawno-człowieczych” obraca się przeciwko nam. I nagle się okazuje, że coś było niezauważane, przeradza się w broń przeciwko tym mniejszościom, kiedy władza staje się władzą bardziej autorytarną.

Przypomina sobie pani Campus Polska z zeszłego roku? Tam Donald Tusk stwierdził, że o uznanie śląskiego za język regionalny Ślązacy muszą się sami postarać. To chyba niezbyt dobrze wróży temu projektowi po ewentualnym przejęciu władzy przez dzisiejszą opozycję.
Ślązacy muszą się sami postarać – to jest oczywiste. My ten projekt ustawy złożymy. Ja, jako Ślązaczka, zdobędę poparcie innych posłów i posłanek ze Śląska oraz senatorów. Następnie zdobędę poparcie posłów i senatorów opozycyjnych i w taki sposób się wystaramy. Nie będzie już wyjścia i ten projekt po prostu zostanie poparty.

Jest pani już jest po jakichś rozmowach z kolegami i koleżankami z innych partii opozycyjnych. Co oni na to?
Wobec tego projektu nie było sprzeciwu. Jak zbierałam podpisy, to był przyjmowany z entuzjazmem. Żaden klub się nie powstrzymał od podpisania tego projektu ustawy. I to jest dla mnie największa deklaracja. To nie jest obietnica, że ktoś poprze tylko podpis na projekcie ustawy, który musiał być zaakceptowany przez liderów politycznych tych partii. Dla mnie to jasna deklaracja i będę ją próbowała egzekwować, jeśli będę miała taką możliwość w kolejnej kadencji.

To będzie również tematem kampanii wyborczej?
Na Śląsku na pewno. Natomiast w całym kraju tematem kampanii będą prawa mniejszości. Wszelkie mniejszości przez ostatnie lata spotkały się z ogromną przemocą słowną, z ogromnym szczuciem, także przez telewizję publiczną. Z ignorowaniem, zmniejszaniem. Więc z pewnością ogólnopolsko temat praw człowieka i mniejszości będzie ważny, a na Śląsku temat mniejszości śląskiej z pewnością będzie wybrzmiewał.

Ile sobie pani daje czasu po wyborach - zakładając, że dzisiejsza opozycja przejmie władzę w kraju – na uznanie śląskiego za język regionalny?
Biorąc pod uwagę, że będzie milion różnych spraw – m.in. w kwestii zmiany budżetu, bo to jest tak, że przejęcie władzy dzieje się końcem roku, kiedy ten budżet jest jakoś już skonstruowany. Myślę, że 12 miesięcy jest takim czasem racjonalnym.

Marsz Autonomii

Może Cię zainteresować:

Liczbę osób deklarujących narodowość śląską poznamy dopiero dwa lata po zakończeniu spisu

Autor: Patryk Osadnik

21/12/2022

Ślązacy

Może Cię zainteresować:

Co zmienią wyniki spisu powszechnego? „Nic, jeżeli Ślązacy sami nie będą sie domagać takich praw, jakie mają inne mniejszości"

Autor: Maciej Poloczek

15/12/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon