Markowi
Wesołemu zabrakło 141 głosów, by wejść do II tury prezydenckich
wyborów w Rudzie Śląskiej. Przegrał z Michałem Pierończykiem i
Krzysztofem Mejerem, dwójką byłych wiceprezydentów tego miasta.
Politycy PO sugerują od niedzieli, że wynik parlamentarzysty PiS to
żółta kartka pokazana całemu rządowi.
- Marek Wesoły był kandydatem niezależnym. Nie był kandydatem PiS – oznajmia poseł Waldemar Andzel, szef dyscypliny w klubie PiS w Sejmie.
Jak zatem ocenia jego porażkę?
- Czy można to nazwać porażką? - pyta Andzel.
- Odpadnięcie w I turze zwycięstwem z całą pewnością nie jest – odpowiadamy.
- Nie jest to zwycięstwo, ale wynik praktycznie równy z Krzysztofem Mejerem. My w dużych miastach nigdy nie wygrywaliśmy. Zwycięstwo w takim mieście graniczyło z cudem. Raczej doceniam odwagę Wesołego, że zdecydował się kandydować – komentuje poseł z Zagłębia.
"Miły gest Kaczyńskiego"
Co
ciekawe, Andzel miał swojego faworyta w wyborach w Rudzie Śląskiej
i… nie był nim Marek Wesoły.
- Miesiąc temu przewidywałem, że prezydentem Rudy Śląskiej zostanie… Michał Pierończyk – mówi. Zaznacza przy tym, że „realnie oceniał sytuację jako politolog, a nie polityk”. Miał nadzieję, że Wesoły znajdzie się w drugiej turze.
Czy
pomogłyby w tym poparcie np. premiera Mateusza Morawieckiego? Ruda
Śląska to przecież okręg wyborczy szefa rządu. Zdaniem Andzela,
nie było mowy o poparciu premiera, bo „Wesoły startował jako
kandydat niezależny”. Dlaczego zatem poparł go Jarosław
Kaczyński?
- To był tylko miły gest. Prezes Kaczyński po prostu ocenił Marka Wesołego jako dobrego kandydata – uważa poseł.
Z logo PiS lepiej?
Jedno
z pytań, które zadają sobie politycy PiS brzmi: „Czy Wesoły
miałby lepszy czy gorszy wynik, gdyby otwarcie kandydował z szyldem
partyjnym”.
Andzel: „Chyba lepszy. To znaczy wszedłby do drugiej tury, ale w niej nie wygrałby z Pierończykiem”.
Jego
zdaniem, wyborów w Rudzie Śląskiej nie można odnosić do
nastrojów politycznych w całej Polsce.
- Nie oceniałbym tego w ten sposób. Niepokój w PiS? Nie. Wybory samorządowe mają się nijak do wyborów samorządowych – komentuje Andzel.