Prezydent zawetował ustawę o języku wilamowskim
W czwartek, 16 września 2025 roku, Prezydent RP Karol Nawrocki zawetował ustawę z 12 września, która miała uznać język wilamowski za język regionalny w rozumieniu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. W swoim uzasadnieniu domaga się uwzględnienia uwarunkowań geopolitycznych i społecznych. Prezydent stwierdził m. in., że:
- "...istnieje uzasadniona wątpliwość, czy proponowana regulacja została oparta na przesłankach merytorycznych, a nie jedynie na przesłankach natury symbolicznej lub politycznej."
- "Niektórzy z językoznawców twierdzą, że tradycyjna mowa najstarszych mieszkańców Wilamowic stanowi odrębny język, natomiast przez innych naukowców etnolekt ten jest przypisywany do zachodniej grupy języków germańskich."
Warto zauważyć, że w drugim przytoczonym fragmencie prezydent poddaje w wątpliwość odrębność języka wilamowskiego na podstawie jego przynależności do zachodniej grupy języków germańskich - tej samej, do której należą np. niemiecki, niderlandzki i angielski, czyli języki, których odrębności zwyczajowo się nie kwestionuje.
Później prezydent powołuje się na opracowania naukowczyń i naukowców, którzy zaprzeczają odmienności wilamowickiego od języka niemieckiego. Co ciekawe, często porównuje się tam Wilamowice do innych podobnych niemieckich wysp językowych na Śląsku - warto tutaj zaznaczyć, że Wilamowice historycznie należą do Małopolski. Całe 17-stronnicowe uzasadnienie prezydenta możecie przeczytać TUTAJ.
Co mówią komentatorzy?
Do prezydenckiego weta odniosło się już wielu polityków, samorządowców i osób związanych z mediami. Chwilę po ogłoszeniu prezydenckiego weta Jan Maksymiuk, polski dziennikarz narodowości białoruskiej, popularyzator języka podlaskiego, napisał:
- Lingwistyka to jednak nie matematyka czy fizyka, gdzie kryteria naukowe są kryształowo przejrzyste i nie ulegają zmianie od stuleci. Zapytajcie lingwistów ukraińskich, czy uznają odrębny język łemkowski/rusiński, albo lingwistów bułgarskich, czy uznają odrębny język macedoński. Jakie argumenty przeważyły w uznaniu czterech odrębnych języków bałkańskich – chorwackiego, serbskiego, bośniackiego i czarnogórskiego – „polityczno-symboliczne” czy lingwistyczne? - pyta Jan Maksymiuk. - W moim najgłębszym przekonaniu o uznaniu jakiegoś języka (mikrojęzyka, dialektu) za odrębny w ostatecznym rozrachunku decydują jego użytkownicy. Jeśli są dostatecznie zdeterminowani, by w tym języku mówić i pisać oraz uczyć swoje dzieci, to prędzej czy później osiągną dla języka taką pozycję, jaką chcą. Jeśli takiej determinacji nie mają, to ewentualne wsparcie państwowe niewiele pomoże (vide: sytuacja języka irlandzkiego) - dodaje.
Śląski poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Koalicji Obywatelskiej Łukasz Kohut, który wcześniej głośno zabiegał też o oficjalny status dla języka śląskiego, skomentował decyzję prezydenta jednym słowem - "Żenada."
Prezydenckie weto skomentował na platformie X Grzegorz Franki. Prezes Związku Górnośląskiego stwierdził, iż prezydent zrobił to, co nakazała Nowogrodzka: zawetował nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i język wilamowski nie zostanie uznany za język regionalny tak samo jak język śląski.
Wstyd! – skwitował Franki.
Weto skomentowała także Stasia Budzisz, dziennikarka, pisarka, tłumaczka języka rosyjskiego, rodowita Kaszubka. Postanowiła się odnieść do argumentu, jakoby wilamowski był dialektem języka niemieckiego.
- Przypomnę, że jeszcze nie tak dawno kaszubski był uznawany za dialekt polskiego, mimo, że Polacy nie rozumieją kaszubskiego właśnie z tej przyczyny, że jest innym, obcym dla nich językiem - komentuje Stasia Budzisz. - Ale wróćmy do wilamowskiego. Jakiż słaby musi być kraj, jego duch, jego obywatele i jak zagrożony musi być jego język, że taki strach oblatuje włodarzy przed uznaniem języka mniejszości. Cyrk z koniami, jak to się po rosyjsku mówi. A jak mówią niektórzy złośliwi (ja nie!) uznawać kaszubski czy śląski za dialekty polskiego, to jak uznawać polski za dialekt rosyjskiego - podsumowuje.
Oczywiście są też osoby zadowolone z decyzji prezydenta. Swoją aprobatę wyraził na przykład jeden z doradców Karola Nawrockiego, politolog i polityk PiS Andrzej Poboży.
- Uznanie tego etnolektu za odrębny język - w myśl ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych - otwierałoby drogę do podobnych pomysłów, np. do uznania gwary śląskiej, która jest odmianą języka polskiego, za odrębny język, którym oczywiście nie jest! - komentuje doradca prezydenta. - Bardzo dobra decyzja Pana Prezydenta! Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy. Każdego dnia i w każdej sprawie - podsumowuje Andrzej Poboży.
O co chodzi w zawetowanej ustawie?
Ustawa zawetowana przez prezydenta nowelizowała przepisy z 2005 roku, rozszerzając katalog języków regionalnych o język wilamowski (wymysiöeryś) – używany lokalnie w Wilamowicach, czyli niewielkim miasteczku w powiecie bielskim (woj. śląskie). Projekt zakładał m.in. możliwość finansowania działań edukacyjnych, kulturalnych i dokumentacyjnych związanych z tym językiem.
Język wilamowski to unikalny etnolekt o germańskich korzeniach, używany przez niewielką społeczność potomków osadników z Europy Zachodniej. Przez dekady był marginalizowany, a jego użytkownicy poddawani presji germanizacyjnej i polonizacyjnej. W ostatnich latach trwa jego rewitalizacja, prowadzona przez lokalnych aktywistów, językoznawców i nauczycieli.

Może Cię zainteresować:
Prezydent zawetował ustawę o języku wilamowskim. Dlaczego? I co dalej z językiem śląskim?

Może Cię zainteresować:
Dziewczyny w "samochodówce". Wzrasta liczba uczennic, które wybierają taki profil kształcenia

Może Cię zainteresować: