Robert Talarczyk o wynikach spisu: "Co mnie obchodzi, kto i jak liczy. Bycie Ślązakiem jest za**biste i już"

Nie da się nas już zakrzyczeć, zagłuszyć i zasypać miałem i gruzem po zamkniętych kopalniach. Byliśmy, jesteśmy i będziemy. Ci, których groby są tu od pokoleń i ci którzy dopiero zapuścili tu liche korzenie i postanowili z tą ziemią związać swój los i swoją przyszłość, bo bycie Ślązakiem to również pewien stan ducha i wybór - "śląskie" wyniki spisu powszechnego komentuje Robert Talarczyk, dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach.

Przemysław Jendroska
Robert Talarczyk na tle kopalni "Wujek"

Przypomnijmy, że ponad 18 miesięcy czekaliśmy na wstępne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego dotyczące struktury narodowo-etnicznej Polski. Czekaliśmy na rachuby dotyczące deklaracji narodowości śląskiej i języka śląskiego. Główny Urząd Statystyczny opublikował je dopiero 11 kwietnia 2023 roku. Dowiedzieliśmy się, że narodowość śląską zadeklarowało w sumie 585,7 tys. Ślązaczek i Ślązaków. To największa odrębna - deklarująca inną niż polska identyfikację narodowo-etniczną - grupa ludności w kraju. Ponadto 457,9 tys. osób wskazało, że w kontaktach domowych posługuje się językiem śląskim.

Robert Talarczyk, dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach i jeden z najwybitniejszych animatorów śląskiej kultury komentuje:

"Co mnie to obchodzi, że w jakimś amatorskim "spisie powszechnym", którego blisko 40-milionowe państwo nie jest w stanie przeprowadzić należycie, ponad 500 tysięcy ludzi zadeklarowało narodowość śląska? Bardziej mnie przeraża to, że kolejne pół miliona nie zadeklarowało żadnej narodowości. A jeszcze bardziej to, że spis był przygotowany w tak dyletancki sposób, że większość z tej rzeszy pół miliona ludzi została uznana - wybaczcie skrót myślowy - za bezpaństwowców, bo pewnie (zdaniem rachmistrzów) źle wypełniła wniosek.

Przypomnę, że w roku 2011 takich osób było 2000.

Wracając do śląskości. Bycie Ślązakiem to duma i przywilej. Może być nas pół miliona, może być dziesięć milionów. Pewnie im więcej, tym lepiej. Ale nie da się nas już zakrzyczeć, zagłuszyć i zasypać miałem i gruzem po zamkniętych kopalniach. Byliśmy, jesteśmy i będziemy. Ci, których groby są tu od pokoleń i ci którzy dopiero zapuścili tu liche korzenie i postanowili z tą ziemią związać swój los i swoją przyszłość, bo bycie Ślązakiem to również pewien stan ducha i wybór, a nie tylko drzewo genealogiczne. I nie trzeba godać od bajtla.

Można się godki nauczyć (jeśli się ma taką ochotę) i w języku śląskim czytać książki, bo jest ich coraz więcej. Można poznawać historię tego miejsca, zanurzyć się w jego specyfice i spróbować poczuć klimat. Śląskość może być religią i sposobem na życie. Może być pomysłem na istnienie na fejsie i tik-toku. Może być modą i trendy. Może być wszystkim, czego pragniemy, bo bycie Ślązakiem jest zajebiste i już. I na pewno nikt nie powinien się tego bać, ani tego ukrywać. To akurat już mamy za sobą...

Dlatego... Co mnie obchodzi, kto i jak liczy? I tak się nigdy nie doliczy. Ja jestem Ślązakiem i jestem z tego dumny.

Kto jest ze mną niech podniesie rękę".

Marsz Autonomii

Może Cię zainteresować:

GUS w końcu policzył. Ślązaków w Polsce jest więcej niż Islandczyków na Islandii

Autor: Patryk Osadnik

11/04/2023

Marsz Autonomii

Może Cię zainteresować:

Zbigniew Rokita: Ślązacy nie są kaprysem czy modą. Ale dla większości z nich wyniki spisu... nie są istotne

Autor: Zbigniew Rokita

11/04/2023

Marsz Autonomii

Może Cię zainteresować:

Ślązacy najliczniejszą mniejszością w Polsce. "Nie udało się nas wygumkować", "To wielka siła"

Autor: Patryk Osadnik

11/04/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon