Rowerem wzdłuż Białej Przemszy – czy to w ogóle możliwe? Rodzinna wycieczka przez Sosnowiec i Jaworzno. W planie Maczki, Długoszyn, Bór, Jęzor i Trójkąt Trzech Cesarzy

Zagłębie Dąbrowskie leży w dorzeczu dwóch rzek – Białej Przemszy i Czarnej Przemszy. Inne rzeki, potoki i strumienie z tego terenu zasilają te dwie, które na końcu łączą się w jedną, „bezprzymiotnikową” Przemszę. Wzdłuż każdej z nich są fragmenty nadające się na przejazd rowerem, lecz Biała Przemsza – choć z pozoru z największym potencjałem – wykorzystuje go naszym zdaniem w stopniu najmniejszym. Jednak jest fragment, który nadaje się na ciekawą wycieczkę i który powinien zadowolić zarówno miłośników przyrody, jak i… kolei. Zaczynamy w Maczkach, by przez „puszczę” Borów i Jęzora dotrzeć do Trójkąta Trzech Cesarzy. Przygotowaliśmy też wariant „dla ambitnych” czyli pętlę z Dańdówki.

W poprzedniej propozycji wycieczki rowerowej wzdłuż jednej z głównych rzek Zagłębia Dąbrowskiego opisaliśmy trasę łatwo dostępną – z centrum miasta do innego miasta – w miejsce, w którym do „cywilizacji” jest niedaleko. Czarna Przemsza bowiem płynie przez obszary mocno zurbanizowane.
Biała Przemsza ma nieco bardziej dziki charakter, w większości będąc oddaloną od gęstych skupisk ludzi i zakładów przemysłowych. Jej źródła znajdują się w okolicach Wolbromia, a rzeka niemal na całej swej długości meandruje (stale zakręca), dopiero pod koniec przybierając względnie regularny przebieg. Właśnie ten końcowy fragment proponujemy na niedługą, lecz ciekawą trasę rowerową.

Rowerem z Maczek do Trójkąta Trzech Cesarzy wzdłuż Białej Przemszy – 11,5 km

Wycieczka rowerowa: dworzec kolejowy w Maczkach – Trójkąt Trzech Cesarzy, przez: Jaworzno-Długoszyn, Bór, Jęzor.
Wycieczka rowerowa: dworzec kolejowy w Maczkach – Trójkąt Trzech Cesarzy, przez: Jaworzno-Długoszyn, Bór, Jęzor.

Wycieczka zaczyna się z dala od centrum i dużych dzielnic, kończąc się podobnie, przebiegając zaś przez prawdziwe odludzia. Trzeba zatem doliczyć dojazd na start i z mety, co oczywiście proponujemy zrobić na dwóch kółkach, ale żeby zachować uniwersalność wycieczki, w tej części opisujemy tylko jej rdzeń, pomijając kwestie dojazdu.

Zaczynamy przy opustoszałym, nieczynnym, zabytkowym dworcu kolejowym z 1848 roku w Maczkach, który był stacją graniczną na rubieżach imperiów – rosyjskiego i austriackiego. Kto jeszcze nie widział niszczejącej perły architektury neorenesansowej, będzie miał okazję to zrobić. Polecamy widoki z kładki kolejowej, którą przy okazji można przejść na drugą stronę torów, by zobaczyć tam wpisaną właśnie do rejestru zabytków, także niszczejącą, stacyjną wieżę ciśnień.

Sosnowiec-Maczki. Biała Przemsz w Starych Maczkach. 18 lipca 2011.
Sosnowiec-Maczki. Biała Przemsz w Starych Maczkach. 18 lipca 2011.

Ruszamy rowerami spod dworca ulicą Krakowską na południe, w kierunku Białej Przemszy. Po przejechaniu mostem nad rzeką, skręcamy w ścieżkę w prawo. Jesteśmy już w Jaworznie i rozpoczynamy przejazd przez lasy Długoszyna. Ścieżek jest tam wiele, które momentami są piaszczyste, a po większych opadach – bywają błotniste. Nie są to długie fragmenty, lecz trzeba brać taką możliwość pod uwagę. Szlaki nie są za bardzo oznaczone i łatwo się „zakręcić” – do tego stopnia, że można kluczyć po lesie kilkadziesiąt minut i wyjechać w miejscu rozpoczęcia (co się kilka lat temu piszącemu te słowa zdarzyło). Dlatego jeśli ktoś nie ma dobrego zmysłu orientacji, proponujemy użyć mapy.

Zdecydowanie odradzamy Google (chyba, że ktoś chce zabłądzić, to wówczas polecamy). Najlepsze doświadczenia, jeśli chodzi o rower, mamy z aplikacją Mapy.cz. Daje możliwości wybrania jazdy tylko drogami utwardzonymi (opcja «rower szosowy») lub wszelkimi dostępnymi dla dwóch kółek (opcja «rower górski»). Myli się zdecydowanie rzadziej, niż najpopularniejsza aplikacja mapowa w Polsce i kilka innych, popularnych.

Co prawda naszym celem jest ponowne dotarcie do Sosnowca, ale polecamy spędzić w jaworznickim Długoszynie dłuższą chwilę. Są tam miejsca nadające się na odpoczynek, piknik, spacer a nawet zabawy leśne. Dobre aplikacje wskażą też stare kamieniołomy czy choćby pozostałości po sztolni. Wybór trasy, przedstawiony na mapie powyżej jest przykładowy, a punkty możemy dowolnie przesuwać. My wybraliśmy akurat takie, żeby trasa wiodła możliwie blisko rzeki, która jest tematem przewodnim niniejszej wycieczki.

Jaworzno-Długoszyn. Bród. 22 sierpnia 2022.
Jaworzno-Długoszyn. Bród. 22 sierpnia 2022.

Jadąc wzdłuż rzeki musimy pamiętać, że ścieżka biegnie nie cały czas nad samą rzeką i trzeba co jakiś czas od niej odjechać. A robiąc to, pamiętać o torach kolejowych, które przecinają szlaki, nie zawsze dając się przekroczyć. To kolejny powód, dla którego warto mieć tutaj dobrą aplikację mapową. Nie jest to wszakże konieczne – autorowi udawało się zawsze dotrzeć do celu bez jakichkolwiek map, choć czasem zajmowało to na przykład dwie godziny dłużej.

Trasa prowadzi do stacji Jęzor (kiedyś na terenie Jaworzna, od 1953 roku – Sosnowca), obecnie nieczynnej dla ruchu pasażerskiego, choć z kilkoma charakterystycznymi pozostałościami. Na przykład dawnym tunelem przejścia podziemnego, które prowadziło na perony. To właśnie w tej okolicy musimy przejść na drugą stronę torów kolejowych (szlak Katowice – Kraków) i ścieżkami, które nie wydają się prowadzić do celu. Z nasypu sprowadzą nas schody do asfaltowej drogi wokół kompleksu dawnych kolei piaskowych w Borze. To prawdziwy raj dla miłośników pociągów. Składowisko zestawów kołowych, i innych części, lokomotywownie (działające!), warsztaty, stacje przeładunku, mnóstwo taboru i wszelkich innych urządzeń. Ulica Plażowa najpierw wiedzie nas „podkową” przez wiadukt drogowy nad torami, a potem już prostą drogą wzdłuż ulicy Plażowej (która z plażą ma wspólnego obecnie jedynie dużą ilość dziur – uwaga!).

Sosnowiec-Bór. Pole piaskowe „Bór-Wschód”. 7 maja 2010.
Sosnowiec-Bór. Pole piaskowe „Bór-Wschód”. 7 maja 2010.

Gdy dojedziemy do ulicy Biała Przemsza, skręcamy w prawo, przejeżdżamy nad rzeką (Biała Przemsza), dojeżdżając do osiedla Bór. Za kościołem pw. Św. Szymona i Judy Tadeusza skręcamy w lewo i staramy się wrócić nad rzekę. Tam skręcamy na ścieżkę w prawo i jedziemy wzdłuż wody dłuższy kawałek. Ścieżka prowadzi pod dwoma mostami – najpierw kolejowym, a następnie drogowym (droga ekspresowa S1). Mniej więcej w tym miejscu zaczyna się Niwka, natomiast po drugiej stronie Białej Przemszy widać zabudowania mieszkalne Jęzora. Gdy miniemy obiekty sportowe A.K.S. Niwka, dotrzemy do mostu nad rzeką. To Bobrek, który kilkadziesiąt metrów na południe stąd wpada do Białej Przemszy. Wiele osób błędnie myśli, że to właśnie Trójkąt Trzech Cesarzy (podobny układ rzek), czemu pomaga nieszczęśliwie ustawiona tablica parkingowa z takim napisem. Tymczasem do „Trójkąta” jeszcze trzeba kawałek jechać.

Po minięciu mostku nad Bobrkiem, skręcamy w lewo, a po kilkunastu metrach do głównej ulicy (Orląt Lwowskich, czyli DK79), skręcamy w nią w prawo. Następnie, ponownie po kilkunastu metrach, skręcamy w lewo (ulica Żeglarska). Tą poruszamy się aż do rozwidlenia, na którym trzymamy się lewej strony. Ścieżka doprowadzi nas do obelisku w „rosyjskim” wierzchołku Trójkąta Trzech Cesarzy. Z lewej będzie widoczny wierzchołek „austriacki” (Jęzor), a z prawej – „pruski” (Mysłowice). Niegdyś tętniące życiem miejsce opisała red. Katarzyna Pachelska. To właśnie tu Biała Przemsza wpada do Czarnej Przemszy, tworząc Przemszę. Miejsce to jest zagospodarowane turystycznie – można urządzić ognisko posiedzeć większą grupą.

Sosnowiec, Mysłowice, Jęzor (dawniej Jaworzno). Trójkąt Trzech Cesarzy i Trzy Przemsze. 29 lipca 2007.
Sosnowiec, Mysłowice, Jęzor (dawniej Jaworzno). Trójkąt Trzech Cesarzy i Trzy Przemsze. 29 lipca 2007.

Można wracać tą samą trasą

Oczywiście kierunki mogą być przeciwne, kolejność inna – trasę można zacząć przy Trójkącie a zakończyć w Maczkach. My jednak jesteśmy przekonani, że zaproponowaliśmy najlepszy wariant, który można zakończyć odpoczynkiem przy ognisku albo po prostu sobie posiedzieć. Gdyby jednak ktoś chciał wrócić tą samą trasą, to sugerujemy wówczas rozpocząć wycieczkę na Niwce (zamiast w Maczkach) i tamże ją zakończyć. Zwiedzanie Maczek jest wówczas atrakcją w środku wyprawy. Dodatkowo warto poświęcić tej dzielnicy więcej czasu i poza dworcem, wieżą, wiaduktem, można zobaczyć choćby stację uzdatniania wody z charakterystycznymi, modernistycznymi budynkami, którą opisał red. Maciej Baranowski.

W przeciwieństwie jednak do poprzedniej wycieczki wzdłuż Czarnej Przemszy, odradzamy późną porę, gdyż w lasach Długoszyna łatwo się zgubić.

Rozszerzenie dla ambitnych – pętla z Dańdówki (+12 km = 23,3 km)

Wycieczka rowerowa: pętla z Sosnowca-Dańdówki przez Klimontów, Juliusz Maczki, Jaworzno-Długoszyn, Bór, Jęzor, Trójkąt Trzech Cesarzy, Niwkę.
Wycieczka rowerowa: pętla z Sosnowca-Dańdówki przez Klimontów, Juliusz Maczki, Jaworzno-Długoszyn, Bór, Jęzor, Trójkąt Trzech Cesarzy, Niwkę.

Dla ambitnych proponujemy powyższą trasę pokonać jako część pętli od Dańdówki. Do niej dotrzeć jest łatwo z każdej dzielnicy Sosnowca, czego nie ma sensu opisywać. Rozpoczynamy na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Romualda Traugutta, w miejscu budowy nowego ronda, które powstaje dłużej, niż niejedno centrum handlowe. Ulicą Traugutta jedziemy do samego końca. Pod wiaduktem drogi ekspresowej S1 przechodzi ona płynnie w ulicę Kujawską. Tam miniemy z prawej strony stadninę koni. My jednak jedziemy prosto także wówczas, kiedy utwardzona droga przejdzie w klepisko pełne wertepów. Nigdzie nie skręcamy, podziwiając z daleka wielki kompleks nowych hal, ulic i wszelkiego biznesu z prawej strony za rzeką Bobrek.

Sosnowiec. Trójkąt Trzech Cesarzy. Obelisk. 6 czerwca 2020.
Sosnowiec. Trójkąt Trzech Cesarzy. Obelisk. 6 czerwca 2020.

W ten sposób zbliżymy się do torów (dawnej Kolei Iwanogrodzko-Dąbrowskiej), której trzymamy się cały czas. Mijamy malutką osadę Browar, docierając aż do ulicy Grenadierów w Juliuszu. Po prawej stronie dać nam może znać o sobie zapachem składowisko odpadów, a tuż za „Biedronką” zobaczymy zabudowania historycznej już kopalni „Kazimierz – Juliusz”. Za kopalnią skręcamy w prawo (ulica Minerów), następnie w prawo, w ulicę Spadochroniarzy. Tą jedziemy aż do końca, do osiedla domków fińskich. Następnie skręcamy w prawo (ulica Objazdowa) i jedziemy do końca. Gdy dotrzemy do ulicy Łaziennej, skręcamy w lewo. Ta prowadzi pod starym wiaduktem kolejowym do juliuszowskiego cmentarza (znów w lewo), ale tam nie skręcamy.

Wybieramy wyraźnie zarysowaną ścieżkę, która prowadzi przez las. Z prawej strony możemy usłyszeć hałasy – to z pobliskiej kopalni piasku „Maczki-Bór” (zwałowisko „Wschód”). Z lewej zaś będziemy mieć ogrodzenie innej z kopalń, już nieczynnej, na terenie której obecnie jest spory zakład przemysłu drzewnego. Z końcem ogrodzenia dotrzemy do dawnego szybu „Maczki”.

Gdy dojedziemy do drogi wyłożonej płytami betonowymi, trzymamy się prawej strony i pozwalamy prowadzić drodze. To ulica Stacyjna, która doprowadzi nas do centrum Maczek. W czasie sporego odcinka miniemy ponownie wiadukt kolejowy nad naszymi głowami, po czym pojawią się zabudowania. W osiedlu jest dobrze zaopatrzony sklep (po prawej stronie), natomiast na wprost dotrzemy do ulicy Krakowskiej, przy której jest dworzec kolejowy w Maczkach.

Sosnowiec-Maczki. Dworzec kolejowy. 26 marca 2022.
Sosnowiec-Maczki. Dworzec kolejowy. 26 marca 2022.

Dalszy etap wycieczki to fragment opisany na początku, czyli od Maczek do Trójkąta Trzech Cesarzy. Stamtąd powrót do Dańdówki nie wymaga szczegółowego opisu. Wracamy do ulicy Orląt Lwowskich, tam skręcamy w lewo i dojeżdżamy do ronda przy kościele pw. Św. Jana Chrzciciela. Skręcamy w ulicę Wojska Polskiego, która doprowadzi nas do miejsca startu, przy nowym wiadukcie w Dańdówce.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon
Reklama