Śląsk Pawła Jasienicy. Jak widział nas pisarz, który ukształtował wizję historii Polski u kilku pokoleń Polaków

Paweł Jasienica i jego historyczna trylogia - "Polaka Piastów", "Polska Jagiellonów" oraz "Rzeczpospolita Obojga Narodów" - ukształtowały wizję historii Polski kilku pokoleń Polaków. Autor tych kultowych książek pisał też o Śląsku. Nie mogło to pozostać bez wpływu na obraz Śląska u jego czytelników, tych zaś w ciągu kilkudziesięciu lat można by liczyć na miliony. Rezultat: Polacy widzą historię Śląska tak, jak opisał ją Jasienica. Czyli zaledwie jej ogólne zarysy, a i to nieraz wybiórczo, mgliście, niewyraźne. Co gorsza, im bliżej naszych czasów, tym tej historii mniej.

Książki Jasienicy za czasów PRL były bestsellerami. Napisane lekkim, popularyzatorskim językiem, były bez porównania bardziej strawne dla zwykłych czytelników niż literatura specjalistyczna. Autor sam przyznawał, że jego celem jest popularyzacja historii i jego książki nie mają ambicji naukowych.

Chciał tylko pogawędzić o rzeczywistych ludziach i faktach naszej historii, nie tracąc nadziei, że taka opowieść przemówi do wyobraźni, zainteresuje czytelnika i zachęci go do sięgnięcia po książki naukowe - wyjaśniał w posłowiu do "Polski Piastów".

Efekt Jasienicy

Gawędy Jasienicy niewątpliwie przemawiały do wyobraźni. Jednak traktowano je poważnie, co skądinąd przysporzyło pisarzowi kłopotów. Jego opowieści o historii Polski miewały zresztą drugie dno. Soczyste komentarze na temat polityki i decyzji koronowanych głów, szczególnie znienawidzonych przez autora Wazów, wzbudzały żywe skojarzenia ze współczesnością i sprawiały, że nawet niewyrobiony czytelnik potrafił dopatrzeć się pod warstwami historycznej farby myśli politycznej rodem z XX wieku i całkowicie współczesnych aluzji do aktualnej polityki. Częstokroć zresztą ahistorycznych i krzywdzących dla polityków sprzed wieków. Jasienicy łatwo byłoby wytknąć prezentyzm czy besserwiserstwo, toteż nic dziwnego, że zawodowi historycy niezbyt poważają (łagodnie mówiąc) jego twórczość. Jednak to nie historyczne niuanse sprawiały, że książki Jasienicy, szczególnie "Rzeczpospolitą Obojga Narodów", cięła komunistyczna cenzura. Paradoksalnie, potęgując tylko w ten sposób ich popularność i opiniotwórczość. Ta ostatnia zaś była przemożna i pozostała taka do dziś.

Efekt? To Jasienica ukształtował popularne opinie Polaków na temat dawnej Polski, od Piastów aż po rozbiory. Może i ku utrapieniu niejednego historyka, ale taki jest fakt.

Paweł Jasienica nie napisał książki poświęconej tylko historii Śląska, która jako taka zapewne niespecjalnie go interesowała. Siłą rzeczy wspominał jednak o nim niejednokrotnie, choć - jak się przekonamy - z czasem, w miarę snucia swej opowieści coraz rzadziej. Podobnie jak opisywana przezeń Polska, dla której Śląsk w miarę upływu wieków stawał się problematyką coraz bardziej egzotyczną.

I jest to nadzwyczaj łatwo udowodnić.

Jak Polska odwróciła się od Śląska

Skorowidze to kapitalna rzecz. I tak się składa, że starannie na ogół wydawane książki Jasienicy są wyposażone m.in. w indeks nazw geograficznych i etnicznych. Dzięki niemu nietrudno policzyć, ile razy autor wymienia taką nazwę. Na przykład Śląsk.

W "Polsce Piastów" Śląsk pojawia się na 65 stronach (plus 1 raz Śląsk Opawski). I to jest sporo, bo na prawie co piątej.

W Polsce Jagiellonów, o minimalnie skromniejszej objętości - na 36 (plus po jednym razie Śląsk Dolny i Górny)

W "Rzeczpospolitej Obojga Narodów" - 30 (plus Śląsk Dolny i Górny po razie). Mimo iż to trzytomowe dzieło, prawdziwe opus magnum autora, przewyższa łączną objętością "Polskę Piastów" i "Polskę Jagiellonów" razem wzięte.

Jeżeli ktoś szukałby dowodu na tezę, że Polska na wieki się od Śląska odwróciła i z czasem zaczęła mieć nas za nic - to proszę bardzo. Trudno o lepszy. Zwłaszcza, że nie jest to tak na dobrą sprawę wina Jasienicy, że nie pisał o Śląsku. Mimowolnie pisał, jak było naprawdę (w każdym razie pod tym względem).

Czym był Śląsk dla Jasienicy?

Śląsk pojawia się już na pierwszej stronie "Polski Piastów", wymieniany jednym tchem a Wielkopolską, Kujawami, Małopolską, Pomorzem, Lubelszczyzną i ziemią sandomierską. Jest po prostu jedną z krain Polski i jego polskość autor podkreśla. Na przykład pisząc o genezie nazwy:

Nazwa Śląska zdaniem niektórych uczonych, przede wszystkim niemieckich, pochodzi od germańskiego szczepu Silingów, rzekomo przebywającego tu w okresie rzymskim. W rzeczywistości jednak wywodzi się z takich polskich wyrazów gwarowych, jak ślągwa -- wilgotne, mgliste powietrze, ślęgnąć - moknąć, nasiąkać wilgocią, prześlągwy - przemoknięty.

Nie ma tu jak widać miejsca na wątpliwości i dyskusję - zresztą w 1960 roku, kiedy ukazało się pierwsze wydanie "Polski Piastów", inaczej być nie mogło. Aczkolwiek fakt, że autor wspominając o grodzie na Ostrówku w Opolu, mniej lub bardziej mimowolnie pisze o "przyłączeniu Śląska do Polski" ma swój smaczek. Potem jednak ów Śląsk będzie już od Polski "odrywany", a opowiadając o skutkach powrotu na Śląsk synów Władysława Wygnańca Jasienica wyraźnie ubolewa nad - jak to ujmuje - "faktycznym wyodrębnieniem Śląska". Zarazem jednak i to z niejakim uznaniem rozwodzi się nad jego nie mniej faktyczną europejskością (tego ostatniego słowa wszakże nie używając ). O Śląsku zresztą wyraża się z niekłamaną sympatią, np. ubolewając nad jego spustoszeniem w wyniku najazdu mongolskiego czy też opisując smakowite treści "Katalogu magii Rudolfa", średniowiecznego dzieła instruktażowego dla spowiedników. Ale daje się też zauważyć, że ten Śląsk niezbyt zna - przykładowo, gdy pisze o klasztorze cystersów w Rudzie Śląskiej. A o Rudy Raciborskie przecież chodzi. Jednak Ślązacy - może poza śląskimi Henrykami, których ceni i chwali - to u Jasienicy często ci źli. Negatywną rolę odgrywa książę Henryk głogowski i jego "zupełnie zniemczeni" synowie, szwarcharakterem jest też biskup krakowski Muskata - "zniemczony Ślązak, nienawidzący polskości i Polaków". Usprawiedliwia wszak Jasienica decyzje śląskich Piastów o podporządkowaniu się królowi Czech Janowi Luksemburskiemu, polemizując tu z samym kronikarzem Jankiem z Czarnkowa, miotającym na Ślązaków srogie gromy. Z drugiej strony - żarliwie broni praw Korony Królestwa Polskiego do Śląska i podkreśla wysiłki Kazimierza Wielkiego, by te prawa przy każdej okazji akcentować. Lecz wyraźnie brakuje tu jednego: poglądów i stanowiska głównych zainteresowanych, czyli Ślązaków. Ich myśli politycznej, ich stosunku do Polski, Czech i Rzeszy, od polityki, poprzez kulturę i religię, po ekonomię.

Dwie różne historie

Niewiele o Śląsku znajdziemy w "Polsce Jagiellonów" poza okazjonalnym biadaniem nad jego odłączeniem od Polski i zaprzepaszczonymi okazjami jego odzyskania. Wzruszającym na tym tle wyjątkiem jest ponad półtorej strony liczący fragment poświęcony górnictwu w Tarnowskich Górach i "Ordunkowi gornemu" i jego wystawcy, księciu opolskiemu Janowi Dobremu. A już kompletnie niczego nie przeczytamy o Śląsku i Ślązakach jako podmiocie politycznym. Z "Polski Jagiellonów" stanowczo nie uczcie się historii Śląska w późnym średniowieczu i na progu nowożytności, gdyż jej tam po prostu wcale nie ma. Więcej znajdziecie w beletrystyce Andrzeja Sapkowskiego. To nawet nie jest zarzut, tyko stwierdzenie faktu. Historia Śląska i historia Polski to w tym czasie już dwie odrębne historie. Jasienica pisał o tej drugiej. O ironio, nie zwracając uwagi na to, co Śląsk z Polską w tym czasie autentycznie łączyło, czyli na wzajemne przenikanie się pogranicznego etnosu i kultur, a także ekonomii na poziomie lokalnym.

W jeszcze większym stopniu dostrzeżemy to w "Rzeczpospolitej Obojga Narodów", w której jeżeli Śląsk w ogóle się pojawia, to jako lokacja geograficzna czy przedmiot zabiegów sąsiadów Polski (jej samej - niemal wcale). To znakomicie napisana, barwna, a zarazem przejmująca w swej wymowie opowieść o przygnębiającym finale. Jednak jej zasadnicza akcja rozgrywa się poza Śląskiem - w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Lwowie, Grodnie, Wilnie, czasami na Pomorzu, często na Kresach, od Smoleńska po Chocim. Mamy tam wolne elekcje, wojny z Moskalem, Szwedem i Turczynem, liberum veto i szlachecką anarchię, rozbiory i unicestwienie państwa... ale wszystko to nie ma nic wspólnego z naszą, śląską historią. Bo też to nie są książki dla Ślązaków, a w każdym razie tych, którzy szukają wiedzy o przeszłości Śląska.

Hotel Katowice

Może Cię zainteresować:

„Nawet urbanistycznie Katowice są bardziej na serio niż Warszawa”. Co jeszcze Kisielewski zobaczył na Śląsku?

Autor: Tomasz Borówka

13/04/2024

Bernard Pretwicz

Może Cię zainteresować:

Ślązak w stepie szerokim. O mężnym Pretwiczu ze Śląska, pierwszym na Ukrainie zagończyku

Autor: Tomasz Borówka

14/03/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon