Film Fantom 1922

Śląski film twórcy pierwszego "Nosferatu". W "Fantomie" wrocławskie ulice pochylają się, próbując zmiażdżyć bohatera. Prawie jak w "Incepcji"

W serwisach VOD można już obejrzeć nowego „Nosferatu” w reżyserii Roberta Eggersa. To remake słynnego niemieckiego horroru z 1922 roku. A czy wiedzieliście, że po nakręceniu "Nosferatu" Friedrich Wilhelm Murnau zrealizował film, którego akcja dzieje się na Śląsku i że wystąpił w nim nie kto inny jak śląski noblista Gerhard Hauptmann? Co więcej, film ten zainspirował Christophera Nolana przy tworzeniu słynnej "Incepcji".

"Der Phantom" (bo o nim mowa) powstał w 1922 z okazji 60. urodzin Hauptmanna, śląskiego pisarza znanego w całej Europie za sprawą dramatu „Tkacze” i uważanego za „drugiego Goethego”, zwłaszcza po otrzymaniu literackiego Nobla. "Fantom" był pierwszą ekranizacją prozy noblisty. Co ciekawe, przedprodukcję rozpoczęto jeszcze przed ukończeniem powieści.

"Fantom" jako powieść odcinkowa ukazywał się od 5 lutego do 1 kwietnia 1922 na łamach ilustrowanego "Berliner Zeitung". Prace nad ekranizacją ruszyły w marcu 1922 roku, na stanowisku reżysera obsadzono Friedricha Murnaua, który był świeżo po premierze swojego „Nosferatu”. Murnau nie wybrał jednak projektu sam, zaproponowano mu reżyserię, czego efekty są widoczne w filmie. Ale po kolei.

Scenariusz powstawał z maszynopisów dostarczanych przez autora prasie i udało się go ukończyć dwa tygodnie po zakończeniu emisji literackiego serialu. Data premiery filmu była z góry wyznaczona - 13 listopada 1922 r., czyli tuż przed urodzinami pisarza. Zdjęcia zaczęły się w maju w poczdamskiej wytwórni Babelsberg i trwały do połowy września 1922 (problemy zdrowotne Murnaua wymusiły przerwę). Na montaż filmu przypadło tylko kilka tygodni, ale udało się zdążyć z premierą.

Wrocławskie przygody Lorenza Luboty

Film "Fantom" opowiada historię Lorenza Luboty, skromnego urzędnika wrocławskiego ratusza, który pragnie zostać poetą. Lubota mieszka z matką, bratem i siostrą w biednej dzielnicy stolicy Śląska. Pewnego dnia zostaje potrącony przez karetę, w której jedzie Veronika - piękna i bogata kobieta, która natychmiast staje się obiektem pożądania i obsesji Lorenza.

Opętany pragnieniem lepszego życia, Lorenz popada w szaleństwo. Jego halucynacje zmieniają język filmu – nocny Wrocław z realistycznej scenerii przeobraża się w ekspresjonistyczną wizję rodem z Gabinetu doktora Caligari. Lubota spotyka Melittę, prostytutkę łudząco podobną do Veroniki, która wykorzystuje jego naiwność. Zaniedbując rodzinę i pracę, Lorenz zaciąga długi i trafia na ścieżkę destrukcji, która prowadzi go do więzienia. Ostatecznie jednak uświadamia sobie, że jego marzenia były jedynie fantomem i postanawia rozpocząć życie na nowo… (można się wzruszyć)

Ratusz z papyndekla

Na potrzeby filmu zbudowano całkiem imponujące scenografie, które odtwarzały miejsca znane ze stolicy Śląska. Jest więc ratusz, kamieniczki przy kościele św. Elżbiety (dziś znane jako Jaś i Małgosia), a do tego kilka anonimowych ulic oraz mieszkania: od proletariackiego Lubotów po burżuazyjne Veroniki. Chociaż wprawne oko dostrzeże umowność scenografii (są one pomniejszone względem prawdziwych budynków), tak jako całość prezentują dość wiarygodnie największe miasto na Śląsku.

Do tego pochwalić należy efekty specjalne, choć są proste i nie rewolucjonizowały kina (poza jedną sekwencją, o której za chwile), tak służą historii. A raczej powinny.

Pominięty we wspomnieniach

Gerhard Hauptmann we własnej osobie otwiera film i go kończy. Spaceruje sobie po swoim ukochanym Obersalzbrunn/Szczawnie-Zdroju i trzyma w ręku książkę, którą zaczyna czytać. W domyśle jest to oczywiście "Fantom", choć w rzeczywistości był to rekwizyt, film kręcono rok przed wydaniem "Fantoma" jako pełnej powieści. Film kończy się znowu ujęciem na Hauptmanna, który mówi, że to co napisał, było przestrogą dla innych.

Ale film nie siadł Hauptmannowi, delikatnie mówiąc. A w zasadzie to nikogo nie zachwycił. Recenzje w prasie były od negatywnych z dominacją chłodnych po lekko pozytywne. Sam Hauptmann nie uwzględnił wydarzenia we swoich wspomnieniach, nigdy też o publicznie nie skomentował filmu, chociaż Murnau miał być zapewniony, że noblista jest z a c h w y c o n y filmem.

Napisany pośpiesznie scenariusz utonął pod ciężarem nowelki, a Murnau nie miał czasu na wyszukaną narrację wizualną. Zresztą "Fantom" chyba nie nadawał się do kina niemego. Albo inaczej, potrzebowałby przebudowany, na którą zabrakło czasu. Ostatecznie wyszedł zrobiony pośpiesznie film producencki, który nie zadowolił nikogo.

"Fantom" ocalony

Przez lata film był prawdziwym fantomem. Od lat 30. XX wieku uchodził za zaginiony i dopiero pod koniec lat 60. XX wieku znaleziono w Moskwie jedyną taśmę z produkcją. Zrekonstruowano ją dopiero w 2004 roku w ramach opracowania kolekcji wszystkich filmów Murnaua. Film ze względu na chłodne przyjęcie i pozostawanie niedostępnym przez dekady rzadko jest pamiętany, czasem się tylko wspomni, że między dobrymi filmami Murnau zrobił rzemieślniczą pańszczyznę.

Nolanowie inspirowali się filmami Murnaua?

No dobrze, obiecałem, że będzie o Krzyśku, ale tak w zasadzie to chodzi o braci Nolan, którzy stworzyli Incepcję pośrednio za sprawą śląskiego "Fantoma".

W jednej z najbardziej sugestywnych scen filmu Lubota doświadcza wizji, w której wrocławskie ulice pochylają się i próbują go zmiażdżyć. Ten motyw, wykorzystany później przez Murnaua w Portierze z hotelu Atlantic (1924), miał być inspiracją dla braci Nolan przy tworzeniu sceny "składania" miasta w Incepcji. Wiem, nieco nad wyrost.

"Fantom" to film dość nudny, niespecjalnie wyróżniający się na tle innych filmów okresu. Faust tego samego reżysera czy już nieszczęsny Nosferatu są o wiele lepszymi filmami. "Phantom" jest za to śląski, więc zasłużył tym na powyższe omówienie. A kto wie, może Robert Eggers zrobi kiedyś remake "Phantoma".

Kamila Tarabura Paszporty Polityki

Może Cię zainteresować:

Śląska reżyserka Kamila Tarabura z nagrodą Paszportów POLITYKI w kategorii "film". W 2024 r. zadebiutowała na wielkim ekranie "Rzeczami niezbędnymi"

Autor: Katarzyna Pachelska

15/01/2025

Wieża Fredersena w filmie "Metropolis"

Może Cię zainteresować:

98 lat od premiery filmu "Metropolis". Inspiracja architekturą miasta przyszłości pochodziła ze Śląska

Autor: Tomasz Borówka

10/01/2025

Katowice jak Dziki Zachód około roku 1872

Może Cię zainteresować:

Świt Katowic jak Świt Ameryki. Rdzennych mieszkańców wypędzono, a burmistrz uciekł z kasą. Witajcie na śląskim Dzikim Zachodzie

Autor: Tomasz Borówka

24/01/2025