- Jakąkolwiek formę poparcia posłów tej partii można ocenić wyłącznie jako działanie na szkodę środowiska regionalistów i jego celów - tak działacze stowarzyszenia REGIOS recenzują poparcie w wyborach prezydenckich w Rudzie Śląskiej dla posła PiS, Marka Wesołego.
Działanie na szkodę regionalistów - mówią w REGIOS-ie. Nie jest im wesoło
Poparcia takiego, przypomnijmy, udzieliło w ubiegłym tygodniu kilku rudzkich działaczy Śląskiej Partii Regionalnej oraz Slonzoków Razem. W gronie tym znalazł się m.in. Henryk Mercik, przewodniczący ŚPR i w latach 2015 – 2018 członek zarządu województwa śląskiego, a także członek zarządu ŚPR, Roman Kubica.
Więcej:
- Henryk Mercik: "Marek Wesoły dostał poparcie na kredyt, to nie jest polityczna umowa"
- Marcin Zasada: PiS zjednoczyło skłóconych ze sobą śląskich regionalistów. Cud w Rudzie Śląskiej
Sam Mercik w rozmowie ze Ślązag.pl tłumaczył, że jest to wyłącznie jego prywatne poparcie dotyczące miasta, a nie żadna polityczna umowa, ale to nie uspokoiło nastrojów. Powiedzieć, że w środowisku regionalistów wrze, to tyle, co nic powiedzieć. Padają zarzuty o zdradę, sojusz z przedstawicielem partii niechętnej jakiejkolwiek decentralizacji, wielokulturowości i kompletnie głuchej na postulaty śląskiego regionalizmu.
- Na stanowiskach, które obaj panowie piastują, nie ma prywatnych inicjatyw. Należy przypomnieć, że funkcje reprezentacyjne nie bez powodu mają taką nazwę – stwierdzają w swym oświadczeniu działacze REGIOS-u.
Wpadka ŚPR na Facebooku
Nie pozostają tej obojętni wobec kompromitującej wpadki ŚPR w zakresie samej komunikacji – po tym jak na społecznościowym profilu partii ukazało się oświadczenie o wykreśleniu z rejestru jej członków Jerzego Gorzelika, pod tymże samym postem ukazał się kpiący komentarz Gorzelika pod szyldem… ŚPR-u. Jak się okazało, wykreślając Gorzelika zapomniano odebrać mu funkcję administratora na partyjnym koncie. Wszyscy obserwujący to z boku mieli sporo uciechy, samym regionalistom nie bardzo jednak do śmiechu. Zdaniem członków REGIOS-u w konsekwencji takich wydarzeń osoby, którym sprawa śląska była obojętna, zobojętnieją jeszcze bardziej, a dla tych, którzy aktywnie działali, będzie to czynnik demotywujący.
- Spektakl się skończył, pora zejść ze sceny. To czas, w którym niektórzy powinni sobie to dobitnie uzmysłowić. (…) Wzywamy wszystkie odpowiedzialne za zaistniałą sytuację osoby do zaprzestania szkodliwej działalności politycznej. Wierzymy, że przyświecała im praca na rzecz Górnego Śląska, jednak owoce tej pracy są przegnite politykierstwem i do niczego się nie nadają. Dla dobra śląskiej sprawy postawmy sprawę jasno - jeśli nie chcecie pracować dobrze, to przynajmniej nie przeszkadzajcie tym, którzy skutecznie budują pozytywny wizerunek Ślązaków oraz mają realną propozycję dla Śląska i jego mieszkańców – wzywają działacze REGIOS-u.
Rozbitkowie śląskiej sceny politycznej mogą liczyć na otwartość
Równocześnie zapewniają, że „rozbitkowie z obu tonących statków śląskiej sceny politycznej”, dla których sprawy regionalizmu, Górnego Śląska i Ślązaków są nadal wartością nadrzędną, mogą liczyć w stowarzyszeniu na otwartość i zrozumienie.
- Liczymy na to, że skompromitowane kolektywy i jednostki w końcu odejdą ze sceny, dając szansę pozostałym, prawdziwie oddanym sprawie organizacjom, na rozpoczęcie nowego rozdziału w historii śląskiego regionalizmu. Rozdziału, który będzie cechował się przykładami wspólnych działań w oparciu o wzajemny szacunek i atmosferę sprzyjającą konstruktywnemu dialogowi na wysokim poziomie, a nie insynuacjach, czy spiskach. Wierzymy, że każdy kryzys jest jednocześnie zaczynem naprawy, samooczyszczenia i wyznaczenia nowej ścieżki – kończą swe oświadczenie władze stowarzyszenia REGIOS.