Trzy tygodnie po wyborach: województwo śląskie bez wojewody, Tychy bez prezydenta. Taki mamy klimat

W najbliższą niedzielę miną trzy tygodnie od kiedy liczące ponad 123 tysiące mieszkańców Tychy pozbawione są kierownictwa. Z chwilą, gdy dotychczasowy prezydent Andrzej Dziuba uzyskał senatorski mandat automatycznie stracił funkcję w samorządzie. A wraz nim jego zastępcy. W takiej sytuacji premier na wniosek wojewody powołuje tzw. komisarza, który kierować będzie miastem do czasu wyboru nowego prezydenta. Przepisy nie mówią jednak w jakim terminie ma to nastąpić. Tak się kończy politycznie motywowane majstrowanie przy przepisach regulujących funkcjonowanie samorządu.

https://www.facebook.com/WieczorekRP
Jarosław Wieczorek Andrzej Dziuba

Jesienią 2019 roku Gliwice przez dziewięć dni pozbawione były kierownictwa. Po tym jak w wyborach 13 października wieloletni prezydent tego miasta – Zygmunt Frankiewicz – uzyskał senatorski mandat i tym samym stracił z automatu funkcję w samorządzie obowiązki tzw. komisarza od 23 października objął Janusz Moszyński. Znacznie dłużej, bo 23 dni bez władzy wykonawczej musiała funkcjonować Nowa Sól w województwie lubuskim, gdzie prezydent miasta Wadim Tyszkiewicz także sięgnął po mandat senatora.

Po tegorocznych wyborach parlamentarnych okresy „bezkrólewia” mogą być jeszcze dłuższe. W najbliższą niedzielę minie 21 dni od kiedy pozbawione kierownictwa są Tychy (co prawda przepisy nie do końca są jasne, a część prawników twierdzi, że wygaśnięcie mandatu następuje dopiero z chwilą stwierdzenia tego przez Komisarza Wyborczego, lecz samorządowe korporacje zalecały burmistrzom i prezydentom, by w razie uzyskania mandatu parlamentarzysty już dzień po wyborach nie podejmowali żadnych urzędowych czynności, bo mogą być one obarczone wadami nieważności). Podobnie to wygląda zresztą w innych miastach, których prezydenci i burmistrzowie przenoszą się do Sejmu lub Senatu: w Sopocie, Inowrocławiu, Pile czy Ustrzyk Dolnych – tam również od trzech tygodni w gabinetach hula wiatr.

Decyzja w gestii premiera, ale premier... ma czas

– Robimy wszystko, aby urząd funkcjonował normalnie. Sekretarz miasta dostała pełnomocnictwa do zastępowania w czynnościach prezydenta, niemniej jednak jedna osoba robi obecnie to, co poprzednio robiło pięć osób – mówi nam Ewa Grudniok, rzeczniczka tyskiego ratusza.

Wszystko to w najbardziej „gorącym” dla samorządów okresie roku, kiedy na finiszu powinno już być prace nad projektem przyszłorocznego budżetu (zgodnie z ustawą o finansach publicznych zarząd danej jednostki samorządowej do 15 listopada ma przedstawić projekt budżetu radzie oraz regionalnej izbie obrachunkowej). Pytanie, jak długo jeszcze?

W przypadku wygaśnięcia mandatu wójta (burmistrza, czy prezydenta miasta – przyp. red.) przed upływem kadencji jego funkcję, do czasu objęcia obowiązków przez nowo wybranego wójta, pełni osoba wyznaczona przez Prezesa Rady Ministrów – czytamy w ustawie o samorządzie gminnym. Nie doczytamy w niej jednak w jakim terminie premier ma tą osobę (określaną zwyczajowo mianem „komisarza”) wyznaczyć.

Na razie w Rządowym Centrum Legislacji nie ma śladu decyzji premiera. Ani w sprawie komisarza dla Tychów, ani w sprawie innych gmin, gdzie prezydenci i burmistrzowie stracili mandaty po wyborach z 15 października. Jak usłyszeliśmy od rzeczniczki wojewody śląskiego (bo to wojewoda wysyła do premiera wniosek o powołanie komisarza w sytuacji, gdy zwolni się miejsce w gabinecie wójta, burmistrza czy prezydenta miasta), do końca października taki wniosek na pewno nie wyszedł. Na pytanie o to, czy planowane jest wysłanie takiego wniosku w piątek lub poniedziałek nie uzyskaliśmy na razie z urzędu odpowiedzi.

Nie ma chętnych na komisarza. A co z wojewodą śląskim?

W kuluarach można usłyszeć, że przedłużający się okres „bezkrólewia” w Tychach to efekt braku chętnych do podjęcia się tego zadania. Zaraz po wyborczej niedzieli na dziennikarskiej „giełdzie” pojawiło się kilka nazwisk z kręgu samorządu lokalnego i wojewódzkiego, ale – jak do tej pory – skończyło się na spekulacjach.

Chętnych brak, bo wszyscy mają świadomość, że komisarz mianowany przez wciąż jeszcze urzędującego premiera pełnić będzie tą funkcję jedynie do czasu powołania nowego rządu przez dotychczasową opozycję. I nie jest tajemnicą, co stanie się później.

– Jeżeli opozycja skutecznie przejmie władzę, to zmieni komisarzy. Odwoła tych PiS-owskich. I zapewne zostanie to zrobione przez nowego premiera w najkrótszym możliwym terminie – zapowiadał kilka tygodni temu na antenie Radia Piekary senator Zygmunt Frankiewicz.

A to oznacza, że pierwszy z komisarzy nie będzie miał żadnych, nawet czysto teoretycznych szans, na potraktowanie swych rządów w mieście jako politycznej trampoliny do późniejszego startu w kwietniowych wyborach samorządowych i próby przejęcia na kolejnych 5 lat (tym razem już głosami mieszkańców) rządów w mieście.

Można podejrzewać, że w tej sytuacji presja na poszukiwanie chętnych do podjęcia się misji komisarza jest „umiarkowana”. Zwłaszcza, że w czwartek (2 listopada) swoją funkcję przestał pełnić wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, który w wyborach z 15 października uzyskał poselski mandat, choć nie stracił z automatu dotychczasowej funkcji, a i jego zastępcy nie pożegnali się z urzędem. Inna sprawa, że i sam premier powoli będzie raczej pakować manatki.

Polityczna korekta, administracyjny kłopot

Obecna sytuacja to konsekwencja dokonanej w 2019 r. nowelizacji Kodeksu Wyborczego. To wtedy właśnie do zapisów tej ustawy dodano ten mówiący o natychmiastowej utracie mandatu przez wójta, burmistrza i prezydenta miasta z chwilą wyboru na posła, czy senatora. Intencja była dość oczywista – chodziło o to, by samorządowcy nie mogli występować w roli wyborczej „lokomotywy” ciągnącej swoją listę, a później „rozmyślać się” i jednak wybierać dotychczasowe stanowisko. Chcecie startować? Dobra startujcie, z tym, że wóz, albo przewóz – tak można było odczytywać tę zmianę.

I na to sami samorządowcy aż tak bardzo się nie zżymają. Tyle, że poprzestano tylko na tej zmianie nie wprowadzając żadnych innych regulacji, które gwarantowałyby ciągłość kierowania gminą w okresie przejściowym. Chociażby takiej, która mówiłaby, że w razie utraty mandatu przez włodarza gminy obowiązki te do czasu nowych wyborów przejmuje jego pierwszy zastępca. Za podobnym rozwiązaniem lobbował zresztą Związek Miast Polskich, który po śmierci prezydent Rudy Śląskiej Grażyny Dziedzic rekomendował, by w przypadku przerwania kadencji burmistrza lub prezydenta, na osobę pełniącą tę funkcję powoływany był (czyli decyzja nadal pozostawałyby w rękach premiera) pierwszy zastępca.

Nic takiego się jednak nie stało. Pozostawiono przepisy utrudniające funkcjonowanie gmin i miast w przypadku wyboru prezydentów i burmistrzów do Sejmu lub Senatu, a zarazem nie wyznaczające w żaden sposób terminu kiedy ów stan rzeczy mu się skończyć.

Prezydent Tychów Andrzej Dziuba

Może Cię zainteresować:

Andrzej Dziuba, nowy senator ze Śląska chce ustawy dla innych metropolii w Polsce. „Tu potrzebna rewolucja”

Autor: Michał Wroński

27/10/2023

Pomnik gen J. Ziętka Katowice

Może Cię zainteresować:

Dekomunizacyjny bilans wojewody: nie ma Szewczyka, ostał się Ziętek. Ulice dostali... owoc śliwka i ssak gacek

Autor: Michał Wroński

01/05/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon