Pamiętacie bestsellerową książkę Patricii Schultz, prezentującą 1000 niezwykłych zakątków globu, które trzeba zobaczyć? „1000 miejsc, które musisz zobaczyć przed śmiercią” – ta pozycja doczekała się wielu wznowień, filmowych adaptacji i najrozmaitszych kontynuacji. Na pytanie, czy w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii są też takie miejsca, odpowiedź jest jedna: jasne, że są. To przecież najbardziej zróżnicowany ze zurbanizowanych terenów Polski. Miasta stare i nowoczesne, bogaty przekrój architektury, zabytki przemysłu, ciekawa, nieodkryta szerzej przyroda. I o tym wszystkim piszemy w tym cyklu.
„Zaledwie kilkaset metrów od ruchliwej autostrady oraz zabudowań miejskich i przemysłowych wciąż trwa i funkcjonuje niczym przysłowiowy „zaginiony świat” fragment środowiska przyrodniczego, którego człowiek nie tylko że nie zniszczył całkowicie, ale które w niewielkim stopniu zdołał przeobrazić” – pisali o Uroczysku Buczyna w 2003 roku Stanisław Cabała i Jerzy Zygmunt w książce „Przyroda zespołu przyrodniczo-krajobrazowego Uroczysko Buczyna w Chorzowie”.
Tajemniczy naturalny las między trzema dużymi miastami
W tym lesie prawie zawsze jest ciemno. Potężne buki o szarej korze i rozrośniętych koronach dzielnie bronią dna swojego lasu przed promieniami słonecznymi. Dopiero gdy padną pod brzemieniem starości, otwiera się prześwit, szansa na życie dla młodych buków czy innych drzew. Uroczysko Buczyna jest ukojeniem dla ciała i nerwów w gorące, słoneczne dni, i ucztą dla oczu na jesieni.
– Ja lubię Buczynę zwłaszcza w październiku wcześnie rano, jak przyjdzie duży wiatr, pozrywa żółte liście z drzew, a przymrozek narysuje na nich swoją warstwę – rozmarza się leśniczy Czesław Greń.
Ten las zawsze budził respekt. Nie bez powodu zespół przyrodniczo-krajobrazowy, powołany uchwałą Rady Miejskiej w Chorzowie w 2001 roku, nosi nazwę „Uroczysko”. – To potoczna nazwa nieprzystępnych, odległych, tajemniczych terenów leśnych – mówi Czesław Greń. – Miejscowa ludność jeszcze przed wojną nazywała ten teren „Grabowcem”. Kiedyś rzeczywiście występowało tu więcej grabów i wiązów niż obecnie, teraz ich miejsce przejęły buki. Najcenniejszym zbiorowiskiem w tym zespole jest oczywiście kwaśna buczyna niżowa, od której uroczysko wzięło nazwę – dodaje Greń. Panowie Stanisław Cabała i Jerzy Zygmunt dopowiadają w swojej książce o Uroczysku, że pod względem walorów przyrodniczych nie ustępuje ono podobnym zespołom buczyny niżowej występującym w woj. śląskim, jak objętych ochroną w rezerwatach „Segiet” w Bytomiu, „Murcki” w Katowicach czy kompleksie leśnym w Reptach Starych.