Katarzyna Pachelska
Wisła

Wisła walczy (skutecznie!) z reklamozą. Miasto nie chce być "Zakopanem Beskidów"

Zza rzędu krzykliwych, wielkich reklam nie widać już gór. Tak jest w Zakopanem i na drogach dojazdowych do niego. Nasza Wisła nie chce iść w tę stronę. Konsekwentnie wdraża zapisy uchwały krajobrazowej. To się dzieje wręcz na naszych oczach! Płachta reklamy wisi na ścianie budynku, gdy idziemy ulicą 3 Maja w kierunku Rynku. Gdy wracamy - już jej nie ma. Cuda, panie, cuda!

Nie ma zmiłuj. Burmistrz Wisły jest nieprzejednany. Płachty reklamowe zajmujące całe ściany budynków, mniejsze reklamy, którymi są obwieszone płoty, rzędy potykaczy przed knajpami - to wszystko musi zniknąć.

Wielkie czyszczenie Wisły z reklam

Wisła przyjęła uchwałę krajobrazową już 1,5 roku temu, 24 listopada 2020 roku. Czas na dostosowanie się do niej właśnie minął. Zmiany widać już w mieście. Reklam jest znacznie mniej, choć nie zniknęły jeszcze całkowicie. Ale zmiany można zaobserwować na własne oczy. W poniedziałek 13 czerwca na ścianie kamienicy przy deptaku 3 Maja o godz. 12 wisiała jeszcze wielka płachta reklamująca biuro nieruchomości. O godz. 15 już jej nie było. Podobnie jak reklam noclegów i restauracji, którymi dosłownie był obwieszony płot przy chodniku prowadzącym z deptaka na dworzec PKP.

- Jesteśmy pierwszą z miejscowości górskich, która wprowadził uchwałę krajobrazową - mówi Tomasz Bujok, burmistrz Wisły. - Gratuluję odwagi Radzie Miasta, która termin dostosowawczy dała bardzo krótki, ale przede wszystkim wdzięczny jestem naszym przedsiębiorcom, którzy zrozumieli potrzebę i w zasadzie się zgadzają z ideą wprowadzenia tej uchwały. Poza nielicznymi wyjątkami, dostosowują się do niej. Ci, którzy nie usuwają reklam tłumaczą się, że nie wiedzieli, w co ciężko mi uwierzyć. Cieszę się, że reklamy z dnia na dzień rzeczywiście znikają. Efekty są niesamowite, mimo że przy okazji odsłoniło się trochę zdewastowanych elewacji, które trzeba będzie poprawić - dodaje Bujok.

Wisła spieszy się z likwidacją reklam, bo w ostatni weekend miasto organizuje wyjątkowe dla siebie Dni Wisły, chcąc uczcić okrągłą, 60., rocznicę uzyskania przez miejscowość praw miejskich. Wtedy chce turystom pokazać się w nowej szacie, już bez szpecącej kurort reklamozy.

Dni Wisły 2021

Może Cię zainteresować:

Dni Wisły z okazji 60-lecia miasta będą już w czerwcu. Sporo atrakcji dla mieszkańców i lufciorzy, m.in. Bieg Kelnerów, koncerty i piknik familijny

Autor: Katarzyna Pachelska

13/06/2022

No dobrze, ale jakie wymierne korzyści będzie mieć Wisła bez obecności reklam w przestrzeni miejskiej?

Billboardy na legalnych nośnikach mogą jeszcze zostać

- Przede wszystkim zupełnie inny wizerunek miejscowości, bez pstrokatej, krzyczącej treści. Dużo spokojniej, sympatyczniej jest wypoczywać w takich warunkach. Poza tym zyska mnóstwo przestrzeni odsłoniętej, którą widać i pokazuje, co jest "za". To inne wrażenie estetyczne. Każdy, kto wjedzie do Wisły będzie widział różnicę, bo wjedzie z przestrzeni nieuporządkowanej sąsiednich miast - obiecuje Tomasz Bujok.

Nie można jednak spodziewać się, że Wisła jest już zupełnie wyczyszczona z jakichkolwiek reklam. W uchwale krajobrazowej określono terminy dostosowawcze. Dla billboardów umieszczonych na legalnych nośnikach reklamowych (takich, na które uzyskano pozwolenie na budowę) wynosi on aż 4 lata, więc przedsiębiorcy nie muszą ich jeszcze likwidować. To dlatego naprzeciwko Lidla w Wiśle wciąż można zobaczyć billboardy reklamujące hotel Crystal Mountain, i to trzy, jeden po drugim.

- Terminy dostosowawcze wynegocjowaliśmy w drodze konsultacji społecznych - wyjaśnia burmistrz Wisły. - Dając 4 lata na usunięcie takich reklam chcieliśmy docenić przedsiębiorców, którzy działali legalnie i we właściwy sposób umieszczali te reklamy, ponosząc dużo większe koszty. Już jednak wiem, że niektórzy przedsiębiorcy nie będą czekać do końca z likwidacją reklam. Być może same nośniki nie znikną, ale chociażby w przypadku hotelu Crystal Mountain, właściciele powiedzieli, że niedługo zdejmą same reklamy hotelu w myśl solidarności z innymi przedsiębiorcami - dodaje Bujok.

W Polsce niewiele ponad 40 gmin uchwaliło prawo dotyczące krajobrazu. Wśród nich nie ma np. Katowic. Są za to Warszawa, Łódź, Gdańsk, Kraków, Opole, Sopot, Gdynia, Leszno, Cieszyn, Tarnów, Nowy Targ, Nowy Sącz, Ciechanów (to było pierwsze).

Tak smakuje Wisła

Może Cię zainteresować:

Tak smakuje Wisła. Żebroczka, Pstrąg z Doliny Rozpusty, Zagrycha Lufciorza, Kreplik Wiślański oraz... olaboga! góralskie pizza i burger oraz wiślański ramen

Autor: Katarzyna Pachelska

16/06/2022

Sami przedsiębiorcy z Wisły z pokorą niezwyczajną góralom dostosowują się do zapisów uchwały krajobrazowej.

Marketing jest już w internecie, to po co zaśmiecające Wisłę reklamy

- Ja się nie martwię o klientów - przyznaje Karolina Szeja, właścicielka kultowych wiślańskich kawiarni U Janeczki. - Nawet do tej pory nie miałam za dużo reklam umieszczonych i potykaczy. Przynajmniej będzie porządek - dodaje.

Wtóruje jej Maria Pietruszka z restauracji Chata Olimpijczyka Jasia i Helenki w Wiśle, również właścicielka Willi 74 z pokojami do wynajęcia, córka olimpijczyka Jana Legierskiego

- Cała reklama i marketing, wypromowanie biznesu, przeszły do internetu. To jest klucz do biznesu. Przypadkowi goście, którzy zaszli do nas, bo zobaczyli reklamę na mieście, praktycznie już się nie zdarzają - mówi Pietruszka. - Miałam przeogromny baner przy samej mojej nieruchomości, Willi 74. Goście regularnie ją przegapiali, i jechali, gdzie nawigacja im pokazywała. Usunęłam ją, bo nie przynosiła żadnych efektów. To była dobra decyzja, bo dzięki temu odsłoniła zieleń, która była za nią - dodaje.

Jak zauważa, wiele osób nie dbało o ulokowane w przestrzeni miasta przez siebie reklamy, często były brudne, wyblakłe, poszarpane, nie dodając uroku kurortowi, jakim chce być Wisła.

Czy miejsca po reklamach w Wiśle będą puste? Niekoniecznie. Maria Pietruszka przyznaje, że myśli, by miejsce po wielkiej reklamie przy wjeździe do Wisły, którym zarządza, udekorować dużym, pięknym muralem. Zamiast białej, pustej ściany, będzie sztuka.

Skrzyczne to najwyższa położona w Polsce góra Beskidu Śląskiego

Może Cię zainteresować:

Najwyżej gdzie? Trzecia retro wycieczka w Beskidy. Cel: Skrzyczne, najwyższa góra Beskidu Śląskiego

Autor: Tomasz Borówka

19/06/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon