Wojsko - dobra praca? 4,5 tysiąca na początek. "Można się usamodzielnić, a nie żyć z rodzicami do czterdziestki"

Stabilne i atrakcyjne wynagrodzenie z licznymi dodatkami, kursy i szkolenia specjalistyczne, językowe, jasno określona ścieżka awansu oraz pewna emerytura w przyszłości – tak Wojsko Polskie zachęca do wstąpienia w swoje szeregi. A w praktyce?

Starostwo Powiatowe w Tarnowskich Górach
Przysięga wojskowa w Tarnowskich Górach 5

Obecnie Wojsko Polskie oferuje kilka form służby dla tych, którzy przygodę z mundurem chcą zacząć– dobrowolną zasadniczą służbę wojskową – dla wszystkich, która może przejść w służbę zawodową lub rezerwę, Legię Akademicką – dla studentów, studia wojskowe i służbę terytorialną. Skupmy się na tej pierwszej.

Pierwsze kroki – Wojskowe Centrum Rekrutacji

Kiedy myśl o założeniu kamaszy już zakiełkuje – najprościej zarejestrować się poprzez stronę www.zostanzolnierzem.pl lub po prostu udać się do swojego WKU. Obecnie są to Wojskowe Centra Rekrutacji i w większości przypadków znajdują się w miejscu dawnych Wojskowych Komend Uzupełnień. Od rekrutera dowiemy się, kiedy zgłosić się na „formalności”.

- Szukałam w życiu jakiegoś nowego wyzwania. Przyjaciel opowiadał mi dużo o wojsku. Zapytałam go – czy ja mogłabym też zostać żołnierzem? Mam ponad 30 lat, nie jestem za stara? - mówi Justyna z Rudy Śląskiej. - Uznałam, że chcę spróbować. Zarejestrowałam się przez stronę internetową, po kilku dniach zadzwonili do mnie i już tydzień później przystąpiłam do kwalifikacji.

Kandydata do służby na etapie rekrutacji czeka kilka zadań. Po wypełnieniu kwestionariusza, odpowiedzi na otwarte pytania, w tym - dlaczego chcesz iść do wojska, jakie plany wiążesz z wojskiem, co byś chciał w wojsku robić, trzeba przejść testy psychologiczne, psychomotoryczne, rozwiązać zadania logiczne i zaliczyć rozmowę z psychologiem. Najwięcej stresu powodują zadania z logiki. Wiele można ich znaleźć w Internecie, a poziom trudności niektórych… jest, delikatnie mówiąc – wysoki.

- Przejrzałam te zadania w Internecie i byłam pewna, że nie zdam i będzie wstyd – wspomina Justyna. - Okazało się, że nie było powodu do strachu. Nie były trudne. Przynajmniej dla mnie.

Zapytaliśmy więc byłego szefa rekrutacji w katowickim WKU – jak to z tymi zadaniami logicznymi.

- Fakt, niektóre są zaskakująco trudne, ale ten test nie polega na tym, by rozwiązać wszystkie, tylko by wykazać się zdolnością logicznego myślenia i analizy danych w określonym reżimie czasowym. Te krążące w sieci są chyba dla kosmonautów – śmieje się mjr Adam Dudek.

Nie ma egzaminów z WF

Przed Justyną teraz szkolenie podstawowe, czyli „unitarka”. 28 dni w jednostce, podczas których posmakuje wojska.

- Nie wiem, co mnie czeka po przekroczeniu bramy jednostki. Ale jestem gotowa na wszystko – mówi.

I nie obawia się, że kobiet w armii nie jest wiele. Nie przejmuje się też opiniami niektórych znajomych.

- Większość osób była zdziwiona, gdy powiedziałam, że idę do armii. Cały czas funkcjonują stereotypy, że kobieta to do garów, albo leżeć, pachnieć i mało mówić. Ale ci, którzy mnie znają lepiej – cieszyli się z mojej decyzji, byli pod wrażeniem i bardzo wspierali na tym pierwszym etapie. Choć znaleźli się i tacy, którzy próbowali mnie zniechęcić. Na kwalifikacji byłam z kilkoma młodymi chłopakami i chyba wypadłam najlepiej z całej grupy. To mnie dodatkowo zmotywowało!Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to 20 lutego melduję się w jednostce na „unitarce”. Potem muszę dotrwać do końca. A kiedy złożę przysięgę wojskową - będę bardzo dumna!

Po przysiędze czeka ją 11 miesięcy szkolenia specjalistycznego w wybranej jednostce, a potem – służba zawodowa albo rezerwa. Co istotne dla wielu kandydatów – dziś nie ma egzaminów „z wuefu” podczas przyjmowania do wojska. Pierwsze, coroczne testy sprawnościowe na zaliczenie będą dopiero w docelowej jednostce, podczas służby zawodowej.

I co również ważne – kandydat może zrezygnować w każdej chwili.

- Czy to na „unitarce” czy na szkoleniu specjalistycznym – jeśli okaże się, że wojsko nie jest tym, czego oczekiwał – może odejść – podkreśla ppłk Krzysztof Szmyt, szef WCR w Chorzowie. - Dlatego warto spróbować. Co ważne również – osoba po odbyciu dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej ma też pierwszeństwo zatrudnienia w jednostkach samorządu terytorialnego i wstąpienia do służby zawodowej.

Obecnie proces wcielania do służby zawodowej jest dość szybki. Jeśli żołnierz ma wartościowe dla wojska umiejętności – może trafić do służby zawodowej jeszcze w trakcie szkolenia specjalistycznego.

Czym wojsko kusi kandydatów?

- Stabilna praca, dobre zarobki, dobry „socjal” – czyli szkolenia, rozwój, wcześniejsza emerytura – bo po 25 latach, 13. pensja, dodatek mundurowy, mieszkaniowy. Można się bardzo szybko w młodym wieku usamodzielnić i nie żyć w modelu włoskim, czyli z rodzicami do czterdziestki – mówi szef wydziału rekrutacji WCR w Chorzowie, mjr Marcin Drewnowski.

Pieniądze już od początku są całkiem dobre.

- Obecnie już podczas szkolenia podstawowego i później szkolenia specjalistycznego – szeregowy otrzymuje 4560 złotych. Do tego dodatek mieszkaniowy do 900 zł w zależności od garnizonu, gdzie się służy – mówi mjr Drewnowski.

Do tego wszelakie kursy i szkolenia, które w cywilu kosztują sporo. W wojsku można zdobyć prawo jazdy kategorii C, C+E, D, uprawnienia na maszyny do robót ziemnych czy dźwigów, zrobić kursy medyczne, płetwonurka i wiele innych. Wystarczy chcieć.

By zostać żołnierzem wymagane jest co najmniej wykształcenie podstawowe. Oczywiście im jest ono wyższe, tym więcej można w armii osiągnąć.

- Oferta pracy w wojsku jest dla każdego, kto chciałby spróbować założyć mundur – mówi ppłk Szmyt. - Głównie przychodzą ludzie młodzi, ale zdarzają się też w wieku średnim, z wielkim doświadczeniem w swoich branżach. Oczywiście bardzo poszukujemy medyków, informatyków czy zawodowych kierowców, bo tacy są na wagę złota.

Gdzie można służyć?

W trakcie „unitarki” odbywa się typowanie na stanowisko specjalistyczne i kandydat zgłasza swoje preferencje – gdzie by chciał trafić. Oczywiście jeżeli w danej jednostce są miejsca i prowadzi ona szkolenie.

- To najlepsze rozwiązanie, by szkolenie specjalistyczne odbyć w swojej docelowej jednostce – mówi mjr Drewnowski. - Wtedy takiego żołnierza dowódca już ma na oku i może „wskoczyć” na zawodowego jeszcze w trakcie szkolenia.

W praktyce jednak wygląda to tak, że jeżeli ktoś chce bardzo szybko - może trafić, oczywiście za swoją zgodą, na drugi koniec Polski. A jeżeli ma konkretne „wymagania” – chce na przykład służyć w Bytomiu - niewykluczone, że przyjdzie mu poczekać do dwóch miesięcy.

Powód jest prosty - na Śląsku mamy niewiele jednostek – 34. dywizjon rakietowy w Bytomiu, 5. pułk chemiczny w Tarnowskich Górach i 6. batalion powietrznodesantowy w Gliwicach. W dodatku są to jednostki specjalistyczne, a nie ogólnowojskowe, gdzie jest dużo większe zapotrzebowanie na każdego żołnierza.


Cieszymy się, że przeczytałeś nasz tekst do końca. Mamy nadzieję, że Ci się spodobał. Przygotowanie takich materiałów wymaga mnóstwo pracy i czasu od autorów. Chcemy, żeby zawsze były dostępne dla Was za darmo, jednak aby mogło tak pozostać, potrzebujemy Twojego wsparcia. Zostań patronem Ślązaga na Patronite.pl i dołóż swoją cegiełkę do rozwoju dobrego dziennikarstwa w regionie.

żołnierze wojska polskiego

Może Cię zainteresować:

Polskie wojsko wzywa rezerwistów na ćwiczenia. idzie wojna? Rozwiewamy wątpliwości

Autor: Jacek Skorek

16/12/2022

Politycy nie do wojska

Może Cię zainteresować:

Politycy i parlamentarzyści są zwolnieni z mobilizacji wojskowej. Wezwania na ćwiczenia mogą uniknąć też... urzędnicy

Autor: Jacek Skorek

20/12/2022

Szczepan Twardoch

Może Cię zainteresować:

Szczepan Twardoch dostarczy samochody ukraińskim żołnierzom. "Jestem autentycznie wzruszony"

Autor: Patryk Osadnik

02/01/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon