Wrzesień 1939 na Śląsku w obiektywie niemieckiego fotografa. Leo Mehl robił zdjęcia, idąc wraz z Freikorpsem i Wehrmachtem

Fotograf Leo Mehl pracował dla bytomskiej gazety "Ostdeutsche Morgenpost". W 1939 roku towarzyszył członkom "Freikorpsu Ebbinghaus" na polsko-niemieckim pograniczu. Następnie szedł z Wehrmachtem na Katowice, Mysłowice i Sosnowiec. Później jeszcze dokumentował pierwsze dni niemieckiej władzy na okupowanej przez III Rzeszę polskiej części Górnego Śląska.

To właśnie ten człowiek - Leo Mehl - jest autorem szeregu ikonicznych wręcz fotografii, które dziś symbolizują wrzesień 1939 na Śląsku. Jak ta, która przedstawia składającego się do strzału freikorzystę. Wykonana gdzieś na pograniczu i zapewne pozowana. Ale Mehl wykonywał też fotografie sytuacyjne.

W dniu wybuchu II wojny światowej, 1 września 1939 Leo Mehl przebywał w Bytomiu. Wiemy o tym m.in. dlatego, że tego dnia odwiedził kopalnię "Szombierki" (wtedy "Hohenzollern"), by sfotografować nieznaczne zniszczenia poczynione tam przez ostrzał z polskich nadgranicznych fortyfikacji. Fotografia stamtąd nazajutrz ukazała się w gazecie.

4 września 1939, w dniu wkroczenia Wehrmachtu do centrum Katowic, Mehl był obecny na katowickim rynku. Wykonał tam kapitalną fotografię z piętra nieistniejącego już dziś ratusza (nie odbudowano go po pożarze w styczniu 1945, ruiny wyburzono). Są na niej niemieccy żołnierze wypatrujący strzelców na dachach i strzegący baterii artylerii, jaka zatrzymała się pod teatrem. Są zaparkowane samochody, wśród których jest mercedes dowódcy 239. Dywizji Piechoty, generała Ferdinanda Neulinga. I są dawne kamienice północnej pierzei rynku, włącznie z tą, w podwórzu której rozstrzeliwano tamtego dnia (i być może już w tamtych godzinach) polskich patriotów.

To zdjęcie jest stosunkowo mało znane. W przeciwieństwie do wielokrotnie publikowanej fotografii podekscytowanej, wybiegającej z tłumu kobiety, która ściska dłoń uśmiechniętego niemieckiego oficera z drugą ręką na temblaku. Tę znaną scenę również uwiecznił Leo Mehl.

Następnie bytomski fotograf towarzyszy żołnierzom 239. Dywizji Piechoty w marszu na Mysłowice i Sosnowiec. Między innymi fotografuje ich w pobliżu mysłowickiego dworca kolejowego. Robi też zdjęcia zdemolowanej synagogi w Mysłowicach oraz sosnowieckich Żydów. Opublikowane później w "Ostdeutsche Morgenpost" z pogardliwym, o antysemickiej wymowie komentarzem.

W kolejnych dniach Mehl powrócił do Katowic. Sfotografował tam m.in. cechownię kopalni "Eminencja" (zrewitalizowany obiekt wchodzi teraz w skład Silesia City Center) z powiewającą nad nią nazistowską flagą i transparentem na część Adolfa Hitlera o treści "Glück auf unseren Führer". To kolejne bardzo znane zdjęcie Śląska w 1939 roku, których Mehl ma na koncie sporo, choć na ogół mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jaki fotograf jest ich autorem. W jego fotografiach często (by nie powiedzieć, że na ogół) wyczuwa się zamysł propagandowy. W takim też przeważnie kontekście były one publikowane w prasie. Nie należy zapominać, że ta prasa służyła celom zbrodniczego reżimu. Zarazem jednak zdjęcia Mehla są dziś cennym źródłem ikonograficznym z epoki - a tych nigdy za wiele.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon